Wpadłam do domu wziąć prysznic i trochę się ogarnąć.
Wczoraj skierowano nas do szpitala bo w posiewie moczu wykryto bakterię. Zapalenie układu moczowego leczy się u niemowląt wyłącznie dożylnie.
Od wczoraj mamy za sobą zakładanie wenflonu w malusieńką rączkę, przezcewnikowe pobieranie moczu, 3 kroplówki, bardzo ciężką noc w gorączce i morze moich wylanych łez.
Moje ukochane baby niezmiennie jest dzielne i bardzo grzeczne, a nawet te "wredne" - a tak na prawdę kochane pielęgniary obdarza bezzębnym uśmiechem przez łzy...
Postaram się zaglądać na bloga, zatem akcji nie zawieszam. Do dzieła mamuśki!
O rany! Współczuję...
OdpowiedzUsuńO kurczę! Trzymamy kciuki żebyście szybko wrócili z tego szpitala!
OdpowiedzUsuńOj. Tak mi przykro. Bądźcie dzielni
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, szpitale to miejsca mało przyjemne ale myśl o tym, że wszyscy chcą pomóc Twojemu Maluszkowi a to co przykre prędzej czy później się kończy... :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Mamuśka i ucałuj swoje Dzielne Dziecię - wracajcie szybko!
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia!!! i do domu przede wszystkim - tu zawsze jest najlepiej. Nawet do zdrowia we własnym otoczeniu dochodzi się szybciej.
OdpowiedzUsuńJeju,wiem coś o kroplówach,płaczu i szpitalu z maleńkim dzieckiem. Julka jak miała 2 miesiące leżała z rotawirusem. Trzymaj się Maruśka,życzę dużo cierpliwości i siły dla maluszka.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się Kochani! Buźka!
OdpowiedzUsuńMatko, samej łzy napłynęły mi do gardła. Współczuję Wam strasznie! Życzę, by koszmar skończył się szybciutko!
OdpowiedzUsuńo mamo, zostawić Was na chwilę a tu taki ambaras! bardzo mi przykro ale trzymam kciuki mocno mocno!
OdpowiedzUsuńMartunia myślami jestem z Wami. Tulam.
OdpowiedzUsuńbiedaczysko.. :-( uściśnij go ode mnie i Gulka!
OdpowiedzUsuńco za nieszczęście :( życzymy dużo dużo zdrówka :(
OdpowiedzUsuńJesteśmy z Wami Marta...
OdpowiedzUsuńBiedactwa...Szybkiego powrotu do zdrowia życzę...
OdpowiedzUsuń