A było w skrócie tak :
Staliśmy się cycowymi ekshibicjonistami ...
Rechotaliśmy w namiocie . . .
Mama smażyła boczek i golonki ;-p
Spaliśmy pod parasolem za dwie dychy ;-)
Miewaliśmy powstaniowe fochy plażowe
Lansowaliśmy się po Międzyzdrojach ...
Byliśmy czasami też ziomem . . .
Mama puszczała dziwne całusy do taty . . .
Chodziliśmy przytulakowo ;-)
I tuliliśmy...
I mama fisiowała też trochę...
I pozowaliśmy rodzinnie . . .
A bejbi dziwowało się ;-)
I chrapało . . .
I ogólnie było o tak! Fajowsko!
Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńI fajowe wyszły zdjecia :)
OdpowiedzUsuńKurcze fajnie, że już z takim maleństwem bez problemu można pojechać na wakacje...
Śliczne zdjęcia. Mama w pumpach i z Malcem w chuście booooska, a ostatnie zdjęcie rządzi!!!
OdpowiedzUsuńSuper wakacje :) Też zazdroszczę bo w tym roku nie udało nam się wyjechać nad morze ;)
OdpowiedzUsuńJa też zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia
Po pierwsze niezła z Ciebie dupa :) Jesteś piękną kobietą i macierzyństwo Ci służy
Po drugie mamy taką samą pościel w łowieczki (tylko że ja nie jestem z niej zadowolona)
Po trzecie ten Redds na 7 zdjęciu to chyba nie dla młodego?
o jak fajnie!!! przecudne foty! młody jest absolutnie obłędnie przeprzystojny i strasznie żałuję, że nie możemy spotkać ich ze Stachem żeby razem pofiglowali. wygląda na mego fajowego gościa :) Ty jesteś śliczną kobietą i wakacje Ci służą bo też wyglądasz wystrzałowo i masz prześwietne te spodniachy :) no i fajnie, że znowu jesteś :)
OdpowiedzUsuńNo nareszcie! :) Nudno było bez Was, ale cieszę się, ze wypoczywaliście na 102! :)
OdpowiedzUsuńHafija, Olandia, Witaaminkaa - nie ma czego zazdrościc, jestem pewna że i Was czeka wiele fajnych wakacji z bejbuskami.
OdpowiedzUsuńVinti - dzięki kochana,pumpule i chustę U-WIEL-BIAM!
Witaaminkaa -łowce również nie należą do ulubionych;-)a za komplementy baaaaaaaaaardzo dziękuję, strasznie miła jesteś;-)A reds tatusia niestety;-(
Agakry - kochana nic mi nawet nie mów!Ja to miałam cały czas wrażenie, a może nawet nadzieję, że gdzieś ten pomarańczowy łepek Twój spotkam. Zupełnie nie wiem dlaczego. Pieluchomajty ubóstwiam, a jak w końcu dla odmiany wdziałam normalne spodnie, to się czułam jak dzik jakiś;-)
Ja też zawsze baaaaardzo się cieszę, jak Ty wracasz z przerwy blogowej;-)A nasz Natosław to rzeczywiście mega wyluzowany ziom, tylko z tym figlowaniem to przesadziłaś, bo ja całe życie Figiel się nazywałam, buhahaha;-)
Gosia - ja też się cieszę, że już jestem z Wami, bo chyba za tą naszą więzią blogową tęskniłam najbardziej...
haha mala rozrabiaka z tego bejbika :-) super wygladasz!!! wygladacie na wypoczetych i zadowolonych - zazdroszcze :-) pozdr x
OdpowiedzUsuńsuper mieliscie ... fotki boskie...:) zazdraszczam..:) i swietnie wszyscy wygladacie...
OdpowiedzUsuńboskie fotki;)))) pozdrawiam/monika
OdpowiedzUsuńo mamooo.... a własciewie o rodzino Martuśki, nawet sobie nie wyobrazacie jak zazdroszcze Wam tego plazowania no i przede wszystkim tej pieknej pogody! A bobo słodkie oczywiscie :]
OdpowiedzUsuńI ja zazdroszczę plażowania mimo, ze sama nad morzem mieszkam to chętnych brak do popilnowania małej, a z dwójką sama się nie odważę pójść.
OdpowiedzUsuńNo i te spodnie...no boskie!!!
Foteczki świetne. Widać, ze się urlop udał :)
No i zapomniałabym dodać od siebie, że szalenie podoba mi się ten wpis!
OdpowiedzUsuńZAZDROSZCZĘ i ja! przydałby mi się wyjazd bo mam kryzys. Z JJ ok, ale...chyba muszę zmienić otoczenie. Straciłam venę:-) P.S. wyglądacie cudownie!
OdpowiedzUsuń