sobota, 10 września 2011

Wychwalony Sześciomesięczniak

Dzisiaj Szuszuniu kończy pół roku. Od dzisiaj mógłby wcinać słoiki z szóstką na etykiecie, a nie te dla maluchów z 4 lub 5. Mógłby, gdyby tolerował fastfoody, ale na razie nie toleruje, zatem dostanie zupinkę przez mamę z namaszczeniem ugotowaną i zawekowaną. Ha! Taka ze mnie kura domowa pełnym dziobem. I to nie byle jaka - pularda prawdziwa!

Ale nie o kurach dzisiaj miało być, tylko o pół - jubilacie.
Z przyjemnością stwierdzam, że mój Syn - Natan - Nataszek - Natulek - Szuszuń - Pisklak lub Kapelusznik, jak kto woli w wieku sześciu miesiący, to całkiem przyzwoity gościu. Co prawda kupale dalej wali w towarzystwie, a i bąków nie szczędzi, ale oprócz tego jest na prawdę przyzwoity.

Co ja kurna gadam. Chciałam opanować moją nieopanowaną twórczość chwalebną na temat synowca mego, ale . . .  Się nie da! I w tym przypadku opanowywać się nie będę wcale;-)

Zatem jeszcze raz.
Z przyjemnością stwierdzam, że jestem dumna matką najcudowniejszego, najbardziej rozchichranego i najprzepiękniejszego Synunia na świecie! Który w dodatku perfekcyjnie potrafi ciągnąć macierz swoją na resztki włosów na skroniach, chwytać za dyndające kolczyki z nienacka i ssać stopę swoją z taką gracją, jakiej jeszcze nikt nie widział. A do tego wszystkiego śpiewa przepięknie i przeuroczo od samego oczu otwarcia, zatem na bank śpiewak będzie, tak jakem sobie wymarzyła.

Ale to nie koniec. Facet ma uśmiech obłędny, którym obdarza każdego, łącznie z zakapiorem w kolejce po winiacza w sklepie stojącym. Obdarza zawsze i wszędzie, o ile matka klejem i marchewą go nie pozakleja wcześniej, niestrawność tygodniowa fundując.
Dobra, jeszcze tylko dodam, że oczy. Że oczy jego są tak błyszczące i tak pięknie brązowe, jak ziarna kawy połyskujące, kawy mej ukochanej, w końcówce ciąży zakazanej. I radosne takie są, łobuziarskie i sprytne i wesołe wielce. . .

I w zasadzie to mogłabym epos na temat Kapelusznika mego tutaj wymalować, ale nie. Bo i tak, jaki on jest PRZEFANTASTYCZNIE NAJCUDOWNIEJSZY I PRZENAJUROCZY wiem najlepiej ja - dumna mama.
I to mi wystarczy ;-)


12 komentarzy:

  1. Gratuluję Mamuśce wspaniałego syna i sto lat dla Pół-jubilata ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. sto lat dla Natana, fajny post, rozumiem CIę - ja też mam taki cud w domu - tylko o połowę młodszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. w półurodzinki Twojego Naszka, mej Cudowniaszce o 14:30 podczas popołudniowej drzemki przy cycusiu wyskoczył trzeeeeci ząbek - prawa dwójka :) pozdrawiamy, gratulujemy i ściskamy!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję i kolejnych tak szczęśliwych miesięcy :) ja wyczekuję 12-tki, już niedługo :D

    OdpowiedzUsuń
  5. 200 półlat, tj. sto lat i całujemy już z nowych śmieci :))

    OdpowiedzUsuń
  6. i już! :))))))))))))))
    no ten uśmiech faktycznie zniewalający :)))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. No i tak ma być! Epos uwielbienia każdego dnia należy pisać:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje dla super faceta i jego mamy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękny uśmiech!!!! i te oczy!;-))) ach!:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję Wam wszystkie mamy, że byłyście tak miłe i utwierdziłyście mnie w moim ślepym przekonaniu, że Syna mam cudownego. Chociaż wiem doskonale, że najcudowniejsze dla każdej z Was, jest dziecię Wasze prywatne;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkiego najlepszego! Oby zawsze się tak cudownie uśmiechał!

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.