A ja dzisiaj o 6.39 podczas porannego prysznicu cucącego. Szkoda, że ocucenie następuje dopiero po wyjściu ...
A wszystko przez to, że od dwóch dni Tatuś Maciuś jest chory i zostałam na placu boju sama.
Ale DAMY RADĘ! Bo kto da, jak nie ja - mama mego synka!
PS. Ale są sytuacji owej i plusy, bo wczoraj padając już na tzw. ryj, położyłam pisklaka spać bez bujania i przytulanek w fotelu. I co? Zasnął sam;-) mój mały grzeczny bohater!!!
Jestem z niego taka dumna. A z siebie jeszcze bardziej... ;-)
Phi! No jasne, że dasz!:D
OdpowiedzUsuńkibicujemy!
OdpowiedzUsuńAle numer :) Trzymam kciuki, będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńJa myłam nie raz z premedytacją, bo jak się robią przydkie "wypryski" to taki płyn do intymnej wspaniale rozwiązuje te problemy.
OdpowiedzUsuńWspółczuje chorego męża... ja bym chyba zwariowała, raz jak mi się pochorował to go wykopałam do rodziców a do mnie przyjechała mama :)
Hafija ma rację! Lactacyd jest idealny na wypryski, bo zawarty w nim kwas mlekowy ma jakieś tam specjalistyczne działanie, więc dobrze że to był Lactacyd, a nie szampon do włosów lub co gorsza Domestos:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że dasz radę! I brawo dla synusia! Oby tak dalej
OdpowiedzUsuńhehe :-) ale numer ;-)
OdpowiedzUsuńZezulla, Vinti,Sylwia, HPM - dzięki za kciuki:-)
OdpowiedzUsuńHafija i MJ- dziękki za cenną uwagę, sama już wcześniej to przetestowałam, ale wstyd było mi się do tego dziwactwa przyznać;-) A tymczasem nie ja jedna, hahaha, dobre;-)
Ot pomyłka, hehehe :)
OdpowiedzUsuńnie takimi rzeczami się twarz ratowało... :p
OdpowiedzUsuńDobre...:)
OdpowiedzUsuńno właśnie...nie Ty jedna:-))) ja też już pod prysznicem świadomie używałam Laktacyd do mycia twarzy. tak mi poleciła kosmetyczka:-)))) a jak sobie radzisz??? myślę, że świetnie! mój mąż wyjechał na weekend i też sama jestem z Kubikiem i szczerze mówiąc jak mam liczyć tylko na siebie, to jakoś lepiej mi to wszystko wychodzi:-)
OdpowiedzUsuńEvelio - a zebyś wiedziała, że coś w tym jest...Ale po trzech takich mega samodzielnych dniach siadły mi plecy i szyją kręcić nie mogę...
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki bo niedawno też byłam sama 4 dni i ostatniego to już autentycznie stałam z synem w oknie czekając na tatusia :)
OdpowiedzUsuń