Dziś rano dziecię moje jak zwykle od 6.30 sobie narzekało. Po zaliczeniu wszelakich prób uspokojenia małego krzykacza, włączyłam VIVĘ. . . No i co? No i mały był w szoku. . . :-) Szkoda, że nie mogliście tego zobaczyć. Mina jego - bezcenna. Ojjjj podobało mu się! Podgłośniłam telewizor. I co? Podobało mu się jeszcze bardziej :-) A mnie to chyba najbardziej, bo po takiej reakcji na bank tak, jak sobie marzyłam mały będzie tancerzem lub piosenkarzem. No - w najgorszym przypadku muzykiem.
Po wysłuchaniu kilku kawałków położyłam go jak zwykle na piersi swej i bujałam go w rytmie muzyki. No i zasnął mój Żaczek-Przytulaczek. . .Na prawdę fajnie jest czuć, jak bardzo ten pisklak mały potrzebuje maminego przytulenia. Mojego przytulenia. . .
Miło się czyta.
OdpowiedzUsuńPewnie mama w ciąży dużo muzyki słuchała i dlatego maluszek tak reaguje. Mój tak reaguje gdy czytam bajki starszakowi. Doszło do tego że czytam je obojgu.
A moje szczęście lubi ciszę... nie wiem po kim, chyba po ojcu bo ja jestem audiomaniaczka... no proszę przyznałam, że ma coś po ojcu xD
OdpowiedzUsuńps: wprowadziłam rygor mleczny, nie częściej niż co 2,5 godz przystawiam. Taki efekt uboczny czytania "Języka niemowląt".
my też tak zasypiamy na piersi przytulaczkowo :)
OdpowiedzUsuńi czasem się zastanawiam kto to bardziej lubi mały czy ja? :)))))