Kliknij ;-)
Mikołajki...
Strasznie miły był ten dzień.
Jako dziecko ZAWSZE z utęsknieniem czekałam na ten wyjątkowy poranek.
Uwielbiałam z nadzieją szukać pod poduszką drobnostki.
Do dziś pamiętam pewne białe rękawiczki z angorki...
Raz nawet, dam sobie rękę uciąć, widziałam Go w półśnie ;-)
Dlatego zrobię wszystko, aby te cudowne, dziecięce emocje zapewnić mojemu synkowi...
Dzisiaj nie czekałam na prezencik pod poduszką.
Dzisiaj czekałam na reakcję mojego Synka.
Prezent gotowy, story o Mikołajku zawczasu pierworodnemu przekazane, aparat ustawiony.
Iiiiiiiii...
Pięknie było;-)
Dziecięca radość jest cudowna...
A tyle udało mi się uchwycić na pamiątkę...
Nieletni podekscytowany strasznie, więc każde prawie zdjęcie "poruszone", mimo moich usilnych usztywnienia ręki...
A niezmiennie statyczny i niewzruszony był dzisiaj Dolar ;-)
"Madry prezent", bo rozwija kreatywność;)
OdpowiedzUsuńo owych rękawiczkach pamiętam:) takie wspomnienia sa mega cenne:)
:**
A ja jestem strasznie ciekawa, kto jest autorem tego wpisu:-)
UsuńNo to Natanek będzie teraz 'lody kręcił' :-)
OdpowiedzUsuńLubię to!
UsuńDolar po prostu nadal czeka, aż Święty wróci i wsadzi pod poduszkę kość :)
UsuńFajna zabawka, która pochłania go/nas bez reszty:-)
Usuńw Holandii oficjalne mikołajki sa 5tego grudnia, jednak my staramy sie robic po polsku. Chociaz kiedy pod koniec listopada mikołaj przypływa z Hiszpanii, oficjalnie, do portu, można przejść paradą po miescie, to dopiero szał :)
OdpowiedzUsuńNatanek, zrob mamusi najpiekniejszego loda :)
najfajniejsze jest to, ze odkad mam dzeci, sama nie czekam na prezenty... prezentem jest usmiech Buby kiedy widzi wymarzone "niezenty" :)
Łał ale fajny wpis:-) Człowiek całe życie się uczy:-)Witam Cię u nas ciepło :-)
Usuńświetny prezent i poranek Natanka, a ja kiedyś miałam kota o imieniu Dolar :D
OdpowiedzUsuńHahaha:-)Bo Dolary to fajne chłopaki :-D
UsuńJaki zabrany przez zabawki :) Najśliczniejszy chłopiec jakiego widziałam :) No i psiak też słodki nie da się ukryć :)
OdpowiedzUsuńDzięki:-*
UsuńFantastyczny blog! Jesteś polską wersją House of Phila, który bardzo lubię! Oj będę tu zaglądać :D
OdpowiedzUsuńWitam Cię u nas ciepło i strasznie dziękuję za porównanie :-)
UsuńAle świetna zabawa! A Dolar - istne cudo :-)
OdpowiedzUsuńPolecam:-DI zabawę i rasę :-D
UsuńJako dziecko z ekscytacje czekałam na Mikołaja, pamiętam to uczucie do dziś. A teraz z jeszcze większą ekscytacją czekam, aż prezenty zobaczy synek. Móc widzieć ta radość, to jest niesamowite uczucie.
OdpowiedzUsuńCzyli mamy tak samo:-)
OdpowiedzUsuńsłodkie, i pewno bardzo pyszne te lody
OdpowiedzUsuńradocha dzieci sprawia że mamy takie ciepełko na serduchu :) a piesio mnie rozczulił :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzałam się ostatnio do Play-doh, ale w wakacje jeszcze było za wcześnie...w sensie, że Seba bardziej zainteresowany był smakiem, niż odkrywaniem twórczych możliwości ;) Ale na pewno to super zabawa i jestem przekonana, że sama się w to wciągnę ;) Fotki śliczne, jak zawsze. I takie kolorowe! A Dolar mnie rozbroił :)
OdpowiedzUsuń