Pamiętam ten dzień jak dziś.
Pamiętam to biurko w sypialni.
Ogromną piłkę na której siedziałam, żeby nie gnieść dzidziusia w brzuszku. Pamiętam pierwszy wpis, kiedy na kuchence pyrkał obiad.
"Zawsze chciałam zostać pisarką" to były pierwsze słowa na tym blogu. Zaczęłam pisać go z nudów. Bo spodobał mi się pomysł na twórcze "spędzanie ciąży" wspomniany w jednym z "mamowych" czasopism.
Będąc w ciąży pisałam namiętnie i intensywnie. Potem, gdy narodził się Nacio nie było już tak łatwo. Przyznam się Wam, że na samym początku, nie mogłam zaakceptować, że ta moja mała, wyjąca kluska uniemożliwia mi swobodne pisanie. Zła byłam. No bo jak to tak. Żeby półmetrowy człowiek dyktował mi co mam robić, a czego nie. No, a człowiek był bezlitosny... Nie raz budził się znienacka, w połowie wpisu, choć mijała dopiero dwudziesta minuta jego drzemki. Ughhhhhhh!
Z czasem wszystko nieco się uregulowało ;-)
I tak dzisiaj mijają już dwa lata, jak zaczęłam pisać. Dwa odkąd uruchomiłam moje tajemne przejście do drugiego, cudownego świata. Świata, gdzie w końcu mogę się wygadać do syta. Świata, gdzie ktoś, i to nie jeden jak się okazuje, ma ochotę mnie wysłuchać. Gdzie mogę uwolnić siebie z refleksji w głowie ukrytych. Gdzie znajduję zrozumienie, pocieszenie, motywację... Gdzie znalazłam wiele pokrewnych dusz...
Praktycznie codziennie wieczorem siadam w moim ukochanym fotelu i otwieram "swój świat" . Nie zawsze piszę, czasem tylko czytam, co u Was, czasem wchodzę w dyskusje, czasem tylko oglądam Wasze dzieła. Ale zawsze to jest mój czas, mój reset, moja chwila przyjemności.
Kiedyś namiętnie paliłam. Dobry, elegancki papieros na świeżym powietrzu, w miłym towarzystwie. Przerwa od wszystkiego. Cały świat przystawał na chwilę. Mmmmmm. Moja mała przyjemność...
Teraz mam moją wielką przyjemność za każdym razem, gdy loguję się na blogerze...
I jeszcze do czegoś Wam się przyznam. Niezmiennie od dwóch lat, zupełnie tak samo, jak po napisaniu pierwszego wpisu, po każdym zamieszczeniu posta, z tą samą niecierpliwością, zupełnie jak małe dziecko czekam na każdy Wasz komentarz . Że już nie wspomnę, jaką mam radochę, gdy je odczytuję;-)
A w ramach urodzinowego poczęstunku serdecznie zapraszam Was na słodkości, które potrwają do 23 grudnia.
Zasady proste:
1. Zamieść tutaj komentarz ze zgłoszeniem do zabawy
2. Umieść na swoim blogu w osobnym poście lub bocznym pasku poniższy obrazek.
3. Czekaj cierpliwie na losowanie ;-P
Nagrodą będzie niespodzianka, która "wyjdzie spod mojej ręki" specjalnie na tę okazję ;-P
Powiem jeszcze, że za tydzień ruszam na kolejne warsztaty, więc może warto kupić tego kota w worku ;-)
Gratuluję kolejnej rocznicy :) I życzę wielu kolejnych!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy blogowania - oby jeszcze wiele lat pisanie tu sprawiało Ci radość :)
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam pisać z nudów :) Jeszcze trochę i będzie rok tego mojego nudzenia się ;)
Chętnie spróbuję swego szczęścia w Twoim candy :) Obrazek umieściłam u siebie w pasku bocznym :)
Dziękuję;-*
UsuńFiu, fiu... to już sporo czasu - gratuluję i się chętnie zapisuję :)
OdpowiedzUsuńA moge Cie zapytac czy mialas chwile zwatpienia? Bo mi rozne przychodza mysli do glowy... tzn teraz juz sie uspokoilam ale wczesniej caly czas zamiast po prostu usiac i pisac i nie wnikac, ja roztrzasalam bezustannie po co mi to w ogole, do czego i w jakim celu.. takie tam..
OdpowiedzUsuńGratuluje Ci dwoch lat ! Pieknie piszesz !
Z ochota zapisuje sie na kota w worku:)
A powiem Ci, że nigdy takowych chwil nie miałam...UWIELBIAM SWOJEGO BLOGA i wszystko ci z nim związane.A pisać kocham,więc po prostu robię sobie dobrze;-)I myślę że moja osobista radocha to już wystarczający powód;-)
UsuńNo i dziękuję!Dziękuję!
Gratuluje rocznicy!
OdpowiedzUsuńA po niespodzianke grzecznie sie ustawiam w kolejce :)
;-*
Usuńja zaczęłam pisać swojego bloga, gdy zbliżał się termin porodu i wszyscy wokoło pytali "a ty jeszcze nie urodziłaś?" ech... uciec musiałam w inny świat :) Gratuluję dwóch latek. Piękny wynik. Życzę jeszcze wielu, wielu, wielu... takich twórczych :) No i zgłaszam się z przyjemnością na Twoje rozdanie
OdpowiedzUsuńDzięki;-*
UsuńJa rowniez zycze Ci wielu kolejnych rocznic i ciesze sie ze jestes ze swoim bohaterem glownym- Naciem:)
OdpowiedzUsuńZaluje, ze nie mam swojego bloga(zadnych wpisow), a przez to nie moge brac udzialu w Twoim Candy:(
Dziękuję Ci za przemiłe słowa, a zgłoszenie oczywiście zaliczam;-*
UsuńNiespodzianki uwielbiamy :)
OdpowiedzUsuńOczywiście zapisujemy się :)
pozdrawiam
Super!Ja też pozdrawiam!
Usuńhmm nie wiem czy moj komentarz w koncu sie zapisal, czy nie, bo mi slabo net hulał.. .a ze jeszcze nie widac, to na wszelki wypadek znow sie zapisuje... jak juz jestem, to pominac prosze ;)))
OdpowiedzUsuńHahahahah!Zaliczone!
UsuńGratuluje Ci swietnego bloga i wytrwalosci w pisaniu. Troszke mi szkoda, ze niedawno tu trafilam, a nie wczesniej, ale lepiej pozno niz wcale :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe słowa!;-*
UsuńGratuluje pisania:) czytam z przyjemnością:)! oczywiscie zgłaszam się!:)
OdpowiedzUsuń;-*
UsuńFajnie, że Tu jesteś! Kolejnych 2 i 20 i 200 lat pisania Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńI na wzajem;-*
Usuńa my jesteśmy na etapie staram o własne dzieciątko i mam nadzieję, że niedługo dołączę do klubu mam blogujących:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!Mocno mocno!
UsuńBardzo lubię Cię czytać, więc kolejnych lat życzę. I do losowania się zgłaszam:)
OdpowiedzUsuńOooo, jakże się cieszę!Dziękuję za miłe słowa!
UsuńGratuluję.
OdpowiedzUsuńZapisuję się oczywiście na Candy :)
Witam i gratuluje rocznicy :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczęłam, ale za to tuż po drugiej rocznicy urodzin synka... i chetnie podglądam co doświadczone mamy-blogerki piszą u siebie
Zgłaszam się do zabawy i z całych sił próbuje powstrzymać ciekawość - co takiego przygotujesz!