Nie omieszkam powiedzieć kucharzowi w restauracji, że cudownie ugotował, czy kobiecie na ulicy, że ma przecudowne włosy, buty, czy torebkę.
Ale...
Gdy jestem zniesmaczona, czy zawiedziona, tym co ktoś mi serwuje...
Gdy widzę, że ktoś bagatelizuje sprawę...
Lub, gdy ktoś sprzedał mi bylejakość - też mówię, co myślę. Na szczęście coraz rzadziej...
Bo często wolę przemilczeć po prostu temat, niż psuć emocje komuś i sobie.
Nigdy natomiast nie mówię wbrew sobie tego, co ktoś chciałby usłyszeć.
Nigdy nieszczerze nie chwalę.
Nie prawię nieprawdziwych komplementów.
Kieruję się za to zasadą : jeśli masz powiedzieć coś przykrego, lepiej nie mów nic.
Dzisiaj natomiast będę mówić.
Ojjjj, jak wiele chciałabym Wam powiedzieć ;-)
Mówią, że darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda.
Otóż ja tutaj, dzisiaj owego konia zamierzam wychwalać.
Bo zęby ma przefantastyczne!
Jakiś czas temu udało mi się po raz pierwszy w życiu wygrać w konkursie, o którym już Wam wcześniej wspominałam.
Nagroda przyjechała szybciutko.
Nagroda, której autorem jest ZEZUZULLA
Z ogromną niecierpliwością otwierałam przesyłkę.
Po chwili oczy me ujrzały cudowny duet.
Całość pachnąca jeszcze nowością, niczym Barbie z Pewexu.
Ubranka tak przygotowane i wyprasowane, że żal było naruszać tę nieskazitelność.
Moje wygłodniałe oczy, oczy które kochają dobrą jakość, pożerały ukochany, szary melanż ze smakiem.
I te metki rozczulające...
Palce gładziły doskonałą dzianinę...
Tak bardzo inną od "sieciówkowej"...
Przyznam się Wam, że ze dwa tygodnie nie wyjmowałam tegoż kompletu z komody, bo było mi żal.
Bo nie chciałam zniszczyć tej idealności.
Bo nie chciałam, żeby dziecię me go poplamiło przed zdjęciami...
Potem długo zastanawiałam się, w jakich okolicznościach najlepiej uczynić kilka fotografii, aby się moją nagrodą z Wami podzielić.
Wariatka - powiecie.
Zgadzam się.
Ale szaleństwo to zrozumie każdy, kto będzie mógł w dłonie własne chwycić te ubranka, kto własnym okiem będzie mógł je ocenić.
W końcu, po sesji skrzętnie zaplanowanej, mogliśmy się ubrankami Zezuzullowymi cieszyć do woli.
Synu wygodą ogromną.
Matka każdym nań spojrzeniem.
Teraz ubieramy je często. Może nawet za często ;-P
Bo uwielbiam.
A zwłaszcza spodenki.
Są absolutnie genialne w swej prostocie i jakości.
I gdyby Zezuzullka zechciała mamowe takież uczynić, to pierwsza bym w nich z dumą urzędowała!
Dziewczyny DZIĘKUJEMY! ;-D
Bluzeczka z liskiem - Zezuzulla - TUTAJ
Dresiaki z obniżonym stanem - Zezuzulla - TUTAJ
Bluza - ZARA - sklep
Sandałki - ADIDAS - allegro
Genialne! Mnie szczególnie podoba się bluzeczka. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńPiękny ten komplecik.
OdpowiedzUsuń;-)
Usuńgenialnie!
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńNie wiem w jaki sposób wpadłam na Twojego bloga ale był to bardzo dobry przypadek :)
OdpowiedzUsuńGratuluje świetnego bloga.
Weszłam w archiwum i bardzo mnie pocieszyła świadomość ,że mój syn mimo mijającego 13stego miesiąca nadal nie chodzi i próbuje gryśc jabłko swoim dopiero 3 zębem.
Szkoda tylko ,że inni myślą ,że moje dziecko to jakiś ewenement :/
Pozdrawiam.
Będę zaglądać :)
Ps.
Ja też się urodziłam 10 marca tyle ,że 27 lat temu. :D
Chyba wszystko przez te niepotrzebne emocje czy dziecko "przeszło" czy nie przeszło roczku, a to totalna bzdura. Dzieci powinny zacząć chodzić do 18miesiąca życia, trzeba dać im czas i nie przejmować się innymi "życzliwymi" mamami.
UsuńA ubranka WOW! Spodnie-podwójne WOW. Jak tylko schudnę, to też się na takie mamowe piszę :)
Pakaluki, nasz Julo zaczął chodzić w wieku 16 miesięcy i też wszyscy twierdzili, że to dziwne:D wszyscy prócz lekarzy, którzy mówili, że dziecko ma czas do 18 miesiąca a nawet czasem do dwóch lat.
UsuńOstatnio na placu zabaw poznałam mamę, której syn zaczął chodzić po 20 miesiącu. I nie to, że bagatelizowali (jak pewnie wiele osób by stwierdziło;)), bo chodzili na rehabilitację, ale lekarz stwierdził, że wszystko jest ok rozwojowo i że trzeba dać małemu po prostu czas.
Pakaluki witam Cię na naszym blogu. Bardzo się cieszę, że moja pisanina mogła się komuś przydać i poprawić nastrój;-)
UsuńA co do rozwoju, to zgadzam się całkowicie z mymi przedmówczyniami.
Dodam od siebie, że dzięki temu, że nie przyspiesza się pewnych czynności na siłę, efekt ich naturalnego rozwoju jest o wiele bardziej imponujący.
Pamiętam, że Nacio, gdy w końcu ruszył na nóżkach, chodził "jak stary", pewnie i wprawnie, bez chybotania na boki i ciągłych upadków.
Tak samo było z odpieluchowaniem;-)
ach i och no i GRATULACJE
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!Przemiłe słowa...
Usuńzezuzullowe ubranka są fantastyczne, szkoda tylko , że dla takich maluszków
OdpowiedzUsuńOj szkoda...Mam nadzieję, że Zezuzullka coś zmieni w tym temacie;-)
UsuńOMG jakie cudności :)
OdpowiedzUsuńhttp://zarekeprzezzycie.blogspot.com/
Witam Cię na naszym blogu cieplutko i dziękuję za miłe słowa;-)
Usuńjak pięknie :) b. fajna stylizacja :)
OdpowiedzUsuń;-)Cieszę się ;-*
UsuńŚwietny dresik!
OdpowiedzUsuńPowiem nieskromnie, że zgadzam się z Tobą całkowicie;-)I witam cieplutko na moim blogu;-*
Usuń