czwartek, 2 czerwca 2011

Ojciec NN

Wybraliśmy się ostatnio z Tatusiem Maciusiem i dziecięciem naszym na południowy spacer na nasz miejski deptak. Pierwszy upalny dzień. Maluszek w samym bodziaku. Gołe girki - octówki ;-) Łapaliśmy oddech w cieniu kamieniczek.

Nagle spotkaliśmy moją znajomą ze szkoły jednej z wielu, które ukończyłam :-) Zajrzała  do wózka, po czym skomentowała dziecioka naszego - standardowo, jak 99,9% ludzi klopsa oglądających:

- No, cały tatuś!- i uśmiechnęła się szeroko patrząc na reakcję Tatusia Maciusia.
A tatuś Maciuś znając moje zdanie na temat tych komentarzy odrzekł całkiem poważnie:
- Tak? Ja go nie znam...

Najpierw zniknął cudny uśmiech z twarzy koleżanki. Potem wzrok zaczął biegać po otoczeniu, aż w końcu znajoma wybuchła panicznym śmiechem.

- O kurcze ale wtopa!!! - rzekła z nadzieją patrząc na naszą reakcję.

A my obydwoje jeszcze chwilę trzymaliśmy powagę na twarzy. Po chwili jednak rozchmurzyliśmy facjaty swe w szczerym uśmiechu, żeby znajoma pod ziemię się nie zapadła tudzież na zawał nie padła :-)


8 komentarzy:

  1. Ależ okrucieństwo z Waszej strony:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty babo wstrętna, ba obydwoje bez serca normalnie jesteście :)
    Nam jak mówią, że nie podobny do żadnego z nas mówię, że jest podobny do listonosza od paczek. Ostatnio jak listonosz przyszedł i zostawił paczkę, a była moja mama, to zamknąwszy za nim drzwi powiedziałam rozkosznym głosem do dziecka "Tatuś nas odwiedził?" Moja mama prawie pekła ze śmiechu bo dzieciak zaczął się śmiać radośnie. Niestety moim teściom chyba nie przypadły by takie żarty do serca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieładnie:D Chociaż w sumie zrozumiałe ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja to się uśmiałam! Świetne poczucie humoru:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mama Julisiaczka - to świetne i bardzo specyficzne poczucie humou męża mego nie wszystkim odpowiada...:-)A mnie od 10 lat niezmiennie BARDZO!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hafija - moi teściowie znacznie wyluzowali. Zwłaszcza i o dziwo teściówka:-)Z czego baaaardzo się cieszę;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. haha! dobre. Kuba ma na drugie Kamil. Wszyscy pytają skąd takie imię. Mój mąż odpowiada, że po tatusiu. Oczywiście Kris Kamilem nie jest, więc wszyscy pytają to kto jest tatą. A on się śmieje i mówi: nie wiemy, była niezła impreza:-)Evelio

    OdpowiedzUsuń
  8. No po takim tekście to ja z pewnością zapadłabym się pod ziemię ;-D Podziwiam koleżankę,za to,że wytrzymała tyle długich chwil ;-)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.