czwartek, 23 stycznia 2014

Nie lubię jej!

Dzisiaj jestem zołzą.
Nie lubię jej!
Ale czasem wdziera się o poranku i nie ma wyjścia.
Czy do Ciebie też?

Zołza zostawia kluczyki od auta w domu, a Ty dowiadujesz się o tym dopiero, gdy ze wszystkimi manelami i synem doczłapiesz się i stoisz pod samochodem na parkingu.
Zołza brudzi sobie dopiero co odebrany z pralni, jasny płaszcz, wkładając wózek do bagażnika.
Zołza przed wyjazdem w podróż, zapomina dolać sobie płynu do spryskiwaczy, a potem przez całą drogę modli się, aby po omacku niemal dojechać na miejsce.
Syn zołzy akurat dzisiaj ze wszystkim jest na nie, a jak nie jest, to głuchnie nagle, ale tylko na dźwięk matki głosu.
Ktoś parkuje tak blisko auta zołzy, że ta, aby umieścić potomka w foteliku, powinna przywdziać pelerynę Batmana. I czarną maskę...I......

Mąż zołzy nie odczytuje ważnej wiadomości od Ciebie, mimo że codziennie odczytuje milion od wszystkich innych.
Telefon zołzy, dopiero co odebrany z serwisu znów przestaje działać.
Jedyna butelka wody, co zołza ma pić przynajmniej 1,5 litra dziennie, wieczorem ginie w tajemniczy sposób...
Podłoga zołzy cała jest zapiaszczona, a pod nogami chrzęści okrrrrropnie, choć dopiero co odkurzane...

Jesteś wówczas zołzą i koniec.
I nie pozostaje nic innego, tylko spokojnie być nią do końca dnia, uważając aby wszystko zakończyło się bez ofiar.
W mężach...
W dzieciach...

PS. Czwarty dzień zołzy na diecie...

15 komentarzy:

  1. Wytrwałości życzę :) I szybkiego odzołzowania :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za diete! Zolza do nas tez sie czesto wkrada:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie może być aż tak źle. Na pewno są jakieś plusy, których Zołza nie dostrzega.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie tylko ja tak mam? ;) Dziękuję za post! Świetnie napisany i dodał mi otuchy :)
    Pozdrawiam!

    Joanna
    (raptularius-matris.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej Wysokość Zołzowatość :)
    Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama ze swoją zołzą :) Takie przyjaźnie mają też inne mamy :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. nooo zołza czasem przejmuje kontrolę:)) oby Twoja zołza poszła szybko!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja Cię podziwiam bo kurcze zawsze ale nie zimą no nie potrafię nie potrafię się dietować zimą, właśnie dodałam, przepis bistro mamy na ciasto i będę jutro piekła. to szacun do pasa

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli Zołza podjęła wyzwanie z Panią Chodakowską;) Tak?
    Pozdrawiam,
    Iwona;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie za zimno na bycie zołzą ;-) czyli każda wymówka jest dobra...

    OdpowiedzUsuń
  10. To już wiadomo skąd ta zołza :D Wszystko przez tą okropną dietę ;)
    Będzie lepiej, początki zawsze są trudne ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też jestem zołzą :) Czasami.. Dietka ? Życzę Powodzenia
    Pozdrawiam http://czekamynacud.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. też nie lubię jak mi nic nie wychgodzi...czegoś zapomnę zgubię...wkurza mnie to.....


    a może dieta...wygenerowała tryb zołzy? może warto by w tej diecie coś zweryfikować?;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahahah znam tą Zołzę przepędzam ją od 28 dni...niestety nie zawsze skutecznie :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow, this post is nice, my younger sister is analyzing these
    kinds of things, therefore I am going to tell her.


    Feel free to surf to my web site OZ Garcinia Cambogia

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.