Będzie ekspresowo, bo jestem z pisklakiem sama.
Dzisiaj w nocy wstawaliśmy na cyca tylko 3 razy:-)
Na całego wstaliśmy o 6 wyspani jak mopsy. Potem super kuuupa, mozna powiedzieć, ze podwójna. Druga czesć wyskoczyła podczas przewijania i wyladowała na uwaga... psim ogonie Dolara naszego. Się zdziwił biedak, ha ha. Potem karmienie i kaczuszka nasza lezała sobie grzecznie w łózeczku. Mamuska w tym czasie dała radę zrobić siku, kawkę i zjeść śniadanko. A i na bloga znalazła się chwila.
Potem znowu cyc, a teraz przepióreczka moja spi smacznie na brzuchu mym, a ja, nie pytajcie w jaki sposób piszę do Was:-) :-D
Jest dobrze...
oby tak dalej :-)
OdpowiedzUsuńSzczęściaro, mi od dwóch dni Młody urządza koncerty nocne... mi i sąsiadom :P
OdpowiedzUsuńps: Nie dajce się zrobić w tą skazę białkowa - ja też miałam a do tej pory jem wszystko i nic mu nie jest! Krosty na buzi we wczesnym okresie życia to może być trądzik niemowlęcy! Ja nawet pijam kefiry i mleka przy niby stwierdzonej skazie białkowej i co? Młody zdrowy i gładki. Dzidzia po porodzie przez dłuższy czas czyści organizm z toksyn przez skórę i takie krosty, wypryski i cyrki. Ważne żeby dziecię było żywe i nie "przelewało się" przez ręce dopiero jak jest takie "słabe" to może niepokoić że jecie coś nie tak.
OdpowiedzUsuńKateter'a nie mam serca "wsadzić"...
no widzisz, a taki był dramat kilka dni temu :) dobrze, że dołek zasypany :) oby nastrój się utrzymał, młody spał jadł i inne rzeczy też robił zgodnie z planem mamusi :)
OdpowiedzUsuńto teraz mogę iść spokojnie rodzić:-) bo wiem, że u Ciebie wszystko wraca do normo formy:-)
OdpowiedzUsuńGratulacje, Natan wygląda cudnie, prawdziwy aniołek mamusi :)
OdpowiedzUsuńMam prośbę, przeniosłam akcję Mama Glamour 2011 na bloggera, jeśli nie sprawi Ci to kłopotu to proszę o zmianę adresu pod banerem, nowy adres to http://mamaglamour2011.blogspot.com/
Pozdrawiam
Co tam mama? Jak zdrówko? :)
OdpowiedzUsuń