piątek, 16 września 2011

Martaaaaa???To Tyyyyy?!

W szkole podstawowej, jak większość dziewczynek miałam przyjaciółki. Kilka całkowicie różnych od siebie dziewczyn. Strasznie się lubiłyśmy. Jak to przyjaciółki.
Znajomość się z czasem rozpłynęła. Widziałyśmy się jeszcze potem kilka razy, ale wraz z przewracanymi kartkami kalendarza, wzajemne stosunki stawały się coraz chłodniejsze...

Od zeszłej soboty mamy nasze miastowe, coroczne święto - Winobranie. Winobranie czyli tłumy rotujących po deptaku ludzi, hałdy tandetnych ciuchów i duże prawdopodobieństwo spotkania kogoś...

No i tak idziemy sobie z Szuszuniem i Maciejkiem moim, wcinając ciepłe mini pączki, a raczej płyniemy wraz z nurtem tłumu, aż tu nagle zza pleców słyszę: "Marta? Marta to Ty?". Głos gdzieś w głowie przeanalizowany, okazał się znajomy. Odwracam się. Patrzę. Wzrok przepływa po kolejnych postaciach, szukając jakiegoś punktu zaczepienia. Nie widzę. Kurcze, nie widzę nikogo znajomego. "Marta?"-słyszę znów głos, który podprowadza moje spojrzenie na postać. Dziewczyna. Potem na twarz. Ola?! Następnie na brzuszek bardziej wydatny niż zwykle - w ciąży jest! "Ola?"-pytam głupkowato -"Kurcze Ola!". I w tej sekundzie słyszę jeszcze bardziej zdziwiony ton "Maaaarta???, To Tyyyyy?". I widzę drugą przyjaciółkę , a przed nią spacerówkę z całkiem sporym już gościem.
Byłam w szoku. Jeszcze nie dawno nasze rozmowy ograniczały się do wzdychania, jakie to te chłopaki z Backstreet boys są boskie, a tu ciach! Stoimy przed sobą, jakże inne, jakie zmienione, no i dzieciate!!!Mamy jesteśmy normalnie!
"Kurcze, ale się porobiło dziewczyny, haha!"-palnęłam głupio, ale musiałam, bo nieubłagalnie cisnęło mi się na język.
Potem chwila pierdu, pierdu typu: że szły i Ola mówi do Magdy - patrz jak fajnie dziewczyna ubrana, a to ja się okazałam, a to mój mąż, a to syn, a ile ma, a ile Twój, o jaki ładniutki, a kto tam w brzusiu siedzi, a Mila siedzi, a kiedy poród, za dwa tygodnie, hmmmmmmmm ;-), dasz radę, pięknie będzie, zobaczysz...

Nie mogłam o tym spotkaniu zapomnieć do końca dnia. No i do dziś zastanawiam się co tak na prawdę miało znaczyć to "Maaaarta???, To Tyyyyy?!";-)

14 komentarzy:

  1. Mamuśka to Ty z Zielonej Góry może?
    Kochana lubuskie to moje strony rodzinne, awinobranie wymiata :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzegorzowa - a jakże!Od urodzenia;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i uśmiech od ucha do ucha miałam czytając post:D

    OdpowiedzUsuń
  4. No i ja się uśmiechałam:)
    ech... samo życie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super spotkać przyjaciół sprzed lat ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podczas tych wakacji zahaczyliśmy o Zieloną :)
    Chcę wybrać się własnie z Gregiem na winobranie, ale pora dla nas mało odpowiednia...chociaż może za parę lat :)
    Ja z rejonów Żagania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Backstreet Boys :-) oj to były czasy :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. no, że pięknie i dojrzale i w ogóle nie jak wielbicielka chłopaków z boysbandu :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio tak się dziwiłam, gdy spotkałam koleżankę z podstawówki w Poradni dla Dzieci Zdrowych - czas płynie zdecydowanie za szybko, a razem z nim zmieniają się nasze role... Czasem ciężko się do tego przyzwyczaić :)

    Ja dla odmiany wolałam Kelly Family. Pamiętam te dyskusje nastoletnich fanek nad wyższością jednego zespołu nad drugim ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha ha je też lubiłam Kellysów Ha ha tłukłybyśmy się jak fani Widzewa z Legią Ha ha ha :) no i się uśmiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Maaartaaaa!!! To Ty jesteś z Zielonej Góry??? To całkiem blisko moich rodzinnych stron:D Szkoda, że nie ma nas teraz w Polsce, to może też bym Cię gdzieś "wyhaczyła" w tłumie;))

    Też byłam ogromną fanką The Kelly Family i dziwny zbieg okoliczności- wczoraj koleżanka zaczęła ich wspominać i znalazłam na youtube koncert Kellysów z Sopotu z 1996r:D Obejrzałam cały z zapartym tchem i aż mi się łezka w oku zakręciła, bo pamiętam jak siedziałam przyklejona do telewizora i go oglądałam;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Też chciałabym spotkać dawne koleżanki... czasem marzy mi się powrót w rodzinne strony. Musiała to być dla Ciebie miła niespodzianka...

    OdpowiedzUsuń
  13. I've been browsing online more than 3 hours today, yet I never found any interesting article like yours. It
    is pretty worth enough for me. In my opinion, if all webmasters and bloggers made good content as
    you did, the internet will be a lot more
    useful than ever before.

    Here is my web blog :: CrossFit equipment ()

    OdpowiedzUsuń
  14. This is a topic that is close to my heart... Thank you!
    Exactly where are your contact details though?



    Here is my blog chicago auto

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.