poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Jestem.

Znacie to uczucie, gdy robiliście w swoim życiu coś pasjami, coś co dawało Wam niebywałą satysfakcję, a potem musieliście z tego zrezygnować, żeby po dłuższym czasie stwierdzić, że pragniecie do tego wrócić, po czym za nic w świecie nie możecie zrobić tego pierwszego kroku?
Jeśli znacie, to wiedzcie, że  i ja tak mam i właśnie robię ten pierwszy krok, pokonuję niewidzialną barierę i czuję ogromną satysfakcję. Jessssst! Udało się!

Tak samo miałam z powrotem do treningów po urodzeniu Fryderyka. Nie mogłam. No normalnie nie mogłam przezwyciężyć tego strasznego oporu. A gdy już znalazłam się na utęsknionej sali treningowej, popłakałam się ze szczęścia.
Ćwiczę do dziś i nie wyobrażam sobie tego nie robić.

W tzw. międzyczasie pojawiło się w moim umyśle nawet kilka tematów, ale uschły. Przeminęły...
Dziś więc będzie na luzaku. Opowiem nieco o naszej obecnej rzeczywistości... Na rozgrzewkę.
Zawód wykonywany - ostatnio mnie zapytano.
- Siedzę z synkiem w domu - odpowiedziałam najbardziej pretensjonalnie, jak tylko można.
Dopiero potem stwierdziłam, że da się o wiele bardziej trafnie określić moje położenie zawodowe.
Zatem - towarzyszę mojemu niespełna trzyletniemu synkowi w dorastaniu.

Fryderyk to cudowny przyjaciel i kompan. Delektuję się naszym razem spędzanym czasem. Tym tylko we dwoje. Pielęgnowaniem Go i tuleniem. Naszymi rozmowami i wygłupami, jego dziecięcymi spostrzeżeniami.
Codziennie dziękuję Bogu za każdą wspólną chwilę.
Fryniu jest bardzo inteligentnym, sprytnym i odważnym chłopcem. Ma silny charakter.
Zapewne będzie dyrektorem.
Już jest.
Ale ja pozostaję prezesem... Przynajmniej z założenia.
Fryniu lubi kombinować, upierać się przy swoim i jest bardzo samodzielny. I wesoły.
I kocha Lusię - naszego nowego psa.
Nie lubi za to jeść. Chyba, że kociejatkę (tłum. czekoladkę).

Nacio...
Nacio to chłopiec jak z bajki. Ponadprzeciętnie inteligentny. Uwielbia łamigłówki, zagadki, zgadywanki i zadania matematyczne. Te ostatnie rozpykuje w ramach zabawy popołudniami. Jest świetnym graczem we wszelkie gry: karciane, planszówki, szachy. Jego umysł musi stale pracować, bo inaczej jest przecież taaak nudno. Natan jest niebywale wrażliwy, empatyczny, pomocny i cierpliwy. A do tego prawdziwy z niego dżentelmen. Przynajmniej wobec mamusi. I tego się trzymajmy.

Moi chłopcy bardzo się kochają i nie cierpią. Przytulają i kłócą. Całują sobie zbite kolanka i guzy na głowie, ale także walą po łbach, gdy matka nie widzi. Płaczą i przepraszają...
Czyli wszystko w normie...

A mama...
Ja jestem już zupełnie inną mamą, niż kilka lat temu. Dzięki Fryciowi nabyłam niebywałego doświadczenia. On jest dla mnie prawdziwym nauczycielem. Niemalże sensejem. Mistrzem. Serio.
Jego mała osóbka tak dała mi w ciry... Podniosła poprzeczkę tak wysoko, że nie było szans, aby nie przejść załamki.
Ale dzięki temu miałam możliwość lepiej poznać samą siebie, odkryć swe różne strony, zrozumieć i dokonać ogromnego rozwoju osobistego, który nadal trwa i daje mi ogromny spokój i satysfakcję...

Teraz jest dobrze. Kocham nasz dom, rodzinę, moją rolę. Staram się nią nacieszyć na zapas, bo od września starszy krasnal idzie do szkoły, młodszy do przedszkola, a mama do pracy (o Jezusie!)
Przynajmniej taki jest plan 😊😊😊😊
Choć zawsze można go lekko zmodyfikować, prawda? 😈


5 komentarzy:

  1. Jak miło czytać o takim spełnieniu :)
    Nie biec, nie lecieć prze siebie tylko docenić to co najważniejsze
    Ps. Bałam się znowu będę ryczeć przez Twojego posta ;)
    Tak ujmujesz emocje że zazwyczaj po 3 zdaniach oczy mokre :D
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiesz Elu jak miło dostać taki komentarz. Usłyszeć odzew😊Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również nie wyobrażam sobie nie ćwicyzć. zaczlema dopiero 4 miesiące temu ale wpadłam w taki wir ... że chyba nie uciekne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Martuska! Super,ze wracasz. Mi tez brakuje pisania, ale chyba na emeryturze znajde znow na to czas i wene;)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.