Bo kto powiedział, że nie ma co z sześciomiesięcznym niemowlakiem jechać w góry?
Bo kto powiedział, że nie można z takim gościem spokojnie zjeść swojskiego obiadu w "radzieckiej" knajpie?
Bo kto powiedział, że nie da się WÓZKIEM spacerować po górach?
Że wjechać nim się nie da pod pionowe prawie wzniesienie, wraz z przyjaciółką z wypiętymi tyłkami pchając i rechocząc do rozpuku?
Bo kto powiedział, że nie było innej, wybrukowanej i płaskiej drogi dojazdu ...
No i kto powiedział, że góral oscypki sprzedający, nie może "cioci-dobra rada" zagrać, mądrując się jak to jego syn bez smoka w paszczy i wózka wychowany.
Aaaa no i jeszcze kto powiedział, że trzy miesięcznemu dziecięciu nie można oscypka podawać.
Ja!!!
Bosko było, góry cuuuudowne, Szuszek rozanielony aurą i przestrzenią, a ja ukochanym towarzystwem mojej wspaniałej przyjaciółki ...
"góry tu wszystko jest pięknie" :) cudowny wypoczynek, dobre miejsce na "naładowanie baterii" pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńpieknie - widzę że odetchnęliście
OdpowiedzUsuńale zazdroszczę tak pięknego wypadu w góry, no przepięknie wyglądacie w tym górskim słońcu;
OdpowiedzUsuńa przebierańsko na ławce pierwsza klasa :))))))
Jestem jak najbardziej za wyjazdami z maluchem...
OdpowiedzUsuńNo i trzeba korzystać z tak fantastycznej pogody...
Szuszek w okolarach wymiata:)
Widzę, że pogoda dopisała, humory zresztą wszystkim też. Cieszę się, że odpoczęliście i naładowaliście akumulatory do następnego wypadu. Pozdrawiamy:-)
OdpowiedzUsuńNie wiem kto to powiedział ale się mylił .....
OdpowiedzUsuńMy ostatnio dwa weekendy z rzędu zaliczaliśmy szczyty i to nie koniec!
Super że pogoda dopisała :) Naładowałaś pewnie akumulatory
Jak Ty jeszcze raz, jeeeeeeeeszcze raz, będziesz narzekać na swój wygląd, to dostaniesz takiego zbiorowego kopniaka od nas:D
OdpowiedzUsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńNo i następna się urlopuje! Zazdrość mnie zaczyna doskwierać.
OdpowiedzUsuńPięknie :) Gratuluję wyjazdu i widoków a przede wszystkim odpoczynku... Natanek wygląda Cudownie tak jak i Wy :)
Ehh u mnie Mąż urlopu nie może wydębić odkąd Niuśka się urodziła...
Super! Ja wiedziałam, że dobrze Ci zrobi taki wypad. Sama często górskie szlaki odwiedzam, bo w sumie daleko nie mam :)
OdpowiedzUsuńAle świetną wycieczkę mieliście :D Mały na serio rozanielony! I przy okazji mały fitness był:)
OdpowiedzUsuńsuper!!!! mam nadzieję, że naładowałaś akumulatory:-) takie wyprawy są cudowne:-) a co do sraczki, to nie musztardowa żółć, bo taką też lubie. sraczka to sraczka:-)))
OdpowiedzUsuńOj, jak strasznie zazdroszczę takiej wyprawy :) Cudnie wyglądacie: Ty z Maleństwem i Przyjaciółka też :)
OdpowiedzUsuń