Boże!
Dzięki Ci!
Dzięki Ci, że obdarzyłeś nas możliwością rozmnażania!
Dzięki Ci, że możemy się kochać, pieścić, a do tego otrzymujemy najcudowniejszy gratis na świecie.
Dziecię!
Za darmo! Z nas dwojga do tego stworzone. IDEALNE! W każdym calu.
A tak serio, to chyba ostatnio przeżywam jakieś apogeum macierzyństwa. Przyjemność mamowania rosła u mnie z czasem. Początki były bardzo trudne. Teraz kwitnie.
Kiedy tak sobie ostatnio jechałam autem, nagle wpadła do mojej głowy niczym piorun olśniewająca myśl: Jak cudnie, że możemy się rozmnażać! Że mamy tę możliwość, zupełnie za darmo, stworzenia sobie największego w życiu szczęścia.
Mało tego. W każdej chwili możemy sobie stworzyć następne. I to kiedy tylko się nam zachce. Wówczas tego szczęścia będziemy doznawać jeszcze więcej! I więcej!
Dzisiaj dotarło do mnie, że tak strasznie wkręciłam się w mamowanie, że w zasadzie mogłabym chodzić w ciąży i wydawać na świat nowe maleństwo co dwa lata ;-)
Tak, co dwa było by okej. Pierwszy rok po porodzie harówa i dochodzenie do siebie. Drugi rok - przygotowanie się na następny cud świata. Jedno dzieciątko w brzuchu - drugie już na zewnątrz - to byłoby mistrzostwo świata.
Hamuje mnie jedynie to, że dwuletni bobas ciągle jest strasznie malutki i ciężko by było. Ale powiem Wam w sekrecie, że gdyby się owe dziecię jednak przydarzyło - byłabym ogromnie szczęśliwa.
Choćby dlatego, że już teraz każdego dnia rano, kiedy otwieram oczy, niezmiennie od czternastu miesięcy, dociera do mnie, jak wielkie szczęście posiadam. To uczucie euforii budzi się razem ze mną codziennie. I choć dzisiaj od rana mnie nie opuszcza, nie mogę się już doczekać, kiedy jutro o poranku dotrze do mnie na nowo, w momencie gdy poczuję jak małe pachnące snem stópki, miętolą mnie po twarzy.
Jak ja wielbię takie pozytywne Osoby!:D
OdpowiedzUsuńA ja takie komentatorki;-P
UsuńAch...bo mamowanie to najlepsze zajecie na swiecie!
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńFakt, że dwulatek to wciąż maleństwo. U mnie jest dokładnie dwa lata różnicy między chłopcami i bywa bardzo ciężko. Po 7 miesiącach z dwójką wciąż mam mieszane uczucia czy to nie było za wcześnie sprawić sobie drugiego bobasa. Starszy jest potwornie zazdrosny, ale jak widzę jak całuje i tuli małego, albo tłumaczy mu, że coś jest np. niebezpieczne i nie powinien tego ruszać to serducho się raduje ;)
OdpowiedzUsuńNooooo właśnie. Ale i tak zazdroszczę wymarzonej drugiej ciąży i drugiego maleństwa do kochania;-)
UsuńOch widzę, że Nacio też dba żebyś spróbowała jego chrupa :D
OdpowiedzUsuńMi niestety często obrywa się zupą: "masz mama łyżkę i smakuj matka" i dostaję łychą w oko :D
Ja dzisiaj gdy się wdzięczyłam i ciuciałam do mego syna, otrzymałam cios pilotem prosto w czerep;-P Gwiazdy były prawie;-)
Usuńwiecej takich pelnych pozytywnej energii postow prosze!
OdpowiedzUsuńPostaram się!;-)Buziak!
Usuńpiękna :D ja bym mogła co rok :D pod warunkiem że ciążę przechodziłabym jak tą którą przeszłam :D,
OdpowiedzUsuńps. łojej jakiego starego posta naszego masz w liście perełkowej :D no i miło że ów perełką jesteśmy ! pozdrawiamy !!!
Ale dlaczegóż takiego starocia mam?!Musze to sprawdzić i poprawić. Dzięki!
Usuńale cudny śmieszek z Waszego Nacia :-)))
OdpowiedzUsuńGeneralnie ja też bym mogła non stop chodzić w ciąży :-) uwielbiałam ten stan...do samego końca!! Macierzyństwo tak mnie pozytywnie zaskakuje, że pewnie przyjdzie moment na rozmnażanie i rodzeństwo dla Amelki :-)) Tego Wam też życzę!
Fajnie, że mamy takie niepisane porozumienie;-)
UsuńWam też życzę zatem rychłego rozmnażania;-)
Kto ma tę możliwość za darmo ten za darmo... Ale mimo, że nas to kosztowało parę tysięcy, też uważam, że to cudowne ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak, wiem, że nie każdy ma tak łatwo...
UsuńAle i tak się cieszę, że Wam się udało. I nam też;-P
Jak dobrze sobie taki post przeczytać na początek dnia - banan na ustach gwarantowany i łatwiej mi lawirować w życiowym labiryncie przez cały dzień. DZIĘKI :D
OdpowiedzUsuńJakże się cieszę, że Cię znów widzę. Zapraszamy częściej na banany;-P
UsuńJa też tak mam, że uczucie macierzyństwa budził się u mnie z dnia na dzień...Na początku była to odpowiedzialność, a teraz jest przeogromna więź!!!! I tak jak piszesz - z każdym dniem mocniejsza....:)
OdpowiedzUsuńMy to zawsze mamy tak samo. Już po prostu tak mamy my Mamy;-)
UsuńŚliiiicznie wyglądacie! Przepięknie i cudny tekst o rozmnażaniu szczęścia :))))) Gratuluje cudnej formy fizycznej i psychicznej, jako wspaniała świadoma zakochana w swojej rozmnożonej rodzinie MAMA!
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki kochana! Miło znów Cię widzieć u siebie;-)Ja stale zaglądam do Was;-)
UsuńPrzepraszam najmocniej Kochana, ja ciągnę ostatnio kilka projektów w pracy i czasem wpadam tylko rachu ciachu na blogi, ale czesto rano czytam do sniadania, jednak na komemntowanie nie starcza mi czasem już czasu... Dziękuje, że na be happy bywasz. Buxka ogromna :)
UsuńJa też uwielbiam być mamą i chętnie miałabym więcej dzieci gdybym np. wygrała w lotto :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy;-))) za przemiłe słowa. Ściskam cię cieplutko i życzę miłego dnia;-)
OdpowiedzUsuń