Uzmysłowiłam sobie ostatnio, że nasz młodszy synek poszkodowany jest bardzo.
Ja mu w ogóle nie robię zdjęć!
I nie dlatego wcale, że On niefotogeniczny...
Po prostu w pewnym momencie poddałam się.
Gość jest jest totalnie nieuchwytny!
Patrzę na Niego i właśnie jest TEN MOMENT następuje, który pragnę uchwycić, łapię za aparat, pstrykami i...
DUPA!
DUPA!DUPA!DUPA!
Dlatego po 6729 - tej DUPIE, odpuściłam.
Powróciłam do tematu po jakimś czasie, to mi zaczął obiektyw paluchami mazać.
Ja w Niego celuję z daleka, a On w sekundę jest dziesięć centymetrów przede mną, z wyprostowanym palcem wskazującym gotowym do mazania!
Odpuściłam.
Do czasu, gdy już na poważnie zaczęło mi być głupio.
A że syn nasz młodszy, jak nikt inny wcześniej, znacznie podniósł poziom naszej kreatywności...
W końcu udało się!
I udaje się coraz częściej ;-)
Dlatego zapraszam Was, zobaczcie jak Fryniowi urosły...
Włosy!;-)
Zanudziłam Was, wiek, ale na każdym zdjęciu wydawał mi się taaaaki pięęękny,
że nie mogłam się oprzeć.