Jeśli czytając ten historyczny wpis maminy, masz właśnie trzydzieści dwa lata i pojutrze będziesz odbierał swego trzeciego Nobla, to musisz się w końcu dowiedzieć, że to JA - Twoja dozgonnie wielbiąca Cię mamusia, to JA - powtarzam, jako pierwsza dostrzegłam Twój wizjonerski talent.
Oj tak.
Bo nie może być inaczej, nie może okazać się los inny, gdy dwulatek dnia pewnego wpada na tak błyskotliwy pomysł, jak jedzenie swych ulubionych borówek stopami.
Matka obezwładnięta absolutnie, padła na twarz z wrażenia...
Podniosła się...
Otrzepała...
Poprawiła włosy...
Po czym poczęła chwilę tą wiekopomną dokumentować.
Zastrzegam sobie wyłączność do kopiowania i przetwarzania powyższych zdjęć, gdyż są
MOJĄ WŁASNOŚCIĄ.
hehe świetny wpis ;) Uroczy maluch !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mika
Dziękuję i ciepło pozdrawiam!Ciesze się, że zagościłaś u nas;-)
UsuńHahahaha, padłam ;D
OdpowiedzUsuńhaha:-))) super!!!
OdpowiedzUsuńHAHA boski! Pomysłowość godna podziwu~!
OdpowiedzUsuńNieprawdaż? ;-)
UsuńŁoł... ale yyy po co? Yyy... Borówka ze stopy lepiej smakuje? :D Pozdro i zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńPo co,to się dowiemy za jakieś trzydzieści lat, ale jako matka geniusza poświadczam, że będzie to powód rangi państwowej;-)
UsuńTo jest nie do podrobienia! Opatentuj ten sposób! :)))
OdpowiedzUsuńSynu opatentuje. Niebawem;-)
UsuńNo tak, tylko geniusz mógł wpaść na tak innowacyjny sposób konsumpcji! Pytanie tylko, co się stanie, jeśli zapragnie w ten sposób jeść chociażby poczciwą pomidorówkę :)
OdpowiedzUsuńKochana, wierzę w niego, na pewno nas zaskoczy;-)
UsuńHihihi bosko to wygląda :) Zachwyca mnie dziecięca inwencja i ta naturalność czynności niekonwencjonalnych ::)
OdpowiedzUsuńOj mnie również zachwyca niezmiennie;-)
UsuńMały akrobata! ;)
OdpowiedzUsuńNo - akrobata. A nie jestem w tanie w połowie tak unieść nogi, a on czasami nóżką drapie się za uchem, hihihi;-)
Usuńha ha love it! Czadowe
OdpowiedzUsuń;-)
Usuńale sie usmialam :) dobry jest :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Daria
Ja również pozdrawiam cieplutko!
Usuńha, ha, mały geniusz! :)
OdpowiedzUsuńPrawda?;-)
UsuńOł mama, dobry jest :)) Moja Baśka też borówki darzy miłością dozgonną, ale na taki pomysł nie wpadła :D
OdpowiedzUsuńJeszcze...moja droga, jeszcze...Dzieci zaskakują!
Usuńhaha, dzieci to mają pomysły:)
OdpowiedzUsuńHahahaha;-)Miło mi, że nas odwiedzasz;-)
UsuńTo jest ten wiek geniuszu... :)
OdpowiedzUsuń;-P
Usuń