Dziś nasi wieloletni znajomi mieli pierwszą sprawę rozwodową.
A z nieba deszcz lał się strugami.
Kiedy byłam małą dziewczynką babcia, zawsze gdy padało, mówiła, że to aniołki nad kimś płaczą.
Dziś płakały z pewnością. Płakały, bo kończyła się rodzina.
Mama. Tata. Dzieci. Koniec.
Jakoś cały dzień nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Bo tak mi żal. Strasznie.
Za każdym razem, kiedy myślałam o tych znajomych, z uporem maniaka powracało jedno wspomnienie.
Sala szpitalna. Poporodowa. Przyszliśmy w odwiedziny. Światełko przygaszone. Ona strasznie wymęczona, popodłączana do kroplówek. Nie mogła podnieść jeszcze głowy. On - z zawiniątkiem w ramionach. Taki przejęty, zachwycony, zakochany. Ciągle powtarzał, jak strasznie dzielna była Ona, jaką ma cudowną żonę.
Ona wyczerpana, spokojnie uśmiechała się patrząc na Nich.
A dziś. . .
Serce mi pęka. . .Bo rodzina to przecież najwyższa wartość. Najwyższa ze wszystkich. . .
Niestety czasem świadomość tego umyka...
OdpowiedzUsuń:-(
UsuńSwiat jest zbudowany z powrotow i rozstan.
OdpowiedzUsuńOni na pewno tez pamietaja te chwile.. co jdnak jest jak kropla w morzu innych niechcianych wspomnien. Nie wiem dlaczego sie rozchodza, ale widocznie maja powod.
Tak to juz jest.
Czasami nie da sie walczyć.
To prawda, czasami się nie da:-(
UsuńMy sobie z mężem żartujemy, ilekroć jakaś znajoma nam para się rozstaje, że to przynajmniej zwiększa nasze szanse na dotrwanie razem do grobowej deski. Oczywiście jest to czarny humor. Każde rozstanie boli. Każdej rodziny żal.
OdpowiedzUsuńCzarny humor, ale trafny bardzo...
UsuńSmutne ale moze roztanie bedzie dla nich dobrym wyborem . Szkoda , ze nie napisalas conieco o owej rodzinie:-(
OdpowiedzUsuńNie chodziło mi,aby zdradzać szczegóły ich małżeństwa, a raczej opisać mój żal...
UsuńSmutne :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmoże za mało jednak walczyli o przebaczenie, może nikt im nie umiał pomóc, albo się bał, wiele, wiele ran można zagoić jeśli się bardzo tego chce i pragnie, , ale to ciężki kawałek chleba, taka walka ze sobą ze swoim egoizmem, swoim środkiem, nieraz przekracza siły, albo tylko wydaje się być nie do pokonania i .... i się wszystko rozpada, kiedyś udało mi się uratować małżeństwo są nadal razem,mają już dwoje dzieci, przyjaźnimy się, oboje nadal tkwią w swoich egoistycznych skorupkach, al są razem i jakoś się odnajdują powoli, ale prawda jest taka,że to kobieta tworzy atmosferę w rodzinie, scala dom i to wszystko co jej w nim ciepłe, daje ona, faceci co tu dużo mówić, są jacy są - z moich doświadczeń i od "starych" koleżanek :) wiem jedno - faceci się nie domyślają, / są wyjątki ale nie znam osobiście/ trzeba im w zawoalowany sposób kawę na ławę, i to tak, żeby myśleli, że to oni sami wymyślili, i jakoś idzie do przodu - jak w powiedzeniu- facet jest głową a kobieta szyja... i wszystko wiadomo :)))- no i znam przypadek zejścia się po latach mój wuj i ciotka się zeszli :))) - nie trać ducha - smutek wielki, ale nadzieja zawsze jest - pomyśl co mogłabyś teraz dla nich zrobić.
OdpowiedzUsuńbuziaki! i uściski dla Brzdąca Słodziaka Twojego
Bardzo mądre słowa droga Ulu. Dziękuję...
UsuńNie każda rodzina niestety. Moja siostra jest po rozwodzie i to najlepsza decyzja jaką podjęła. Ojciec jej dziecka od dwóch lat nie skontaktował się z małą ani razu. Chce go pozbawić praw rodzicielskich... smutne, ale czasem rozwód przynosi ulgę i szansę na normalne życie.
OdpowiedzUsuńCzasem to jedyny sposób na spokój. Tylko gdy kończy się taki koszmarny związek, to niczego nie żal. Żal, gdy dwoje ludzi długo potrafiło być razem szczęśliwymi. Tylko gdzieś się pogubili...
