Do uszu docierały doskonałe dźwięki ze świeżo zakupionej przez mojego kochanego męża płyty.
Muzyka brzmiała głośno. Tak jak lubię. Zjawiskowa.
Ostatnie ostre promienie podeszczowego słońca przyjemnie świeciły prosto w twarz.
I wtedy to poczułam.
Poczułam, że w końcu "złapałam wiatr w żagle". Złapałam i sunę teraz przez życie z całych sił. Żyję z całych sił. I cieszę się jak mogę najmocniej. Z każdego dnia.
Bo w końcu nastał "mój czas"...
Bo pełniąc rolę matki jestem szczęśliwa, jak nigdy dotąd.
Bo paradoksalnie macierzyństwo pozwoliło mi w końcu być sobą...
Uwielbiam takie chwile, jak ta dzisiejsza. Kiedy muzyka, film lub literatura pozwalają zobaczyć więcej...
A dzisiaj zobaczyłam więcej właśnie dzięki Niej
Wspaniała piosenka, a jeszcze lepsze to uczucie, które opisujesz, i ten stan świadomości. :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że jeszcze ktoś wie o co chodzi:-)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńLubię to!!!!!
OdpowiedzUsuń;-)
Usuńco za zbieg okolicznosci! Akurat teraz przesluchuje Birdy na YT!:) Czuje sie podobnie jak Ty teraz:)))
OdpowiedzUsuńCzyżby podobne dusze?;-)
UsuńPiękna, poruszająca muzyka!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam w gust;-)
UsuńTeż uwielbiam Birdy:D
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje, że my w ogóle podobne rzeczy lubimy;-P
Usuńmuzyka też moim tlenem jest;)) ale ja wolę z repertuarów cięższych;)
OdpowiedzUsuńCięższy repertuar też wielbię;-)
UsuńWe stumbled over here coming from a different web address and
OdpowiedzUsuńthought I may as well check things out. I like what I ssee so now i am following you.
Look forward to looking over your web page yet again.
Visit my website: Http://Youtube.Com