niedziela, 29 grudnia 2013

Zwykły poranek.

Zwykły poranek.
Taki jakich w roku trzysta sześćdziesiąt pięć.
Poranek niczym nie różniący się od pozostałych.
Matka parzy poranną kawę. Dziecko ogląda poranną bajkę...

Śniadanie.
Posadziła chłopca na blacie kuchennym. Śniadanie szykują razem.
Tak sobie postanowiła. Chociaż tyle razem...
Czasem udaje się razem więcej.
Częściej nie...
Ostatnio.
Dlatego przynajmniej to zwykłe szykowanie śniadania razem.

Popiła gorącej kawy z mlekiem. Wyjęła wędlinę z lodówki i masło.
Na czystym blacie rozłożyła dwie kromki chleba.
Masło twarde. Zmarznięte na kość.
Skrobie matka to masło i zerka w szare okno...
Położyła na desce szynkę. Udało się kupić taką prawdziwą. Bez słonej wody w środku. Mała, wędzona szynka w siateczce, z cienkim paskiem tłuszczyku na brzeżku.
Taka jak kiedyś.
A jak pachnie...
Ostrym nożem ukroiła plaster...
- Nie lugie...
- Co? Czego nie lubisz?
- Nie lugie tego mamo...
Nieletni wskazuje na szynkę, z której matka taka dumna przecież...
- Synku to jest pyszna szyneczka. Mmmmm... Zobacz jaka pyszniutka.

Ukroiła drugi plaster. Chwyciła w palce. Położyła na kromce świeżego chleba. Kromce z odkrojonymi wcześniej skórkami.
Spojrzała na kromkę z szynką...


- Babciu nie lubię tego...
- Czego kiciu?
- Tego białego. O tego.

Mała dziewczynka z długim warkoczem stała przy swojej babci, ledwo wystając nosem ponad kuchenny blat...
- Kochanie...To jest tłuszczyk po prostu. A tłuszczyk jest najpyszniejszy.
Babcia uśmiechnęła się ciepło...Chwyciła w swe zgrabne palce plasterek szynki i położyła na kromce chleba.
- Nie-e . Nie lubię tego. Baaaabciu. - zbuntowała się dziewczynka.
Babcia przekroiła kromkę i położyła na talerzu.
- To jest pyszne. Zobaczysz. Chodź kiciu. Trzeba zjeść śniadanko...

- Mamo! Maaaamo! Naciu ście am!

Matka przekroiła kromkę i położyła na talerzu...
Uśmiechnęła się do siebie...
Bo teraz dopiero zrozumiała...







10 komentarzy:

  1. U mnie wręcz odwrotnie tłuszczyk jest dla Synka najpyszniejszy ;-). A ja jak byłam mała wycinałam z szynki każdą "żyłkę" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas dokładnie tak samo. Tłuszczyk jest pycha dla chłopaków. A ja wycinam wszystko.

      Usuń
  2. Też się na tym łapię, że zaczynam mówić jak moja babcia albo mama :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się tam mu nie dziwie bo do dziś osobiście nie lubię tłuszczyku:P :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie napisane...
    Martuś, Ty to nawet szynkę tak sfotografujesz, że i wegetarianin by się skusił :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A co ma dziecko tłuste jeść :) Wie co mu nie pasuje. Też nie lubię :)
    Życzę Szczęśliwego Nowego 2014 Roku :) Żeby 2014 Rok był jeszcze lepszy od 2013

    OdpowiedzUsuń
  6. Martulka, jak Ty fajnie piszesz:)

    Pzdr.

    Iwona O.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasami bardziej wartościowy jest taki "zwykły poranek" niż przemęczony cały dzień...

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzeba mieć talent, żeby w taki uroczy sposób opisać niechęć do tłuszczyku w szynce :)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.