Mój dom.
Moje poranki z moim synkiem. Nasze przytulanki w łóżku i jego włoski pachnące pościelą. Snem.
Nasze poranki.
Moje okno odsłaniane, kryjące pogodę na cały dzień.
Moje świeże powietrze.
Moja kawka, taka jaką lubię. Taka akurat. W moim kubku. Z moim synkiem.
Mój kosz na pranie w mojej łazience. Moja pralka. Moje pranie wkładane do pralki z moim synkiem.
Mój dom.
Moja szafa z ubraniami. Moje zdjęcia na ścianach. Mój wygodny fotel. Mój komputer z moim blogiem.
Mój dom.
Mój balkon. Moje zioła, podlewane rano z moim synkiem. Moje pszczoły na lawendzie.
Mój dom.
Moje garnki, moje stare meble kuchenne, mój obiadek dla mojego Synka.
Mój dom.
Mój mąż otwierający drzwi do naszego domu. Radość naszego synka i uśmiech szczerzący białe zębale.
Mój dom.
Moja łazienka. Moja wanna. Mój synek wykąpany, senny i bardzo przytulający, czasem wyjący...
Mój dom.
Moje łóżko pachnące moją pościelą - moim synkiem i moim mężem.
Mój dom.
Mój dom - moje schronienie to moja rodzina.
Właśnie mam za sobą dwa dni poza DOMEM i bez DOMU.
Dzięki temu widzę ostrzej ;-)
Stwierdzam u Ciebie, ewidentną umiejętność obrazowego pisania:D
OdpowiedzUsuńI na wzajem, bo ja z kolei fanką wielką Twego pisarstwa jestem;-)
UsuńAle pięknie Ci się napisało :) Ja też lubię powroty do domu ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję...ściskam!
UsuńWszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :)
OdpowiedzUsuńJa od kiedy zmieniliśmy mieszkanie na większe to niechętnie je opuszczam :) W końcu czuję, że to moje miejsce na ziemi. Mój prywatny azyl. I najbardziej kocham byc w domu z moim Mężem i Synkiem :)
Ja mam domek maleńki, ale nie metry tworzą dom, tylko mój synek i mąż;-P Dzięki nim, nasza kajutka jest najcudowniejszym miejscem na świecie;-)
UsuńAle oczywiście marzymy o większym, bo ciasno;-P
muszę się powtórzyć, ale to czysta prawda:)
OdpowiedzUsuńWSZĘDZIE DOBRZE ALE W DOMU NAJLEPIEJ!!!
;-)Ściskam ciepło.
UsuńCudowny post:*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam w Twój gust;-P
Usuń:))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńJa nie jestem taka sentymentalna, tam dom mój gdzie serce moje. :)
OdpowiedzUsuńAle jednak przyzwyczajenie robi swoje, w domu mam wszystko na swoim miejscu i tak jak lubię, co nie znaczy, że nie byłabym w stanie się przyzwyczaić w tydzień do innego miejsca :)
Dla każdego co innego stanowi dom.Dla mnie mój dom, to przede wszystkim Syn i mąż. Bez nich czuję się bezdomna.
UsuńWeszłam sobie ot tak i się zaczytałam :) Podoba mi się, jak piszesz. Podoba mi się, co piszesz. Pozdrawiam Ciebie i Twojego małego chłopczyka (z czystymi paznokietkami) ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za te przemiłe słowa. Może to zabrzmi jak wyciuchrany slogan, ale dla takich opinii właśnie warto pisać;-P
UsuńŚciskam ciepło...
Nasz wcześniejszy domek też był maleńki. Na szczęście udało się go zmienic na większy, czego i Wam życzę. No i masz rację, że to rodzina tworzy dom :)
OdpowiedzUsuńpięknie to napisałaś!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń