Koniec tego!
Dość!
Basta!
NIE ZGA - DZAM SIĘ!!!
Jestem załamana. Załamana, to najlżejsze chyba określenie mojego stanu.Wiedziałam, że jest źle, ale nie sądziłam, że aż tak ... No kurcze, bez przesady. Bez jaj.
Lustro prawdę Ci powie. Dupa! Jak się ma takie wyszczuplające, to dupa! A nie prawdę. Wiesz co prawdę Ci powie?
KAMERA Ci powie...
Wczoraj Tatuś Maciuś puścił nam filmik z chrztu Syna mego... I takim oto sposobem poznałam całą prawdę i przeżyłam ciężką traumę. Dopóki kamera ujmowała rodzinę, chrzestnych i męża mego było fajnie, wesoło. Ale nagle zobaczyłam TĘ BABĘ. Starą, szarą babę, ziuziającą dziecko na rękach. Była taaaka stara i taaaka szara.
Bure, workowate ubranie, bure włosy, bura twarz. I cała jakaś taka bura i stara. Zbliżenie na twarz - okropny profil ptaka. Zawsze moja przyjaciółka twierdziła, że ma profil ptaka. Ale nie - kochana moja Pauluniu - Ty masz jedynie profil kurczaczka. Profil ptaka to mam ja. Profil ORŁA jeśli chodzi o ścisłość. I do tego te wąskie - szczurowate usta. I ..........! Najgorsze..........!
Zmary!!!!!!!Okropne zmary wokół oczu!!!!!Brrrrr!!!!
Jestem starą, pomarszczoną, burą babą. Trzydziestoletnią mamuśką. Taką typową. Z nadwagą pociążową, ziuziającą, zaniedbaną.
I co najgorsze ZWYKŁĄ!
Zawsze wiedziałam, że długotrwałe cierpienie i stres zmieniają człowieka... Ale żeby aż tak?!
Boże! A gdzie się podziałam JA?! Jędrna. Opalona. Świeża. SZCZUPŁA. I choć troszkę ładna ...
A więc powiem Wam gdzie się podziałam. Zagubiłam się gdzieś między wielkim brzucholem, a pieluszkami i kupami niemowlaka ;-)Ale zamierzam się odnaleźć i to w te pędy, zanim będzie za późno. Zanim opona przylgnie forever.
Rozpoczynam właśnie 4-tygodniowy system naprawczy. Optymalny i szeroko-zakrojony. Taktykę już opracowałam .
To będzie wojna. PRAWDZIWA WOJNA!!!Bo jestem wkurzona. PORZĄDNIE WKURZONA!!!
Ps. Jeśli cała akcja się powiedzie, nie omieszkam podzielić się z Wami moim tajnym planem pod kryptonimem - SPSB
(Szybko Pogonić Starą Babę)
A może ujawnisz choć rąbek sekretu? Bo ja wprawdzie tyle co Ty nie przeszłam, ale Babę też mam ochotę odpędzić gdzieś daleko.
OdpowiedzUsuńA wiesz, razem raźniej ;)
nie bluźnij, kobieto :)))) przeginasz z tym samokrytycyzmem porządnie :)))) jak chcesz zobaczyć chodzący botoks, to przypomnij sobie moje zdjęcia z chrztu mojej córuchny 20 dni po porodzie, jak teraz na nie patrzę, to oczy mi się odwracają :))))a jeszcze mam mały zwisik skóry nad raną po cesarskim cięciu i 4kg mi brakuje, by dobić do 55 kg :)))))
OdpowiedzUsuńtak wiec z takim lekkim "wkurwem" :)))) w oczach bierzemy się za siebie jeszcze mocniej i do formy wracamy!!!!!!
Szczerze liczę na to,że Twój plan się powiedzie i podzielisz się nim;-) A tymczasem POWODZENIA!!!;-D
OdpowiedzUsuńNo tak! Ja też nie lubię na siebie patrzeć, bo nigdy się sobie nie podobam ale jednocześnie staram się nie brać tego do głowy. Trzymam kciuki i już nie mogę się doczekać relacji z walki :)
OdpowiedzUsuńno dawaj dawaj! ale podziel się planem trochę :) wiem, co czujesz bo ja też jak się czasem zobaczę "znienacka" w jakimś obcym lustrze albo szybie to mi się smutno robi i też pytam: gdzie te nogi z udami jędrnymi, gdzie pupcia sprężysta, gdzie ramionka smukłe a nie zwisłe, gdzie brzuch płaski i twardy? no i sobie odpowiadam: pod warstwami tłuszczu i leniwego zwiotczenia. ale jak zebrać w sobie siły na dodatkowy planowy wysiłek fizyczny? ja wieczorem padam mimo, że mam basen pod blokiem... i do tego ostatnio jak się zważyłam to przybyło mi a nie ubyło i łza sie polała... więc bardzo jestem ciekawa jaki masz plan.