Usuńniestety jest coraz więcej rozwodów rozstań i samotnym mam;((
OdpowiedzUsuńludzie się nie szanują, szanują jedynie pieniądze;(
strasznie mi przykro. i strasznie mi przykro że takie mamy czasy a nie inne.
dla mnie największa wartość ma człowiek. a nie to co posiada i co może dać;/
a jak bąbelek?? zdrowy już??;0
Trafiłaś w sedno kochana. Strasznie mi żal tych kobiet, które zostają porzucone. Są bezbronne, bo mają dzieci...
UsuńNo i pieniądze...
Nacio zdrów już. Oboje się jakoś "wylizaliśmy";-)
Przykra sprawa i bardzo szkoda, że tak to się kończy. Cierpią dorośli i cierpi dziecko, które niewiele rozumie. Zgadzam się z Ognistą coraz więcej rozwodów, rozstań.... niestety!
OdpowiedzUsuńDzieci żal baaardzo mocno.Najmocniej, ale czasami te dzieci w końcu mają szansę na spokój.
UsuńOby tylko nie będąc już razem potrafili zadbać o szczęście dziecka... A#*#
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak...
Usuńnieprzyjemna sprawa. a jaki jest powód rozstania?
OdpowiedzUsuńWybacz, ale nie chcę podawać takich szczegółów. Nie chciałabym, aby poczuli się dotknięci.
Usuńmoi rodzice rozwiedli się jak miałam 10 lat.Z winy matki.Zostałam z tatą.Uważąm,że rozwód to była najlepsza decyzja w ich życiu.Ja wyrosłam na chyba całkiem normalną babke.Przy matce nie było by to możliwe podejrzewam.Tata po paru latach związał się z inną kobietą.Jest szczęśliwy jak nie był nigdy z moją mamą.I mi również dało to dużo do myślenia i wiedzy na temat życia.Wiem przez to doświadczenie co jest w życiu najważniejsze.I nie rozumiem par które są razem twierdząc,że dla dobra dziecka żeby widziało ,że rodzina jest pełna.Lepiej się rozejśc i mieć święty spokój .Układac sobie życie na nowo z nową osobą.Bo po co dziecko ma widzieć ciągle kłócących się rodziców?? Takie jest moje zdanie bo z jednym rodzicem było mi o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że lepiej się rozejść, niż tkwić w nieszczęśliwym związku, ale najlepiej spróbować powalczyć, pójść po pomoc do specjalisty, postarać się...Nigdzie nie ma miodu, ale bardzo ważne jest, aby pracować nad sobą i związkiem...A rozstać się, dopiero, gdy wszelkie możliwości zostaną wykorzystane.Wtedy nawet trzeba.
Usuńsmutne, bardzo smutne ... najsmutniejsze jest to jak przez coś takiego przechodzą dzieci ...
OdpowiedzUsuńWokół mnie ostatnio pełno takich zdarzeń ...albo już "po" ...albo wisi coś "na włosku" ... młodzi pogubieni ludzie ! Szok... Jednak mimo wszystko podpisuję się pod słowami Martamelki - ja zostałam z mamą w wieku 6 lat i uważam , że chociaż to nie było "normalne" , to była najlepsza chociaż bardzo bolesna decyzja moich rodziców !
OdpowiedzUsuńmnie w takich chwilach chwyta strach-jak szybka i krotka jest droga do rozpadu..jaką kruchą,choć najważniejszą rzeczą jest miłość i rodzina...z drugiej strony,gdy już nie można razem,trzeba uchwycić moment,kiedy powiedzieć sobie -koniec.by chronić te dobre wspomnienia,a przede wszystkim swoje dzieci przed żalem,złością i swoimi problemami.rozwód nie jest złem ostatecznym,złem ostatecznym jest skazaywaćdzieci na życie w rodzinie bez miłości zwalczącymi ze sobą rodzicami.zawsze jest smutny i wiąże się z porażką,ale czasem jest też szansą na lepsze.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRodzina dużo częściej się rozpada, gdy rodzice nie potrafia się rozejść, tylko kiszą we własnym kwasie. A tak tez się zdarza...poza tym rodzina, t nie tylko małżeństwo z dziećmi, to wiele innych osób i nie zawsze są to rodzice w związku małżeńskim.
OdpowiedzUsuńRodzina to najwyższa wartość, ale nie oznacza to wcale tego, że rodzice powinni za wszelką cenę trzymać się i żyć razem. Czasem lepiej się rozwieść