tag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post5820922607873275509..comments2024-01-03T04:48:48.757+01:00Comments on Baby in the House: Na chlebek i szyneczkę.Mamuśka Martuśkahttp://www.blogger.com/profile/12575080234447085558noreply@blogger.comBlogger13125tag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-1157340683619120902016-05-06T12:04:41.127+02:002016-05-06T12:04:41.127+02:00Jejku... Bardzo Ci współczuję. Bardzo! Ale najważn...Jejku... Bardzo Ci współczuję. Bardzo! Ale najważniejsze, że nie tracisz nadziei. Wydaje mi się, że bardzo ważna jest szczera rozmowa. I cierpliwość...Powodzenia kochana! Trzymam kciuki!Mamuśka Martuśkahttps://www.blogger.com/profile/12575080234447085558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-31568017669439353172016-05-05T21:50:43.988+02:002016-05-05T21:50:43.988+02:00Ryczę po tym poście. Tak bardzo rozumiem.
Za bardz...Ryczę po tym poście. Tak bardzo rozumiem.<br />Za bardzo.<br />Co robię źle? Walczę o Niego, o Nas i fiasko za fiaskiem.<br />Staram sie za mało?<br />Dlaczego on po pracy ma czas na mecz z kolegami, basen, bieganie. Wraca zmęczony idzie spać. Dom stał się dla niego hotelem. Tylko tu nocuje. Relacji z dziećmi nie ma żadnej. Boli mnie to. Kocham Go mimo wszystko ale nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam. A wszelkie próby rozmów kończą się nieśmiertelnym "o co ci w zasadzie chodzi"<br />Dbam o siebie, o dom i dzieci. Staram się mocno i przegrywam z pracą...nawet gdy jestem chora kolejny raz nie Mogę się doprosić by wrócił wcześniej bo czuję ze potrzebuje do lekarza bo opadam z sił. I nie ma...czekam kolejną godzinę aż zasypiam.<br />Poradzcie jak odzyskać Męża?<br />Za rady "zostaw go"itp dziękuję.nigdy tego nie zrobię. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-56853873002376137472016-04-14T12:08:56.005+02:002016-04-14T12:08:56.005+02:00AMEN... !AMEN... !***WiKtoRiaNna***https://www.blogger.com/profile/06916618659756513508noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-58149893569073877252016-03-25T04:50:21.310+01:002016-03-25T04:50:21.310+01:00ludzie gonią za tymi pieniędzmi żeby.....nie pokaz...ludzie gonią za tymi pieniędzmi żeby.....nie pokazać innym co to oni nie mają i jacy oni nie sa. bo przecież na pokaz trzeba się wozić drogim samochodem pojechac na drogie wczasy i na pokaz drogie modne ciuchy, drogie rozrywki, drogi ekologiczny ( modny) styl życia. a tak naprawdę nic nie są warci. tylko puści.<br /><br />ciekawy temat poruszyłaś, ty akurat przytoczyłaś przypadki negatywnego odźwięku takiego życia. ja natomiast znam dużo par tak żyjących i w tych przypadkach co znam tym żonom to pasuje. mało tego ciąfną jeszcze i doją tych meżowi żeby więcej kasy przynosili, one mają z tego korzystać natomiast oni mają na nie robić. takie mają podejście. a dzieci to "po najmniejszej linii oporu" w sensie - sadzane przez tv, laptopami tabletami i innymi drogimi zabawkami kupowanymi w sklepie dla św spokoju ( no i oczywiście lans musi byc) a one zadbane pachnące prosto od fryzjera kosmetyczki - i dalej doją tych męzów co by im kasę przynosili. nie ważne ze dalego byle kasa była. a one sobie jakoś ogranizują czas kawa koleżaneczki. jakoś nie widzę by ich ogniska dogasały chyba przez ich podejście że pieniądz w tym przypadku jest paliwem. Rrrudahttps://www.blogger.com/profile/12982258827702262235noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-39284589584633947252016-03-21T11:46:03.263+01:002016-03-21T11:46:03.263+01:00Święta prawda. Jakbym moją mamę widziała.Święta prawda. Jakbym moją mamę widziała.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-18677459778992382492016-03-20T19:11:28.725+01:002016-03-20T19:11:28.725+01:00No tak.narazie tak jest bo jestescie sami
