Nosz chyba jakaś niedokochana jestem. Niedoprzytulona i niedocałowana ze mnie matka. I wcale nie jest to ukryty apel do męża mego ;-P w tej kwestii jest ok.
Chodzi o Syna.
Momenty czułości ze strony mojego maluszka się zdarzają. Ale za rzadko! Chyba. Tuli się raczej ot tak, od niechcenia. A to o poranku w łóżku jeszcze do maminego brzucha łepuszek przytuli. A to podczas wspólnego tańczenia główkę na piersi maminej oprze, a to czasem cmokasa obślizgłego buzią otwartą mamie zaserwuje w przypływie euforii podczas zabawy. Ale to tak mało przecież...
No i zaczęłam się martwić, przy okazji płaczków przezzębowych, że może mój Syn mnie nie kocha. Może on mnie nie lubi nawet, skoro tak ciągle jest nieszczęśliwie wyjący i nieprzytulający? Może ja niefajną wcale mamą jestem? No bo na logikę rzecz biorąc, to kiedy kogoś kochasz i czas z nim spędzasz, szczęście przy tym czując, to masz ochotę czułości troszkę choćby okazać.
A jak to właściwie jest z tymi bobasami? Nigdy nie czytałam nic na temat ich emocjonalności i okazywania uczuć.
Może jeszcze za wcześnie? A może to ja mam problem. . . I wkręcam sobie? Pamiętam, że podobne odczucia miałam, kiedy Nacio był jeszcze kluską, w rożek zawiniętą i wysoce poważną. No i płakał do tego. A ja razem z nim, bo myślałam, że mnie nie lubi, a płacze z tegoż właśnie powodu.
Potem dopiero dotarło do mnie, że płakał bo bóle brzuszka miał kolkowe, a uśmiechać się jeszcze po prostu nie potrafił . . .
Kluska w rożek zawinięta i wysoce poważna - Nobla bym Ci dała literackiego Kobieto! Skąd Ty te teksty bierzesz?:) Kocha Cię, kocha, nie bój. Może jak ciut większy będzie, to przypływ uczuć nastąpi?
OdpowiedzUsuńDzięki kochana;-)Z głowy mojej potarganej biorę;-P
Usuńmoja 6 miesięczna córcia "warczy" na mnie jak ją całuje i odpycha :) ona może po prostu tego nie lubić, moja mama mówiła że ja byłam takim samym bobasem jak ona-"nieprzytulaśnym" i już :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie Nacio też częściej odpycha ;-P
UsuńMoja Lenka wpatrzona we mnie jak w obrazek. Jak ktoś ją zajmuje a ja jestem w pobliżu to sprawdza czy jestem i widzę kto Ją zabawia... Nie muszę jej nosić całymi dniami ale zwracać uwagę owszem a ściskanie często ignoruje bo "No ile można Mamo?"
OdpowiedzUsuńTak tak tak, też widzę że malutki zawsze kontroluje, czy jestem, czy patrzę. a jak jedziemy autem, to tak intensywnie się wpatruje,bez mrugnięcia okiem nawet, że czasem nawet zaczynam czuć się nieco skrępowana;-P
Usuńchyba to normalne, moje młode przytula się rzadko, a całus to już święto - za to starszy, może się migdalić z nami cały czas
OdpowiedzUsuńNo właśnie i ja tego migdalenia doczekać się nie mogę...
UsuńMarti z tego co mi wiadomo, to takie Maluchy nie mają złych intencji. W ich głowach nie ma działania: zobię na złość, nie przytulę bo Mamy nie lubię. On Cię kocha bezwarunko, a jeżeli aktualnie się nie tuli to po prostu nie ma takiej potrzeby. Ale zmieni się to na pewno:-)
OdpowiedzUsuńTroszkę mnie uspokoiłaś zatem;-)Szkoda tylko, że potrzeby nie ma...;-P
UsuńMoja Natka tez odpycha i patrzy jak na wariata:"no po co tak sciskasz no?!" i czasami piszczy zeby ja puscic, ale zawsze lezie do mnie jak jej zle i nawet jak na nia krzykne czy jestem zla to i tak idzie do mnie placze tymi swoimi krokodylowymi lzami i wlazi i wydaje mi sie ze takie male bąki nie wiedza ze sie mozna przytulic, oni maja tyle spraw na glowie! tyle rzeczy do oblizania i do zrobienia na zlosc zeby mama mowila:"nie nie nie tego nie wolno" ze nie w glowie im przytulanki... ale z drugiej strony, nie pragneliby tak cycusiow naszych i nie przeslanialy by im one swiata jak by nas nie kochaly:) te nasze dzieciaki rozrabiaki;) kiedys bedziesz pisala ze jest uwieszony caly czas i nic nie mozesz zrobic bo sie przytulac chce tylko:D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz mama przyznała, że czasem zdarzy jej się krzyknąć. I chwała Ci za to, bo myślałam, że to tylko ja jestem taka wyrodna, a tak przynajmniej jest nas dwie;-P
UsuńNo chyba nie wierzysz w to co napisałaś?:D
OdpowiedzUsuńJulo dotychczas maił chwile zachcianek na czułości, ale gdzieś od dwóch dni...tylko we mnie nawala:D
Ale nie wierzę w któro?Bo napisałam sporo...;-P
UsuńW to, że Synio może Cię nie kochać...no pliiiiis:D
UsuńNo wiesz...Można znielubić skwaszoną matkę, co i głos podniesie czasem, gdy już cierpliwość jest na 0.
UsuńTo zamień się na trochę bo mój non stop wisi mi przy poliku (tak centralnie polik do polika) i rączki i przytul bez przerwy jest grane :O
OdpowiedzUsuńNo widzisz jaka z Ciebie szczęściara jest?
UsuńMoje kochanie też się do mmie nie przytulało, nie dawało buzaików, a teraz wprost odwrotnie :) ma prawie 3 lata
OdpowiedzUsuńAaaaaaa no to pięknie!Czyli jest światełko w tunelu...;-P
UsuńTak, też czekałam na te amory z utęsknieniem, teraz ataki padają w dzień i w nocy, a dodatkowo śpi ze mną z moja ręka pod pachą i kiedy wstaję po 5 sekundach albo woła, albo już jest ze mną w WC np.
UsuńMamuśka,ciesz się,że "kizia mizia" nie masz, co by chodził za Tobą do łazienki:)Syncio po prostu zna umiar ;).
OdpowiedzUsuńMój nie tylko chodzi ze mną do łazienki, ale i towarzyszy mi w oddawaniu róóóżnych rzeczy;-P
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie czas Kochana, że się od Ciebie nie odklei:) Mój właśnie zaczyna etap przytulania:):) Cudne!!!!
OdpowiedzUsuńmoja Wiktorianka na hasło tuli tuli ....głośno melduje ... NIE !!!! odwraca głowę i macha rączkami by broń Boze czyjaś twarz za bardzo się do niej nie zbliżyła :D:D:D
OdpowiedzUsuń