- I za Dolka. Iiiiiiiiiiiiii za łobota teś.
- I za naszego pieska i Twojego robota też...
;-)
Modlę z moim synkiem codziennie, licząc że dzięki temu uda mi się zaszczepić w nim choćby maleńki pierwiastek wiary...
Wiary, która pomaga.
Uzdrawia.
Daje bezpieczeństwo.
Ukojenie.
Mądrość.
Pomaga cieszyć się życiem, ale też przetrwać najtrudniejsze chwile.
Prawdziwej, głębokiej wiary, która daje nadzieję.
Zawsze.
Przepiękne zdjęcia !!! i ogrom morza którego mi tak brak...
OdpowiedzUsuńMatka to tak niesamowity twór że nic , absolutnie nic ni jest w stanie zniszczyć jej detrminacji w dążeniu do udoskonalania własnego dziecka. To co robisz jest wspaniałe , cudowne, wartościowe i mądre.Twoje dziecko na pewno to doceni z czasem. JA swoje modlitwy wieczorem z babcią doceniałam gdy już nie mogłyśmy się razem modlić, ale jest to wspomnienie które zapamiętam do końca swoich dni.Jak byłam młodą żoną chciałam zmusić męża żeby co wieczór modlił się ze mną, nie był skory do takiego czynu.Dziś mam Zosię i co wieczór całą trójką bez żadnego protestu razem potrafimy się modlić.Taka krótka chwila z życia a bardzo pomaga i jednoczy.I najważniejsze , to to co napisałaś że chcesz zaszczepić tą wiarę w dziecku!
OdpowiedzUsuń""prosić a będzie wam dane.." Cudownie uchwycone wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia... Wiara czyni cuda i bardzo dużo nam daje...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia przepełniają ten blog :)
OdpowiedzUsuńMasz cudownego synka.
Ze świecą szukać takiej matki, która od najmłodszych lat zaszczepia wiarę w dziecko, coraz mniej Nas.
Na taką miłość aż miło popatrzeć :) Mam nadzieję, że uda mi się być równie wspaniałą mamą!
Pozdrawiam serdecznie