poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Wyprawka - otulacz.

Nauczona beznadziejnym przypadkiem ryczącego przez bite osiem miesięcy niemowlaka - czytaj : naszego pierwszego syna, gruntownie przestudiowałam teorię dra Karpa odnośnie noworodków, zawartą w:



czyli podręczniku  traktującym o tym jak przetrwać z ryksą, nie zwariować i nie wyskoczyć przez okno.
Wiedziona wskazówkami doktora, uzbroiłam się po zęby w gadżety, które pomogą mojemu maluszkowi poczuć się jak w brzuszku i odnaleźć spokój.

Dzisiaj przedstawiam Wam otulacze do ciasnego spowijania niemowlęcia.
Na rynku jest ich dużo. Natomiast najważniejsze, aby otulacz miał równe boki, był dość duży, przewiewny, miękki i lekko elastyczny.

Poniżej te najbardziej popularne.


muślinowe otulacze aden + anains - komplet 4 szt

Kupisz TUTAJ




muślinowo-bambusowe otulacze Effii - 2 szt
Kupisz je TUTAJ




muślinowe otulacze LODGER - 2 szt (ultra miękkie-mercedes wśród otulaczy)
kupisz je TUTAJ


muślinowe otulacze La Millou - 2 szt
kupisz je TUTAJ




7 komentarzy:

  1. czytalam o otulaczkach kiedyś, i napewno zakupie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Otulacze to fajna sprawa, ale umówmy się - jeśli dziecku coś doskwiera to nawet i najlepszy otulacz czy cokolwiek innego nie pomoże. Dzieci są różne, niemowlaki też. Jedne płaczą non stop, drugim rzadko się to zdarza i nie sądzę, żeby coś mogło to zmienić. No, jedynie wiek. Z wiekiem największy szatan, może stać się aniołkiem. Teoria potwierdzona na moim synu. :) Aczkolwiek warto coś takiego zakupić, a nóż widelec - pomoże. :)

    Julia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według doktora właśnie pomoże;-) Oczywiście nie sam otulacz. Jest pięć kroków do ukojenia maleństwa. Polecam książkę.

      Usuń
    2. Z czystej ciekawości pobiegłam do księgarni po wspomnianą książkę co mój mąż skomentował śmiechem i bardzo trafną uwagą, że 'chyba już trochę za późno', ale przeczytałam wszystko co do joty i puknęłam się w łeb przypominając, że to samo czytałam w internecie. Cóż, skleroza nie boli. I również te same, no dobra - podobne metody wykorzystywałam po narodzinach synka. Niestety - nie zdało to egzaminu. Kolki i inne paskudztwa były silniejsze od owijania, kołysania, szumienia etc. Włosy z głowy sobie wyrywałam próbując znaleźć jakiś sposób na wyłączenie ryku (bo płacz to nie był!) mojego malucha, aż któregoś dnia sam się wyłączył. A w tym okresie torturowania mamy przez synka pomagało JEDYNIE stanie w niewielkiej odległości od telewizora tak aby dźwięk był dobrze słyszalny. A w telewizorze KONIECZNIE musiał lecieć mecz siatkówki.. Czy to normalne? ;-D
      Oczywiście nie mówię, że i u Ciebie te sposoby nie pomogą - no Broń Boże! Te metody mogą być i na pewno są pomocne, aczkolwiek nie działają na mojego krasnala.
      Natomiast z córą nie trzeba było eksperymentować, bo to istny był i jest aniołek.. Póki co.

      Julia.

      Usuń
  3. A jaka jest różnica między otulaczem a rożkiem? Serio pytam, myślałam, że to to samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jest wielka różnica. Chodzi o to, aby jak najbardziej ciasno zawinąć noworodka w kokon taki;-) Bardzo polecam powyższą książkę ;-)

      Usuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.