Tata wyszedł z kumplami na "reset zmęczonego umysłu"...
Matka została z Synem swym w domu.
Z Synem, który o masz Ci los, dzisiaj akurat zrezygnował ze swej drzemki.
Niestety w postanowieniu swym wcale się nie ostał, gdyż akumulator padł mu na jakieś dobre dwie godziny około osiemnastej.
Więc doopa.
I nici z tajnego planu Matki...
Plan przewidywał ekspresową obsługę dzieciaka.
Siusiu, paciorek i nyny.
Dla Matki RELAX.
Sama jeszcze nie wiedziała jaki, ale RELAX.
No trudno.
Ten wieczór będzie nasz.
Matka wytrenowawszy swe pośladki i brzuch na blachę z Ewką Ch., już "po krzyku" postanowiła zażyć kąpieli.
Syn koloruje Peppę z gazetki.
Matka w wodzie.
Noga napieniona, w celu pozbawienia owłosienia.
Wchodzi Syn.
Tłumacz coś o jakimś "pyka ciachu cio jeś oklogłe i je ciem".
Wychodzi.
Drzwi na oścież, niczym wrota prawdziwe.
Matce przebiega dreszcz. Noszszsz żeszszszsz.
- Naaacio! Synku!
- Cio mamcia!
- Chodź na chwilę kochanie.
- Juś ide.
I przyszedł.
- Przymknij mamci drzwi proszę.
- Okej.
I przymknął.
Kurcze. Przymknął.
A Matce przypomniał się czas, kiedy w tej samej wannie stała, co chwilę przykręcając kurek i nasłuchując czy nie płacze.
Do tej samej wanny wskakiwała susem prawdziwym, aby z prędkością światła ochlapać się tu i ówdzie i jeszcze szybciej wyskoczyć, bo dobrze by było jeszcze zdążyć zęby umyć i zjeść śniadanie. A włosy to się przylakieruje i cicho sza.
W tej samej wannie Matka twarz zmywała płynem do higieny intymnej, przez zmęczeniowe roztargnienie.
Tylko, że tamtej Matce nawet przez sekundę nie pojawiła się w głowie zbłąkana myśl, że kiedyś zatęskni za tamtymi, hmmmm, nazwijmy je - wygibasami...
No tak, znane mi historie , że tak powiem z innej wanny w innym mieście, tylko wydarzenia te same :)
OdpowiedzUsuńIleż można by ich było opisać ...
Proponuje kąpiel o 12 w nocy , Plus taki, że spokój gwarantowany, minus- można bezwiednie zasnąć i obudzić się, nadal z nieogolonymi nogami :P
U mnie , też te same historie , zaczyna wracać już do normy . Z przyzwyczajenia i tak nasłuchuję :)
OdpowiedzUsuń..a do mnie wróciły dawne wspomnienia ,kiedy w wielkim pospiechu próbowałam zrealizować swoje potrzeby fizjologiczne a tu łomot małą rączką w drzwi i wielki krzyk" mama ja tam!!" ..i teraz też zatęskniłam
OdpowiedzUsuńA ja ZAWSZE, ZAAAWSZE w czasie kąpieli mam wrażenie, że Julo mnie woła- nawet jak twardo śpi:D
OdpowiedzUsuńMam podobne omamy- słyszę płacz którejś z dziewczynek :) Psychiatra? Psycholog? Gdzie tu się udać... O! Może laryngolog :)
Usuńnooo takie są kąpiele matek;)))) nie raz miałam tak samo;)
OdpowiedzUsuńOjej ja już też tak chce! Na razie o takiej kąpieli mogę pomarzyć ale Ty ciesz się swoim ,,dorosłym,, pomocnym synkiem:)
OdpowiedzUsuń