czwartek, 1 grudnia 2011

By znów móc pogłaskać swój zaokrąglony brzuch ...

Hmmmmm.................
Chyba zacznę po prostu od długiego ehhhhhhhhhhhhhhhhhhh................

Dzisiaj minął rok, odkąd prowadzę swojego bloga. Nigdy do tej pory nie czytałam wpisów wstecz. Nie mogłam.
Nie miałam odwagi. Dlaczego?
Z bardzo prostego powodu. Z tego samego, z jakiego nie oglądam zdjęć ciążowych i staram się nie oglądać zdjęć Natusia zaraz po urodzeniu.

Ze strachu. Tak, ze strachu, że coś we mnie pęknie. Serce chyba. Z tęsknoty.
Dziwne?
I w tym momencie, chyba przyda się mała weryfikacja.
Jeśli czujesz, że wiesz co chcę dalej powiedzieć i nie budzi to w Tobie sprzeciwu, zapraszam do dalszej lektury.
Jeśli nie - zapraszam do zaprzestania, żebyś nie wzięła mnie za wariatkę obłąkaną jedną ;-D

Wracając do tematu. Chyba już czas przyznać się, przede wszystkim przed samą sobą, że OKROPNIE TĘSKNIĘ za tym cudownym czasem ciąży. Straszliwie brakuje mi mojego rozwijającego  się dzidziusia w brzuszku. Okres tych dziewięciu miesięcy był chyba najcudowniejszym czasem (zaraz po tym odkąd jest z nami Natulek oczywiście) w moim życiu. I żadne z towarzyszących mu smutków, boleści, niedogodności, powikłań, szpital nawet czy też strasznie ciężki  poród, nie są w stanie tego przekreślić czy zmienić.

Za ciążą i ruchami dzieciątka w brzuszku tęsknię praktycznie każdego dnia.
Z iskierką zazdrości zerkam, na ciążowe brzuszki kobiet na ulicy. Niezmiennie wyję na scenach porodów choćby w filmach.
 Hafija pisała ostatnio, że oto mija 9 miesięcy, odkąd jej maluszek jest po drugiej stronie brzuszka. A mnie czas ten skojarzył się nieco inaczej. Dla mnie to 9 miesięcy bez Natanka w brzuszku. Za 9 dni minie tyle samo czasu, co trwała moja ciąża. Strasznie to jakieś rozczulające dla mnie.
Bo praktycznie codziennie powracają do mnie urywki ciążowych wspomnień.

Tylko nie pomyślcie sobie, że macierzyństwo spadło dla mnie na dalszy plan. Nic bardziej mylnego. Zachwycam się mamowaniem permanentnie. Kocham mojego rozwijającego się Syneczka ponad wszystko i cieszę się, że dzieli ze mną każdy dzień. Że mogę go tulić w ramionach, całowań, głaskać, troszczyć się o niego i podziwiać go niczym największy cud świata...

Często jednak zadaje się ludziom pytanie - "Co jest Twoim największym marzeniem?". Nigdy, powtarzam - nigdy takowych nie miałam.
A teraz jest. Marzenie o sile gwiazdki z nieba.
Czysto egoistyczne.
Marzenie tylko dla mnie.
Marzenie, żeby  móc tak jeszcze raz. Tego doświadczyć. Poczuć tą rozpierającą radość.
Móc poczuć ten specyficzny ruch w łonie.
By znów móc pogłaskać swój zaokrąglony brzuch ...


PS. Hafija dziękuję Ci, że jako pierwsza miałaś ochotę "mnie poczytać" i wytrwale zawsze zostawiałaś komentarze ;-D Często jako jedyna.

PS. Przeczytałam posty "sprzed" trzy. Na TYM poryczałam się, obsmarałam po uszy i czytania dalszego zaprzestałam. Przyjdzie kiedyś czas, kiedy przeczytam wszystko.Może, kiedy będę w drugiej ciąży. Kupię wcześniej kartonisko chusteczek. Bo cudowna pamiątka to moje bazgrolenie... Jak sądzę...

29 komentarzy:

  1. I to jest własnie dobry moment na drugie dziecko ;-) Do dzieła!!! Pozdrawiamy ciepło w duecie - ja i Jeremi buszujący wew. brzucha ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem doskonale o czym piszesz :) ja tęsknie, a przecież to było tak niedawno , nie całe 4 miesiące temu, obracam głowę patrzę na Małą Księżniczkę i myślę to już 4 miesiące :)

