Mam w komodzie taką jedną szufladę.
Ostatnią.
Do tej szuflady chowam rzeczy na wyrost.
Prezenty, okazjonalne nabytki.
Co jakiś czas przeszperuję ją i wyjmuję ubranka, które w końcu się doczekały.
Z tejże szuflady pochodzi bluzeczka Nosweet.
W zeszłym roku wzięłam udział w trzech konkursach parentingowych.
W dwóch udało mi się coś wygrać.
Między innymi bluzeczkę ze skrzydełkami.
Dostałam ją zapakowaną w bawełniany woreczek, nie mniej urokliwy co sama bluzeczka.
Niestety rozmiarówka...
Taka, że bluzeczka na rok wylądowała w szufladzie.
W tym roku też jeszcze przydużawa, ale nie mogłam już sobie odmówić.
Zostawiam Was ze zdjęciami ;-)
bluzeczka - nosweet - tutaj
spodnie lniane - H&M - sklep %
sandałki - Mrugała - allegro
sweterek - H&M - mój ulubiony S.H.
Piękne zdjęcia! :) Bluzeczka jest urocza.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)Mnie też bardzo się spodobała, ale sądząc po ilości komentarzy:-) jesteśmy w tym raczej odosobnione:-P
UsuńPiękne zdjęcia jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńBluzeczka jak bluzeczka,ale Nacio w tejze bluzeczce to juz inna sprawa,cudownosci!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoj blog!
Pozdrawiam mama Antosia (stala czytelniczka)
Też mam taką szufladę! Bluzeczka cudna i synek w niej również :)
OdpowiedzUsuńa tam odosobnione ;) mi też się podoba!!!!
OdpowiedzUsuńI my mamy taką szufladkę, a właściwie półkę w szafie. Na półce są ubranka, które już zaraz, za chwilę będą dobre. A na dole szafy w torbach są pochowane ciuszki które jeszcze trochę poczekają ;)
Pozdrawiam cieplutko, jak zawsze ;)