Były takie poranki, kiedy jako mała dziewczynka nastawiała sobie budzik, aby wymknąć się z domu, zanim mama wstanie.
Budzik był z tych prawdziwy.
Klasyk z dzwonkiem co tak potwornie dzwoni, ze zmarłego by obudził.
Słońce świeciło głaszcząc delikatnymi promykami poliki.
Rozświetlało TEN dzień, nadając mu wyjątkowy, letni klimat.
Mieszkała w blokowisku, ale nieopodal był las.
Przy lesie łąka.
W pośpiechu biegła na tę skąpaną we wczesnym, świeżym słońcu łąkę.
Zapach rosy, traw, ziół i kwiatów będzie pamiętać już chyba zawsze
Nie miała pieniędzy.
Ale przecież był DZIEŃ MAMY...
Postanowiła nazbierać więc polnych kwiatów.
Kaczeńce, koniczyny, niezapominajki, chabry, takie malutkie niebieskie bratki i wiele innych, których nazw wcale nie znała.
Nie poznała do dziś w zasadzie.
Nazbierać taki porządny bukiet z tych drobnych kwiatów wcale nie było łatwo.
Ale to było przecież dla mamy!
Po wykonaniu tego długo obmyślanego z dziecięcej głowie planu, wracała, niczym agent specjalny do domu...
I tak strasznie była szczęśliwa, że ma co swojej mamie ofiarować.
Mama cieszyła się takie pięknie...
Gdy sama została matką, poczuła z czego tak naprawdę cieszyła się jej mama.
Było to coś o wiele ważniejszego, niż polne kwiaty.
Ważniejszego nawet, niż gwiazdka z nieba...
Mamuś nie miałam dziś dla Ciebie polnych kwiatów...Może i dobrze, bo one strasznie szybko więdną;-)
Ale za to kocham Cię tak samo mocno ;-*
Pięknie napisane :)
OdpowiedzUsuńhttp://cytrynkowy-swiat.blogspot.com/
:-) Dziękuję :-)
UsuńPamietam gdy ja byłam dzieckiem, razem z siostrą robiłyśmy dokładnie to samo! Moja Mama uwielbiała te polne bukiety, czasem rozbiłyśmy jej tez wianek, żeby poczuła się jak księżniczka :) Jak byłyśmy nieco starsze doszło pieczenie ciasta , nigdy nie zapomnę naszego pierwszego biszkopta - zakalca z galaretka która "przeleciała" na wylot :) Mama powiedziała wtedy, że nigdy nie jadła lepszego ciasta ...
OdpowiedzUsuńCiasto to już wyższa szkoła jazdy :-)
UsuńŁadnie napisane, ale ten błąd ortograficzny... "naprawdę" piszemy łącznie! radzę szybko poprawić żeby nie było kompromitacji, bo styl świetny, błędy do niego nie pasują, pozdrawiam! Tomasz
OdpowiedzUsuńZdarza się najlepszym:-) Dziękuję.
UsuńPięknie napisałaś! Kochamy nasze mamy, ale same zostając mamami dopiero rozumiemy tę miłość. Pamiętam, jak kupiłyśmy z siostrą tandetny pierścionek w kiosku, brzydki jak noc, ale mamie podobał się i go nosiła (przynajmniej przy nas w domu (sic))
OdpowiedzUsuń