W niedzielny poranek...
Matka wstała o świcie.
W biegu siorbnęła trzy łyki kawy, buty wrzuciła w pośpiechu.
Chwyciła torebkę, laptopa i pognała.
Bo sytuacja tego wymagała.
Miała gotowy plan, szczegółowo obmyślony...
Kilka dni wcześniej, gdy szlochała w mężowy rękaw nad swym ciężkim losem, ogromem zadań i brakiem sił ostatnich - usłyszała...
Radę doskonałą.
Radę, którą poznała już kilka lat wcześniej.
Na jednym z koncernowych szkoleń.
- Kochanie, jeśli chcesz osiągnąć cel, a ten wydaje się odległy i wszystkiego masz dość, to musisz przekazać część obowiązków komuś innemu.
Tak! Prawda genialna w swej prostocie.
Matka prawdę zapamiętawszy, łzę otarła ostatnią.
W związku z tym, w niedzielny ów poranek, nadmieniła Matka jedynie, drzwi już prawie zamykając za sobą, aby Ojciec Syna obiad niedzielny przygotował.
Od podstaw.
Wymyślił.
Zakupił składniki - małoletniemu przyda się spacer.
I danie obiadowe ugotował...
No bo przecież Matka nie może wszystkiego na raz. Choćby bardzo chciała...
Wszystkiego nie udźwignie sama. Dlatego właśnie musi część obowiązków przekazać komuś innemu...
Drzwi zamknęła.
Z uśmiechem w sercu i myślą w głowie - poradzi sobie! W końcu nie byle kogo na ojca swego potomka wybrała. Kreatywny jest i inteligentny...
Skoro Ona sobie radzi - CODZIENNIE, to i Jemu nic nie stoi na przeszkodzie.
Po około dwóch godzinach od pracy odrywa ją sms następującej treści:
" Kochanie przeanalizowałem skład lodówki i wiem już, co zrobimy na obiad. Masz do wyboru dwa zestawy:
1 - stary ryż zmieszany z owocami z puszki plus kawałki camemberta i oliwki.
2 - sałatka - groszek, siekane ogórki z musztardą, chrzanem i odrobiną masła i to wszystko przyprawione żurem - koncentratem.
Zamiast kompotu - barszcz czerwony Aliny.
Mmmmmmmmmm, palce lizać.
Napisz tylko, kiedy wrócisz, żebym zdążył to wszystko wrzucić do mikrofali."
Taaaaakkkk...
Inteligentny...
I niedoceniany...
;-)
Kreatywnosc "menżów" nie zna granic...:)
OdpowiedzUsuńhaha! Sprytna ta Twoja domowa bestia ;)
OdpowiedzUsuńCóż kreatywny z pewnością ;) takiego menu to ja bym nie obmyslila ;)
OdpowiedzUsuńhehehehe! Uśmiałam się, niemal zapluwając ekran :)
OdpowiedzUsuńI z poczuciem humoru bym dodała :)
OdpowiedzUsuńHA HA HA! Boskie wręcz. Uśmiałam się. Przy okazji podziwiam ich za ten dystans do spraw, które dla nas są tak bardzo poważne:-)
OdpowiedzUsuń:) liczą się dobre chęci
OdpowiedzUsuńPadłam. I leżę. Hahahaha!!!! :)
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam ! Łakocie jak cholera :) Sama bym tego nie wymyśliła !
OdpowiedzUsuńTo dopiero kreatywność. Na takie zestawienia składników nie wpadła bym :)
OdpowiedzUsuńHahahahahaha padłam ze śmiechu! :))))
OdpowiedzUsuń