czwartek, 27 sierpnia 2015

Luksusowe półtorej godziny.

Co czuje matka dwójki dzieci wylewając cały, spory garnek świeżo ugotowanego żurku do kibla?
Tak! DO KIBLA!
Matka trzymiesięcznego niemowlęcia, której w końcu udało się ugotować na obiad coś bardziej ambitnego niż spagetti czy mrożone ruskie?
Matka, która żurek ZAWSZE gotuje od serca?
Najlepsza włoszczyzna z TEGO JEDYNEGO warzywniaka. Prawdziwa biała kiełbaska z mięsa, a nie z trocin, od TEGO SPRAWDZONEGO rzeźnika. Jaja od zdrowych, szczęśliwych kur. Duuuużo świeżej zieleniny, chrzan... I żur.
Koniecznie w szklanej butelce, z przestudiowaną etykietą. Trzy składniki. Sama natura.
Pyyyycha.

Ugotowałam z myślą o moim czterolatku cały gar pysznego żurku. Bo lubi.
Półtorej godziny.
Tyle dziś miałam czasu bez dzieci.
Luksusowe półtorej godziny.
Postanowiłam poświęcić je na zacny żur.
Pojechałam na zakupy. Nastawiłam gar. Poszatkowane warzywa. Zielenina. Kiełbaska
Posprzątałam kuchnię.
Wlewam zakwas...
I gówno.

Gówno czuję jak nic!
Wącham pozostałość w butelce.
Nieee no, chyba nie...
Sprawdzam datę ważności. W porządku.
Próbuję zupę. Cmokam. Ufffff. Wydawało mi się.
W takim razie jeszcze odkurzę.
Odkurzam, a w każdym pomieszczeniu prześladuje mnie smród.
Próbuję jeszcze raz... No niby nie...
Chrzanu dodam.
Gówno.
Gównie to i chrzan nie pomoże!

Męka moja i rozdarcie wewnętrzne w związku z zupą trwało minut czterdzieści.
Podać? Nie podać? Czy zatruć się można? Czy zakwas powstały w wyniku fermentacji może fermentem trącić? A może jednak mi się wydaje... W końcu to kiszonka. Ale żeby od razu śmierdzącą wodą z wazonu dawała? Koniec.
Nerw mnie poniósł. Za gar chwyciłam i wylałam.

Dlatego pytam jeszcze raz: co czuje matka - bohaterka zaistniałej sytuacji, wylewając do kibla cały gar świeżutkiego żurku od serca?

Ulgę czuje!
Że jej chata w końcu przestanie gównem tracić! ;-)


7 komentarzy:

  1. uśmiałam się....a dzień miałam dziś straszny........kobietom karmiącym piersią tudzież piersiami wyostrza sie zapach i zmienia się smak, zatem swąd " gówna" mógłby być aromatem dla reszty domowników....pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. I wścik czuje,bo nie dla siebie sie starala,a dla dziecka. Tak samo jak matka,ktora skisniety jednodniowy rosol w tym samym miejscu zegna.
    Szlag moze trafic,bo serce wlozysz i czas,a zupa po prostu jest zlosliwa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że poczułaś ulgę a nie załamanie! Szkoda tylko tego wolnego czasu....

    OdpowiedzUsuń
  4. o kur***** chyba bym się normalnie zapaliła ze złości na twoim miejscu. nie cierpie marnotrawstwa w jakiejkolwiek postaci. szkoda twojego zmarnowanego czasu szkoda żuru szkoda tych zakupów i szkoda twojego poświęcenia. ale może i dobrze żeś wylała. boś mogłaby rodzinę przyprawić o zdrową niestrawność

    OdpowiedzUsuń
  5. Nadrobiłam zaległości, trochę mnie nie było.
    Martuś, mam Ci tyle do powiedzenia... ale Ty wszystko to wiesz....
    Jesteś cudowną mamą! Masz cudownych chłopców!
    Wiem, że bywa trudno, domyślam się.
    Ja nadal mam "wakacje", bo nadal jedno dziecko ;-)
    Ale cały czas myślę o drugim...
    Mocno chcę, ale trochę nie chcę... sama wiesz jak jest.
    Twój blog daje mi siłę przez prawdę jaką piszesz, przez brak kłamstw... przygotowuje...
    DZIĘKUJĘ!
    Ucałuj od Nas Nacia i Fredzia.
    Paulina i Jarcio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Paulinko 😃 Miło Cię widzieć 😊 Powiem krótko - NIE BÓJ SIĘ! Dałaś radę z pierwszym to i z drugim dasz radę. A zachwyt nad niemowlęciem-brak słów. I tak codziennie. Na nowo.😃

      Usuń
  6. Wiem, że takie rzeczy wkurzają ale nie przesadzajmy. Żyjemy w XXI wieku nie jesteśmy głupie i jak się decydujemy na dwoje dzieci to musimy sobie zdawać sprawę że lekko nie będzie.Ja mam 2 córeczki 6 i 4 lata i praktycznie sama bo mąż na saksach.Niepokoi mnie wasza "złość" z powodu zmarnowane zupy. Mnie na takie luksusy nie stać.Musze być zawsze opanowana i uśmiechnięta. Bo sfiksowana mamuśka to zły przykład. Jak starsza pyta dlaczego wylewa zupę to mówię zw jest nie dobra i ugotuje lepszą.

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.