Który z ...No tak.narazie tak jest bo jestescie sami<br />Który z tych facetów opisanych przez Marte nie był taki przed dziećmi.KAZDY!!!dlatego kobiety chca miec z nimi dzieci.Jednak pozniej facetom sie odmienia.Zaczynaja nagle wiecej pracowac BO RODZINE TRZEBA UTRZYMAC.kobieta wytrzymuje do czasu.i konczy się to rozpadem rodziny.Taka rzeczywistosc niestety.<br />Tez Marta.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-51372756996292925222016-03-20T10:56:22.130+01:002016-03-20T10:56:22.130+01:00Miłości nie wystarczy mieć- trzeba ją skrupulatnie...Miłości nie wystarczy mieć- trzeba ją skrupulatnie pielęgnować. Święta prawda? I niestety również prawda o wielu zamężnych, ale mimo to, bardzo samotnych kobietach. Duża część z nich niestety świadomie się na to godzi i wpaja w przyszłości swoim córkom, że taka jest właśnie rola kobiety..:/Babahttps://www.blogger.com/profile/01796743388462800684noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-52822356952870375072016-03-17T17:50:36.694+01:002016-03-17T17:50:36.694+01:00Dobrze to określiłaś Marta. Ja również miałam etap...Dobrze to określiłaś Marta. Ja również miałam etap ,że czułam się jak słomiana wdowa. Mąż kochany i potrafił wynagrodzić te moje trudy jednak dopiero gdy poszłam do pracy , w której siedziałam od 8 do 17tej zobaczył jak wiele robiłam dla domu. Nagle pranie nie zrobione, niewyprasowane ubrania, braki w lodówce, brak obiadów, 5 cm kurze na meblach, niedopilnowane jego sprawy księgowe ( no bo przecież w pracy miałam papierologii jak stąd na ksieżyc) o świętach myślałam dopiero w dniu ,w którym to one właśnie wypadały więc i klimat Świąt nie był już taki odczuwalny. Wiele rzeczy by wymieniać ile my to robimy "siedząc" w tych jaskiniach. A jeszcze weź tu wyglądaj zawsze nienagannie, seksownie, umalowana i gotowa na "wszystko".I jeszcze nie możemy ponarzekać bo przecież "siedzimy" w domu. Jak tu nie narzekać , jak tu się nie wygadać skoro cały dzień spędzasz z dzieciakami, którym nie wygadasz się bo jeszcze bardziej tego wszystkiego nie zrozumieją. A facet często gęsto rozumie to jako nasze kolejne syndromy przed, po miesiączkowe albo ,że mamy focha albo ,żę wyolbrzymiamy sytuacje. I tak właśnie, usłyszysz ,że jak nie chcesz siedzieć w domu to idź do pracy ...zarób ! no i poszłam...i ma to co chciał ....niechciał<br /><br />Pozdrawiam<br />Asia - były jaskiniowiecAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-28595444209717922752016-03-16T22:09:25.053+01:002016-03-16T22:09:25.053+01:00Muszę troszeczkę stanąć w obronie tych naszych męż...Muszę troszeczkę stanąć w obronie tych naszych mężów.Wydaje się,że my nowoczesne kobiety mamy trochę za duże oczekiwania.Chcemy byc silne i niezależne jednocześnie pragnąc byc traktowane jak małe kobietki.Nasi mężczyźni muszą być dobrymi synami,mężami,ojcami braćmi,kolegami itd.Sprostac tym wszystkim wymaganiom to nie mały wyczyn,tym bardziej że zaczynamy im suszyć głowę jak tylko przejdą próg domu.Chcemy by rozumieli,kedy nie mamy ochoty na seks,oglądali z nami te wszystkie głupawe seriale,bawili się z