Dzisiaj klops wstał radośnie o 5.20...
O 8.58 leżymy w naszym łóżku. Klops obżarty jak mops, dopiero co cyca W KOŃCU wypluł, leży na środku i gada sobie radośnie, popiskując z uciechą co jakiś czas.
Mama wykończona, na wznak ze sztywną szyją i cycem jeszcze nie schowanym. Tatuś Maciuś po drugiej stronie pisklaka z przymkniętymi oczami.
Mama zapatrzona w ścianę:
- Maciuś, a pamiętasz jak to było, jak mogliśmy spać w niedzielę do 12?
Tatuś Maciuś zaspanym głosem:
- Nie pamiętam . . .
PS. Swoją drogą, czy ktoś z Was też boryka się z wstawaniem dziecięcia swego w środku nocy:-)
Może jest na to jakiś magiczny sposób?:-)
Ja się borykam. Za tydzień kończy 4 miechy i zaczynamy dawać kleik i marchew i po takim kleiku wieczorem jest szansa, że zaśnie na całą noc.
OdpowiedzUsuńps: u nas ranek dzisiejszy wyglądał tak samo, rozmowa tez była podobna... a później zrobił nam taki trening z marudzenia, że ledwo żyjemy (Małżon stwierdził, że wyrobił sobie biceps, że hej!)
Coś chyba wisi w powietrzu Hafija, u nas też jakos niespokojnie.
OdpowiedzUsuńI właśnie takiego leniuchowania do 12.00 w łóżku bez obowiązków będzie mi brakować najbardziej (jak już sobie to dziecko zrobimy).
OdpowiedzUsuńJagoda - wierz mi kochana, że baaardzo.
OdpowiedzUsuńHafija - mam wrażenie, że brakuje małemu mleka, bo dudla i dudla, a na koniec zaczyna się denerwować, tak, jakby jeszcze chciał a już nie leciało.
mamy to sam , a najlepiej się je w nocy co nad ranem powoduje mega nawał...
OdpowiedzUsuńmiało być "oproznieniu"
OdpowiedzUsuńomg, takie są efekty komentowania z komórki
OdpowiedzUsuńno i nie wiem czy poszedł ten koment czy nie...
OdpowiedzUsuńto jeszcze raz napiszę, że nie chcę się wymądrzać, bo każde młode ma inaczej ale akurat nasz śpi minimum do 5 rano a potem po karmieniu i tak ląduje u siebie w łóżeczku, nawet jeśli gęga i zagaduje. z włączoną karuzelką sobie chwilę pokonwersuje i zasypia a my możemy urwać jeszcze trochę snu. może to jego osobista cecha a może pomogliśmy mu w tym konsekwentnie odkładając go od samego początku i teraz się nie buntuje. a przy okazji: może wchodzicie akurat z marudzeniem w tygodnie skoków rozwojowych?
Aga - tak mi się też jakoś wydaje, że to skok może być. Tylko, że ogólnie jest super, tylko to jedzenie i wstawanie. Ale ze wstawaniem tak było od początku...
OdpowiedzUsuń