niedziela, 21 maja 2017

Prezent dla dwulatka.


Dla mnie DZIEŃ DZIECKA jest święty.
Pamiętam dokładnie to coroczne podekscytowanie, gdy czekałam na ten właśnie dzień.
Nawet, gdy stałam sie już nastolatką ;-)
Był wyjątkowy, inny od zwykłego, cały taki radosny,  kolorowy i zachwycający jak różowa wata cukrowa.
Mam nadzieję, że w związku ze zbliżającym się DNIEM DZIECKA ten wpis nieco  pomoże Wam wybrać coś kreatywnego dla swoich pociech.
Lista stworzyła mi się właściwie sama, podczas gdy szukałam czegoś wyjątkowego dla naszego bystrzachy na drugie urodzinki
Zwycięzcą okazał się poniższy domek, gdyż wygląda na to, że nasz Frycek z zamiłowania zostanie klucznikiem... Stąd nasz wybór.
Domek zachwycił bamboszka ogromnie i pochłonął całkowicie, a zachwyt ten trwa niezmiennie od piątku;-)


DREWNIANY DOMEK Z ZAMKAMI
Drewniany Domek z zamkami oryginalna i niezwykła zabawka edukacyjna! Zabawka wykonana z drewna i metalu. Do drewnianej konstrukcji zabawki przytwierdzono różnego rodzaju prawdziwe zamki, zasuwki, kłódki, itp.  Zabawka wykonana z litego drewna, a elementy są lakierowane i kolorowane bezpiecznymi dla dziecka farbami. 
Jest to zabawka edukacyjna, która pomaga w treningu sprawności manualnej oraz koncentrację uwagi.



KONIK NA BIEGUNACH

Konik na biegunach, drewniany. Pomalowany ekologiczną farbą kredową Autentico, zabezpieczony również ekologicznym preparatem (farba kredowa i preparat posiadają certyfikat certyfikat na zgodność z normą
EN 71-3 Bezpieczeństwo Zabawek).
Wymiary: długość 79 cm, szerokość 26 cm, wysokość 55 cm.






NAMIOT SAMOCHÓD
klik 

Namiot dla dzieci do zabawy. Składany w kilka sekund zapewni wielogodzinną zabawę.Ten kolorowy namiot można ustawić w domu, na podwórku lub na plaży. Stabilność konstrukcji zapewniają 4 pręty w zaszytych kieszeniach. Wejścia można zamknąć na rzepy.



KLOCKI LEGO DUPLO

To wspaniały zestaw do zabawy i nauki różnych ras dzikich zwierząt. Dla małych miłośników zwierząt zestaw ten to idealna okazja do wczesnego rozwijania umiejętności opowiadania i wymyślania różnych historii o dzikich zwierzętach, ich siedliskach, ochronie przyrody, różnych częściach świata oraz zamieszkujących je ludziach i zwierzętach. Kocki wspomagają również zdolności manualne.

SAMOCHÓD WARSZTAT 


WIEŻA MANIPULACYJNA

Rozkładana drewniana wieża z okrągłych klocków. Wykonana z drewna.

CIĘŻARÓWKA ZE ZWIERZĄTKAMI

Drewniany samochód ciężarowy ze zwierzątkami to ciekawa zabawka i rozrywka na wiele godzin! Dzieci będą miały okazję dopasowywać różne zwierzątka do odpowiednich otworów. Do dopasowania kształtów służą łącznie aż 3 ścianki pojazdu. Następnie można klocki w łatwy sposób wyciągnąć podnosząc kratkę z tyłu. Dodatkowo autobus można ciągnąć za pomocą dołączonego sznurka o długości ok. 55 cm.
Jest to bardzo trwała i solidnie wykonana zabawka, która będzie służyć przez wiele lat. Zabawka pobudza wyobraźnię i pomaga w rozwijaniu zręczności dziecka.

WIEŻA JAJECZNA

Zabawka zręcznościowa, która trenuje motorykę i koordynację wzrokowo-ruchową. 
Kolorowe jajeczka przyciągną uwagę i zachęcą do podejmowania prób!

DREWNIANA KOLEJKA

Słynna zabawka ze znanej sieciówki meblowej.
Dla mnie jest to fenomen.
Kolejka, która rośnie z dzieckiem oraz łączy pokolenia.
Z pewnością zachwyci dwulatka ,ale bez końca pochłonie też starszaka.
Można dokupować dodatkowe elementy.

PIERWSZE PUZZLE KURA

Układanka rozwija znajomość kształtów, kolorów i koordynację wzrokowo - ruchową. Uczy dopasowywania figur: owal, krzyżyk, sześciokąt, prostokąt. 