dziećmi,zapomnieli że mają kolegów czy jakieś hobby,biegali z nami po sklepach i dziękowali za każdego zjedzonego mielonego.Pewnie,że wtedy byłoby idealnie,ale znając nas kobiety,to i tak okazało by się,że robią za mało.Kochajmy tych naszych facetów,okazujemy im czułošć i to ,że i ich potrzeby są dla nas ważne,a myślę że odwdzięczą sie nam tym samym.Jestem ze swoim mężem 21 lat i robię wszystko by chciało mu sie wracać po pracy do domu,wychowujemy dwóch synków,mieszkamy w UK.Pozdrowienia dla Was dziewczyny i wszystkich mężów!buziakiAleksandrahttps://www.blogger.com/profile/04155492555824033970noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-80854712281586458052016-03-16T12:16:52.642+01:002016-03-16T12:16:52.642+01:00Cudownie, że dołączyłaś ten komentarz... Z pewnośc...Cudownie, że dołączyłaś ten komentarz... Z pewnością dla wielu kobiet będzie on źródłem sily do walki i nadziei...Pozdrawiam cieplutko!Mamuśka Martuśkahttps://www.blogger.com/profile/12575080234447085558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-54480930293226544952016-03-16T12:14:12.509+01:002016-03-16T12:14:12.509+01:00Jesteś zatem prawdziwą szczęściarą 😊 Mało piszę, ...Jesteś zatem prawdziwą szczęściarą 😊 Mało piszę, bo trudno mi ostatnio ze wszystkim nadążyć, zwłaszcza gdy dzieci chorują, ząbkują. Nacio ostatnio trzy tygodnie nie był w przedszkolu... Mam nadzieję, że w końcu wszystko się unormuje. Uściski i trzymam kciuki!Mamuśka Martuśkahttps://www.blogger.com/profile/12575080234447085558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-30770117709265092302016-03-15T15:47:33.706+01:002016-03-15T15:47:33.706+01:00Martuś - mój mąż przy pierwszej ciąży i pierwszym ...Martuś - mój mąż przy pierwszej ciąży i pierwszym dziecku tak postępował, w dodatku mieszkaliśmy u teściowej która uważała, że skoro on pracuje to ma prawo wypoczywać a mi się do sklepu nie należy wyjść na zakupy w sobotę - to była fanaberia z mojej strony, żeby dziecko zostawić tacie i pójść sobie do sklepu po chleb... Smutne ale prawdziwe, otarłam się o depresję poporodową, prawie się rozstaliśmy. W między czasie się wyprowadziliśmy na swoje i żyliśmy prawdę mówiąc obok siebie. Coś się stało rok temu (sama nie wiem co) i mąż się zmienił - sama w to nie wierzę. Teraz jestem w drugiej ciąży, on wydoroślał - zajmuje się dzieckiem, sam mnie wysyła na kawę z koleżankami żebym sobie odpoczęła, rozumie że się kiepsko czuje więc praktycznie nosi mnie na rękach i już planuje urlop tak aby po porodzie być jak najdłużej ze mną. Może to powinno być normalne - ale bardzo często niestety nie jest i wymaga wielu lat tłumaczenia i walki, naprawdę ciężkiej.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7321558811480984348.post-38569019563342181462016-03-15T15:01:38.999+01:002016-03-15T15:01:38.999+01:00Bardzo fajny tekst, w wielu przypadkach bardzo pra...Bardzo fajny tekst, w wielu przypadkach bardzo prawdziwy! Ja mam to szczęście, że mam kochającego męża, który uwielbia spędzać ze mną czas i nie może się już doczekać, aż będzie mógł zajmować się naszą córeczką która w maju przyjdzie na świat :) Martusia, a Ciebie czemu tak mało na blogu ostatnio, jest szansa, że się to zmieni i tekstów bedzie więcej? są najlepsze! :) Ostatnio czytałam książkę, którą polecałaś " Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy", czy w Waszym przypadku opisane rady się sprawdziły? Pozdrawiam, MoniaAnonymousnoreply@blogger.com