niedziela, 26 czerwca 2011

Gijka czyli prace plastyczne:-)


Będąc raz w jednym z najdroższych sklepów dziecięcych w moim mieście, zauważyłam takie oto pudełeczko. Moje zamiłowanie do ramek wszelakich i fotografii sprawiło, że serce szybciej zabiło. Jednak wzrok sokoli cenę dojżawszy, bicie owo spowolnił, a ja smakiem się obszedłszy, wzdychwszy i ostatni raz okiem łypłszy sklep opuściłam.

A jakieś dwa tygodnie później wpadła do nas moja mamcia, która kawkę wypiwszy, pogadawszy, pisklaka uśpiwszy, do domu wychodziwszy pudełeczko owe z folióweczki wyjąwszy rzuciła:
"Na poprawę humorku" i uciekłwszy:-)

I tak oto dzięki mej kochanej rodzicielce MAM wymarzoną ramkę z odlewami gijki i łapci synka mego, czyli pamiątkę z cyklu "Forever..."


 Prace plastyczne były przyjemne baaardzo. Ponieważ substancja (tak ją nazwijmy) do odbijania jest tworzywem niesamowicie wdzięcznym.
Bez wymądrzania oczywiście się nie obyło.
Prób mieliśmy conajmniej ... kilkanaście. Kłótni conajmniej - trzy, a do tego rachunku należałoby dodać jeszcze dwie zmarznięte niemowlęce stopy i jednego niezadowolonego bejbika :-)

Uwaga! Noże służyły jedynie do wyrównania krawędzi:-)

Ale efekt cuuuuudowny, jak widać na załączonym obrazku :-)
Choć i tak fotografia tego nie oddaje.




A oto tytułowa GIJKA!


POLECAM!

7 komentarzy:

  1. Że też za naszych czasów takich rzeczy nie było... nawet w zdjęcia człowiek ubogi. Ale za to nadrobimy zaległości z naszych szczenięcych lat i Julkowi przygotujemy moc pamiątków:D
    Słodziszne te stopki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajna sprawa :), a jakie ładne odciski!

    OdpowiedzUsuń
  3. :-) my też już mamy odciśniętą stopę w takiej masie:-) super sprawa. Tylko jeszcze zdjęcia nie wydrukowałam, bo czasu brak:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. a jak robiliście: na śpiąco czy na zabawowo? bo my od kilku dni mamy przed sobą takie zadanie i ciągle odkładamy :)
    PS. tym razem Ty mnie ubiegłaś :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dostałam coś podobnego od znajomych. Ale nie lubię przechowywać pamiątek więc pewnie nie przetrwa ten odcisk zbyt długo.

    OdpowiedzUsuń
  6. clatite - jeśli masz takie podejście kochana to zawsze można po jakimś czasie wyrzucić, tudzież oddać komuś. A chetnych będzie zapewne mnóstwo:-)

    Agakry - ha! udało się choć raz:-)A robiliśmy na zabawowo...Tzn. zabawnie było rodziciom bo dzidziątku nie bardzo:-)I stąd te kilkanaście prób. Nie pomyślałam zupełnie, że można na śpiocha...

    Evelio - kochana ja do tego tydzień się zbierałam...

    Hafija i Zezulla - polecam, w gadżetach dodałam stronkę z allegro.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja nie wiedziałam, że takie coś istnieje nawet:) pomysł rewelacyjny. Rozejrzę się, jak już urodzę i się ogarnę nieco po porodzie :)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.