ZRĘCZNOŚCIOWA OŚMIORNICA

Układanka Ośmiornica z 16 drewnianymi, kolorowymi kołeczkami i cylindrami, wykonanymi z litego drewna.
Kołeczki i cylindry, które różnią się wielkością i średnicą, należy dopasować do siebie i umieścić w odpowiednim otworze na ośmiornicy.
Doskonale ćwiczy koordynację i spostrzeganie wzrokowe oraz naukę kolorów. 
Sympatyczna ośmiornica na drewnianej, solidnej płycie długo posłuży dziecku do zabawy.

środa, 17 maja 2017

Pani się pomodli zdrowaśką, jak zemrę, dobrze?

Wracaliśmy z mężem i Fryniem z teatru, w którym występował nasz Nacio z przedszkolem. Godzina 11.
Dochodząc do samochodu, wpadliśmy na pomysł, że jak już jesteśmy na wagarach, to zgrzeszymy odrobinę i na śniadanie pójdziemy na fastfood w postaci od lat najsławniejszych w naszym mieście zapiekanek z czerwonej budki. 
Idąc zauważyłam, że przy parkingu jakiś starszy pan sprzedaje z samochodu warzywa i jajka. Wiadomo, że nigdy nie przepuszczam okazji na zdrową marchewkę, dlatego podeszłam do pana.
Pan na masce swojego pomarańczowego fiata 126p wystawił cebule, czosnek, natki pietruszki, jabłka i jajka. W sumie w to jakoś nie celowałam, ale pan przywitał mnie tak szczerym uśmiechem, że stwierdziłam, że natka i jajka to mi się jednak bardzo przydadzą. 
- Natkę i dziesięć jaj poproszę. - powiedziałam.
A potem to już się czułam jak w abstrakcyjnym śnie.
Pan wręczył mi święty obrazek. - Pani się pomodli zdrowaśką, jak zemrę, dobrze?
Zatkało mnie. 
- No jasne że się pomodlę, ale myśli pan, że tak łatwo umrzeć? To nie takie proste.
- Ale przecież wszyscy kiedyś pomrzemy panienko, co nie?- odrzekł z uśmiechem nakładając mi pietruszkę do foliówki z biedronki.
- No tak...
- To ile tych jajeczek?
- Dziesięć poproszę.
Spracowanymi, starymi dłońmi dołożył do foliówki jajka. A potem jeszcze dwie natki (to gratis) i jeszcze sześć cebul i pięć jabłek i dalej jeszcze sięgnął po czosnek... Ciężko i świszcząco przy tym oddychał. Ale to tak, że człowiek słucha tego i od razu sam źle się czuje.
- Ale proszę pana, ja nie potrzebuję...
- Potrzebuje, potrzebuje. Dzieciaczek malutki to witaminy się przydadzą...
- No tak, ale interesu pan w ten sposób nie zrobi, jak tak będzie pan rozdawał wszystko.
- Paaani, jak mam to się podzielę, a co mi tam.
Byłam tak zdezorientowana, że dałam panu banknot i pożyczyłam wszystkiego dobrego. Staruszek oczywiście koniecznie chciał mi wydać, ale oddaliłam się szybko z uśmiechem i tyle.
Dotarłam do męża, który stał z wózkiem parę kroków dalej i poszliśmy na zapiekanki. Gdy już zamówiliśmy swoje i czekaliśmy na odbiór, do budki przyszedł wspomniany starszy pan. Uśmiechnął się. Podszedł do okienka i pyta ile takie coś kosztuje. Po usłyszeniu ceny poprosił o jedną.
Gdy czekał na swoją nieopodal nas, przyjrzałam się mu...
Siwiuteńki i zgarbiony. Taki trochę zawstydzony, zagubiony... Na głowie zimowa czapka z pomponikiem. Za duży sweter wsunięty w spodnie na kant. "Adidasy". Stary, spracowany przez dziesiątki lat człowiek. Dziadziuś taki poczciwy i ciepły. Głodny.

Wewnętrznie dostałam szału. Za każdym razem, gdy widzę starszych ludzi w skrajnej nędzy, dostaję takiego szału. Bo jak to możliwe?! Żeby starzy ludzie, którym brakuje sił, którzy są chorzy, musieli w takim stanie walczyć o pieniądze na przeżycie. Nigdy tego nie pojmę.

Wróciłam do pana, gdy doszedł do swojego samochodu. Musiałam zrobić coś więcej. 
Chociaż tyle...
Na drugi dzień wyszłam z Fryniem na spacer. Zimno było. Wsunęłam skostniałe ręce do kieszeni. Z jednej z nich wyjęłam święty obrazek.
Na nim modlitwa rożańcem... Uśmiechnęłam się w duchu.