środa, 6 listopada 2013

Zaraza.

Mój małżonek jest dumnym i dorodnym przedstawicielem gatunku mężów filozofujących.
Najczęściej doprowadza mnie tym do szału.
Do szału, bo jako miłośniczka sporów filozoficznych, regularnie wpadam w jego sidła i daję się sprowokować do dyskusji, w której małżonek mój przyjmuje tak abstrakcyjne stanowisko, że w miarę kontrargumentowania, sam przestaje chyba wierzyć w to co mówi. Choć udaje do samego końca, że ma rację.

Dobra -  mówię sobie, kolejny raz wyprowadzona z równowagi. Ma przecież tyle cudownych cech, że jakoś przełknę tę wadę.

No i przełykam.
Nie przewidziałam tylko jednego. Że sprytny ten mój luby, będzie na tyle przebiegły, iż tajnie zupełnie przekaże cechę tę w genach...
Rozsiewając niczym zarazę, która i tak w końcu mnie dosięgnie.
Dosięgnie i do wrzenia doprowadzi.

Na razie w formie lajt, aczkolwiek coraz bardziej regularnie, filozofie swoje absurdalne zaczyna serwować mi mój pierworodny...
I tak też ostatnio do mnie rzecze:
- Mamo Nacio sce dąkę (w wolnym tłum. Nacio chce książkę)
- Jaką Synku?
- Taką jegnom... - odpowiada niedbale, nie przerywając skrobania dywanu.
- Taką jedną...Hmmm, czyli jaką?
- Inom mamo...
- ?!

Inną babo. Inną! I dlaczego właściwie to Cię tak dziwi?

11 komentarzy:

  1. Oł noł! Jeśli to zaraźliwe, to obawiam się, że też będę miała co przełykać :)
    Uwielbiam gadanie małych dzieci :) Najfajniejszy język na świecie :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój syn tak samo, nie tom iniom i tak w kółko :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, ci mężczyźni... A teksty "filozoficzne" dzieci zawsze mnie rozczulają =) Nawet jeśli w pięty idą. Ja ostatnio usłyszałam, kiedy zdarzyło mi się użyć stwierdzenia, że mój Fiołek robi się nieco rozpuszczona, że "Nie, bo rozpusca to się ciukier, a ona jest dziewcinka, a dokładnie człowiek" =)
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre ;) Sprytny ten twój mąż ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. można by sformułować twierdzenie: im bardziej nie lubisz danej cechy u siebie (lub partnera), tym większe prawdopodobieństwo, że dziecko ją odziedziczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ;)))) dzieci częśto dochodzą do wniosków i konkluzji na które my dorosli w życiu bysmy nie wpadli;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To się uśmiałam ;-). Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.