Kiedy miałam trzy lata, w naszym domu pojawił się pies. Czarny, cudny pudel, najpierw urocza kulka, z czasem stary zrzęda, który wyjadał cukier z cukiernicy, pety z popielniczki i strasznie waliło mu z pyska.
Rokiego kochałam jak kumpla, brata, miśka ukochanego... Był zawsze. Był od zawsze. Zawsze był "przy".
Pamiętam jego miękką sierść usianą loczkami jak u barana. Pamiętam, jak drzwi od naszego pokoiku uchylały się w nocy, gdy rodzice mieli wychodne, a my spałyśmy z siostrą na piętrowym łóżku. Pamiętam jak stał chwilę w tych drzwiach, potem zerkał na górne łóżko, i na dolne, po czym wychodził po cichu i warował w przedpokoju. Pamiętam resztki marchewki na jego wąsach, bo kochał zupy. Pamiętam jego ostatnią noc. W moim łóżku. Tuliłam go mocno, żeby nie płakał już, nie krzyczał z bólu. I głaskałam. Głaskałam mocno do rana. Rozstanie po czternastu latach było straszne.
A teraz patrzę na mojego rocznego Synka i jego najlepszego kumpla - Dolka (Dolara). Dolek jest najlepszy, bo daję się ciągnąć na kitkę, bo zawsze sprzątnie zgubionego biszkopta, a do tego tulić się daje i nigdy nie narzeka, tylko cierpliwy jest. Aaaa, no i jeszcze zawsze można z nim w oknie posiedzieć i palca do nosa spróbować mu wsadzić.
Dolek jest najlepszy, bo zawsze jest "przy". . .
najlepszy przyjaciel - pies :))) Oj synek będzie miał kompana do "zabaw" ;)
OdpowiedzUsuńNom, już w ma. Tylko, że czasem mam wrażenie, że w całej tej zabawie zabawnie jest tylko Natankowi...
UsuńCudo zdjęcia! No od razu psiapsiółstwo od nich bije:D
OdpowiedzUsuńPs. mówisz, że biszkopty sprząta...:D
Tak, tak kochana! I chrupki też...Tylko chlebek nie zawsze mu wchodzi;-)
Usuńswietnie razem wygladaja! My mamy tak z naszym Klakierkiem(kotkiem)Tez jest zawsze przy Jasku i tez pozwala wszystko z soba robic ;)
OdpowiedzUsuńWięc i koty potrafią być cierpliwe;-)
UsuńPoczciwce...
Super przyjaźń :) Ja zawsze marzyłam o piesku :)
OdpowiedzUsuńStrasznie żal mi dzieci, którym pozostaje marzenie...
Usuń"i like milk" :D boskie haha :) no i słodki przyjaciel z kitką ;D, my zwierza niestety nie mamy, poza tym na 8pietrze w leningradzie ze starą windom ... nim bym zjechała na dół to pewnie byłoby narobione w windzie ...
OdpowiedzUsuńNa takież przypadłości terytorialne wskazany kotek;-)
UsuńEch nam się kocurro marzy jakiś, może kiedyś jak w końcu na swoim wylądujemy to się uda, bo na wynajętych nie chcą z kotami niestety.
OdpowiedzUsuńMy wynajmowaliśmy przez dobrych 5 lat, 4 mieszkania. Zawsze z dwoma psami;-P
Usuńjejuśku,cudne foty.Taka przyjaźń od nich bije. Synek z psiną wyglądają jak kumple.
OdpowiedzUsuńMy też byliśmy w posiadaniu psiaka,cudnej labradorki.Do momentu aż okazało się ,że córa ma alergie na sierść.Ale została na szczęście u babci ( psina, nie córka) także zawsze możemy ją odwiedzać :)
A Ty wiesz moja droga, że są takie psy, które sierści nie mają, tylko włosy?
UsuńNasz Dolarek to właśnie taki bezsierśćny jegomość;-P
doszła dzis paczka, dziękuję za te cuda ;*
OdpowiedzUsuńświetnie, że się dogadują.
OdpowiedzUsuńtakie pies krzywdy nie zrobi i można być spokojnym :)
my z kotem wychowujemy, ale w moim rodzinnym domu zawsze pies i kot był. jestem zdania, że jak tylko jest możliwość i chęć - zwierzak w domu powinien być i basta! :)
OdpowiedzUsuńJestem za!!! I kupie sobie trzeciego psa:) Ale mi się zrymowało. Psiaki są kochane na maxa , nie wyobrażam sobie życia bez nich i wiem , że to na pewno dzięki temu, że czworonoki towarzyszyły mi od kołyski ,aż po dziś dzień.
OdpowiedzUsuńZostawiam linka z mega pozytywnym filmikiem , nie z psiakiem , ale z cudną niunią:)http://www.youtube.com/watch?v=jDrFVQ5Ym1Q&feature=player_embedded&fb_source=message