    A co do "wariatki" to zapewne każda kobieta z brzuszkiem do której się uśmiechami pewnie mnie za nią ma :) a ja widząc brzuszek przypominam sobie siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, nie czekaj, daj Natusiowi rodzeństwo, dzieci razem wychowują się lepiej, są fajnymi ludźmi i jest duża rodzina, jest po prostu cudownie, mam trzy córki, dzieci chcieliśmy mieć szóstkę, ostatnie 2 razy nie wyszło i nie mogę już sobie pozwolić na kolejny dół po stracie dziecka, jesteś młoda, zdrowa, to miej dzieci, bo później będziesz za nie dziękować, to jest wielka radość ;), namawiam, bo sama trochę się zagapiłam, zachłysnęłam pracą i za późno urodziłam ostatnią trzecią córkę, jak miałam 33 lata, potem już nie było tak łatwo i zajść i donosić...
    Trzymam kciuki, masz pragnienie to jest to najlepszy moment :))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  4. echhh... wiem co czujesz...
    ja też każdego dnia tęsknię za byciem w ciąży - móc mieć swoje dziecko tak blisko jak już nigdy później, czuć jak sobie bryka - piękny to był czas. Teraz też jest fajnie ale inaczej, w ciąży było mimo wszystko bardziej beztrosko.
    PS link do ryczącego postu nie działa.

    OdpowiedzUsuń
  5. o mamusiu... ja bym chciała drugie dziecko ale z tą ciążą to tak średnio... ;) no ale poród... rodzic chcę znowu...

    Nie wiem jak Ty ale dla mnie mimo chęci to jeszcze nie pora na drugiego. wiem że będzie kolejny łobuz ale musi jeszcze poczekać na swoją kolej. jeżeli możesz sobie pozwolić i chcesz być w ciąży ze świadomością tego że będzie ich dwoje to trzymam kciuki i do roboty. jeżeli jednak to tęsknota tylko za brzuszkiem to nie dręcz się. wspominaj ciepło, płacz ale z radości i czekaj na moment kiedy i głowa i serce będą gotowe na głaskanie i pamiętaj że będzie inaczej. niestety nic dwa razy się nie zdarza.

    miałaś takie zdjęcie w mama glamour w brązowej kurtce i z wielkim uśmiechem na buzi. Od razu po nim widać że ciąża dodała ci skrzydeł. nie dziwne że tęsknisz...

    ps. ale moc mają te nasze blogi nie? :) następnego roku blogowania życzę, oby równie ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie okrutne jest to, że zapomina się o tym jak było być ciężarówką... Zazdrościłam mężowi, że mógł całować mój brzuch a ja nie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie po tej ciąży nie ma takich odczuć, ale po pierwszej tak bardzo brakowało mi ludzia w brzuchu że aż bolało

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie ciepło bije z tego tekstu...I Cię rozumiem, bo również tęsknię za stanem błogosławionym, tym czarem i magią, którą doświadczyć mogą tylko KOBIETY! Cudowny, metafizyczny stan dwóch dusz w jednym ciele....

    OdpowiedzUsuń
  9. ja miałam tak 3 tygodnie temu... też mała miała 9 m-cy i też jakoś mi tak sentymentalnie się zrobiło...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale mnie dreszcze przeszły!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj ja też tęsknię. Już mi się drugie marzy, ale niestety najpierw muszę się wyleczyć, ale nie raz mi brakuje tego brzuszka, ruchów, tej wspaniałej więzi. Teraz jest również niesamowicie i cieszę się, że widzę twarz, rozwój, słyszę śmiech, ale ciąża to był magiczny okres, nie zawsze tylko radosny, ale niepowtarzalny i wyjątkowy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Wytrwałam do końca postu. Ja też z tęsknotą patrzę na brzuszki ciążowe i zazdroszczę, że te dziewczyny są w błogosławionym stanie i jeszcze mają poród przed sobą. Już z mężem rozmyślamy kiedy by tu zadbać o rodzeństwo dla Ani;)
    To było cudownych 9 miesięcy. Teraz tez jest wspaniale, bo Kruszynka jest już z nami od 6 miesięcy, ale ciążę chcę przeżyć jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  13. ależ rozczulający post:)
    uwielbiałam być w ciąży, UWIELBIAŁAM:)
    tęsknię za tym bardzo i często, co oczywiście wcale nie znaczy, że nie jestem szczęśliwa z Okruchem po tej stronie:)
    my, mamy, chyba wiemy o co nam chodzi. Niech inni mają nas za wariatki, co tam!!

    kolejnych lat tak samo udanego blogowania życzymy:)