OdpowiedzUsuńno i trzymam kciuki oczywiscie. :)
OdpowiedzUsuńdodam, choć wiem, że wcale Cię to nie pocieszy, że bardzo ładnie wyglądałaś w tej lila bluzce i nawet sobie pomyślałam, że Wy wszystkie wracacie do formy szybciej ode mnie i jesteście młodsze i Wam łatwiej i w ogóle (z naciskiem na w ogóle) :) więc tu jest winien relatywizm w ocenie sytuacji :)))))))))
przed porodem napisałaby tak: Marti bądź dla siebie dobra! A teraz napiszę: do dzieła!!! Uważam, że wyglądasz bardzo fajnie...ale wiem, że takie słowa nie mają teraz znaczenia, bo wiem jak się czujesz, jak przytłączające są te wszystkie ostatnie chwile. Piękne ze względu na naszych chłopców, ale trudne do zaakceptowania ze względu na zmiany, które nas spotkały. Tak więc kibicuję Ci bardzo!!! zrób wszystko, aby poprawić swoje samopoczucie...i bądź przy tym dla siebie dobra:-) P.S. kamera zawsze dodaje kilogramów:-)
OdpowiedzUsuńDokładnie wiem jak się czujesz!!! Ja przez długi czas zwalczałam swoje ponad 30kg dodatkowych po ciąży:(( I patrzeć też na siebie nie mogłam...szarość, szarość, szarość....i monotonnia...bleee... Trzymam za Ciebie kciuki, dobre zmiany nie są złe:D :D
OdpowiedzUsuńBura to nie ale Głupiutka to na pewno ;) co ty za dyrdymały wygadujesz :D
OdpowiedzUsuńprzepraszam to pierwsze co mi się na usta ciśnie... ale pracuj, bo zadowolenie z siebie jest bardzo ważne w życiu! Trzymam kciuki :)
ps wg mnie wyglądasz świetnie!
"Jędrna. Opalona. Świeża. SZCZUPŁA. I choć troszkę ładna ..."
OdpowiedzUsuńTaką właśnie Cię widzę:D Jednak należy wyrzucić to zbędne "choć".
Oooo..potwierdziłaś właśnie, że większość naszych babskich kompleksów to po prostu wymysły:D
Informuj na bieżąco jak Ci idzie! Pogoń wszystkie wory! (ubraniowe, pod oczami itp.), jeśli Ci z nimi źle. Chociaż ja uważam tak jak Hafija - całkiem niezła z Ciebie babka;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia
3mam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJa trzymam kciuki. Mama zadowolona z siebie = Szczęśliwa Mama = Szczęśliwy Dzieciaczek.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, ja też walczę...mam na razie tylko 2 kg w dół w miesiąc, ale mówię sobie, że lepsze to niż waga w górę. Właśnie zaczynam tryb przyspieszony ale nie drastyczny, bo za miesiąc idę na wesele i nie chcę słyszeć komplementów typu: "wyglądasz prawie jakbyś nie rodziła...".
OdpowiedzUsuńWięc wytrwałości życzę i zadowolenia nawet z malutkich efektów!
MJ - no właśnie, a to "prawie" robi wielką różnicę:-)
OdpowiedzUsuńHPM - święta prawda, a ciągle jak mało mam o tym wie
WM - dzięki!przydadzą się;-)
Mamik - worom mówimy kategorycznie - NIE!A i jeszcze jedno. Ja nie chcę być "całkiem" ja chcę byś super!
Zezulla - jesteś przekochana, ale ja pamiętam siebie sprzed roku i wierz mi, wtedy to dopiero byłam jędrna:-)
Hafija - dziękuję Ci kochana, ale do Twojej formy poporodowej jeszcze wiele mi brakuje...
Madzik - zwalczałaś - cz. przeszły - czyli to jest możliwe?Czyli i dla mnie jest szansa...
Evelio - może i kamera dodaje kilogramów, ale szaro-burości i zmarszczek na bank nie;-)Oj wysoka ta cena za naszych chłopców, wysoka. A ja z akceptacją zmian różnorakich zawsze miałam problem.Tych akceptować nie zamierzam. Ale taka całkiem niedobra dla siebie też nie będę;-)
Agakry - jeśli chodzi o "w ogóle", to w ogóle to najbardziej dołuję się jak patrzę na Twoje foty..."Wy szybciej wracacie do formy" - kochana nie wiem które "wy" masz na myśli, bo "one " może i wracają, ale ja daaaaaaaaaaaaaaleko w tyle. A u Ciebie w ogóle nie widzę mankamentów żadnych!I basta!No i jeszcze jedno - przynajmniej potrafisz sie odpowiednio się ubrać, a ja to juz zgłupiałam i odumiałam się zupełnie.
NŻ i Maya - dzięki!
Vinti - 55 to i mój cel; pierwszy etap celu raczej. Aaaaa zdjęcia sobie przypomniałam i jeszcze bardziej się załamałam, bo Ty wyglądasz super, a do tego jestes mamą takiego doroslego juz faceta!!!
Kinko - ujawnię, jak się powiedzie. Nie lubię pustego gadania. Postanowiłam, działam, a potem będę opowiadać. Jeśli będzie co;-)
Hafija - dziękuję Ci kochana, ale do Twojej formy poporodowej jeszcze wiele mi brakuje... wątpię - wyglądasz świetnie!
OdpowiedzUsuńmi się bardziej podobają takie brzuszki niż szczupłe :)
OdpowiedzUsuń