Dzisiaj będzie wpis jakby z choinki urwany.
Trudno.
To nie moja wina, że pogodzie pomieszało się we łbie i w zasadzie od miesiąca wiosnę mamy, przez co nie wstrzeliłam się z zimowymi zdjęciami.
Na sankach w tym roku byliśmy RAZ.
Pierwszy.
I ostatni.
Najpierw nie było śniegu.
Potem przez moment był. Gile także.
Ale mroziło do minus dwudziestu, więc jakoś nieśmiesznie.
W pewną sobotę udało się.
Zupełnie spontanicznie. Tak jak staliśmy w kapciach, zarzuciliśmy co popadło, byle ciepło.
Wyszło jak wyszło.
Modowo...
No cóż tym razem zupełnie nie modowo, dlatego zaoszczędzę hejterom ciężkiej pracy - wiem, wyglądamy...
Hyghm. No właśnie.
Nie wyglądamy.
Nie ważne;-)
Ważne, że było superowo i pierwszy wypad na sanki uwiecznić trzeba.
Choćby zimą wiosna była.
Ku pamięci.
U nas też był tylko ten -jeden- raz.
OdpowiedzUsuń(http://www.asta79.blogspot.com/2013/12/huhuha.html)
Troszkę szkoda, ale cóż ;)
Zdjęcie przed-przed-przedostatnie - boskie!
Pozdrawiam
najważniejsze, że dobra zabawa była:) my na sankach w tym roku nie byliśmy wcale, nawet ich nie kupiliśmy, bo czekaliśmy na zimę, a tu brak...
OdpowiedzUsuńno a mi sie podoba :-)
OdpowiedzUsuńKochajaca mama z synkiem:) Co sobei przypomne poprzedni wpis to smiac mi sie chce, widac jakie dziecko nieszczesliwe hehe:D
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że nie wstrzeliłaś się z fotami - śniegu tego roku przynajmniej w centrum było tyle, co kot napłakał :) Dobrze, że zdążyliście z niego chociaż troszeczkę skorzystać i pojawiły się zimowe fotki :) Mały wygląda przecudownie, a i mamusia jak widać kwitnąca :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie - MG.
OdpowiedzUsuńMy też byliśmy aż raz :) Masz świetny płaszcz- kolor mnie powala!
OdpowiedzUsuńCzasem jeden raz wystarczy ;) ważne, że humorki dopisywały :)
OdpowiedzUsuńU nas całe sankowe O :-))) Mhh...Marti Ty to szczególnie "nie wyglądasz" :-))))
OdpowiedzUsuńskąd kurtka???? cudna.... chcę...
OdpowiedzUsuńNo w tym roku zima kapryśna :-( Żeby choć lato takie nie było :-( Wyglądacie jak zawsze świetnie i chciałabym tak wyglądać jak Ty ,,nie wyglądasz" ;-)
OdpowiedzUsuńNie zawsze trzeba wyglądać :) Ważna jest radość z bycia razem. My o zimie już całkiem zapomnieliśmy, dziś byliśmy w plenerze, towarzyszyła nam iście wiosenna aura i jak dla mnie może już tak pozostać. Pozdrawiam wraz z Fiołkiem Ciebie i Nacia ;)
OdpowiedzUsuńMy się w ogóle na sanki nie załapaliśmy. Najpierw nie było śniegu, jak był śnieg było też choróbsko i tak jakoś wyszło. Ale cudnie wyglądacie tacy szczęśliwi :)
OdpowiedzUsuńPonawiam pytanie: skąd ta cudooowna pudrowa kurtka/ płaszczyk ???
OdpowiedzUsuńCałe tygodnie szukałam takiej :/
Witam:-)Przepraszan za opieszałość:-) Płaszczyk kupiony w Zarze:-)Powiem w sekrecie, że to miłość od pierwszego wejrzenia:-)
UsuńDziękuję za odpowiedź :) Też się zakochałam, ale chyba niestety bez wzajemności... bo nigdzie takiego już nie ma ;(
UsuńMoże w tym roku będzie chociaż trochę śniegu. Nawet dzieciaki kilku dni śniegu nie miały w zeszłym roku. Dwa razy popruszyło i tyle. Fakt - nie trzeba było odśnieżać, ale coś z dziećmi robić trzeba...
OdpowiedzUsuń