    OdpowiedzUsuń
  14. ;)chyba my wszystkie jestesmy takimi "wariatkami".
    Tez Cie rozumiem...nic piekniejszego kobieta nie moze doswiadczyc!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem mamą Adasia lat 3,5 oraz Krzysia - 6 miesięcy.Kocham ich ponad życie ale za żadne skarby nie chciałabym drugi raz przechodzić chodzenia w ciąży.Mimo iż nie miałam większych problemów zdrowotnych to okres ten kojarzy mi się z rozciągniętą skórą, tysiącem rozstępów, które powstały w takich miejscach że naprawdę byście się zdziwiły, absolutnym brakiem szyji na skutek ogromnej opuchlizny itp.W obydwu przypadkach, dopiero po urodzeniu poczułam się wreszcie jak człowiek.Odzyskałam radość ducha, uśmiech oraz spokój i w końcu mogłam się skupić na tym co najważniejsze... na moich chłopcach.
    Kala.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nooo...to może z Mężem trza pogadać:D
    Marta, rozumiem Cię doskonale, dla mnie ciąża to też wciąż najwspanialsze co spotkało mnie w życiu...i nie boje się tak mówić. Ktoś może zarzucić, że się nie ciesze że Jul już z nami. A przecież już będąc w brzuchu tak naprawdę z nami był...także wielbię ponadprzeciętnie etap brzuchowy Jula, ot co!:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochane moje ale się cieszę, że ten mój bzik ciążowy spotkał się z takim cuuuuudownym zrozumieniem. Od razu mi lepiej jakoś;-D
    Fajnie....

    OdpowiedzUsuń
  18. Ha! Z ciekawości zajrzałam kto mnie pierwszy komentował... i były dwie Nurka (Mama Glamour) i Mamuśka-Martuśka... zobacz... każdy blog ma swoją matkę chrzestną...

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak rozumiem Cie doskonale :* Pierwsze ruchy, pierwsze kopniaki i pierwsze usg Boże jakie to było cudowne. Samego brzuszka też mi brakuje...uwielbiałam go głaskać i chwalić się nim a nawet może to głupie ale ludzie byli milsi! Ehhh...jednak czas pierwszej ciąży jest nie powtarzalny bo w drugiej mamy już małego zazdrosnego ludzika, który nie da poleżeć i pomarzyć :) Buziam :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak wspaniale jest Ciebie czytać. Wracają wszystkie najpiękniejsze wspomnienia. Ja - choć mam już dwójkę dzieciaczków, do końca życia nie zapomnę tych magicznych chwil - ciąży, porodu, pierwszych dni.
    A u Ciebie? Jeszcze przejdzie czas, ten właściwy moment, by chcieć znowu jeszcze raz. Nie śpiesz się na siłę, ciesz się wspomnieniami, myśl o przyszłości, ekscytuj się tym, że TO jeszcze przed Tobą. Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze w macierzyństwie, także w tej drugiej, nieco innej, "spokojniejszej":-) ciąży.
    Pozdrawiam, Lusija

    OdpowiedzUsuń
  21. @HPM - czuję się teraz jak "Don Hafijone" :D

    OdpowiedzUsuń
  22. To akurat w tej jednej sprawie nie jest nam po drodze:-) owszem, miło wspominam ciąże i gdy Kubuś się urodził pragnęłam, aby był znowu w środku. Ale w sumie jak już ogarnęłam rzeczywistość to włączył mi się etap: jak to cudownie, że nie jestem już w ciąży. Natomiast teraz oglądam sobie zdjecia z brzuchem, na kobiety w ciązy patrze w sumie bez emocji. A w głowie rodzi się gotowość do następnego dzidziusia:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozumiem Cię doskonale :) ja też tęskniłam, chciałam znów poczuć Maleństwo w moim brzuszku, brakowało mi tych ruchów i brzuszka i ogólnie tego stanu :) teraz znów jestem w ciąży, moja Córcia ma 3,5 roku a druga urodzi się w lutym :)

    OdpowiedzUsuń
  24. To zemną chyba coś nie tak pierwszy ciąża super każdy miesiąc przeżywaliśmy bardzo.Druga męcząca 7,8,9 miesiąc męczący nie mogłam się doczekać porodu tak bardzo chciałam urodzić wcześniej.Kocham moje dzieci wzruszam się jak widze kobiete w ciąży lub z malutkim dzieckiem.Zawsze chciałam miec 3 dzieci.Ale teraz stwierdzam ze nie zniodsłabym tej ciąży.Moze za duzo zawsze mam obowiązków.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja sie moge zamienic!!! Jestem 5 dni po terminie!!!
    A tak szczerze to tez wiem ze bede tesknic...

    OdpowiedzUsuń
  26. Hm, to ciekawe, bo ja jakoś nie tęsknię i nie mysl nawet o następnej. Dziecko - zmieniło moje życie i jego pojawienie się jest dla mnie jak wygrany los na loterii - a najpiękniejszą na świecie nagrodą. Ciąż i poród - nie, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba wiem, co czujesz.... dziwnie to brzmi, ale jestem w 4 miesiącu ciąży i już teraz wiem, że kiedyś będę za tym tęsknić. Okrutnie.

    Już teraz skrzydeł dodaje mi myśl, że kiedyś znów będę w ciąży i będę to przeżywać od nowa :)

    Kiedy kilka lat temu wyjechałam na stypendium i chodziłam po ulicach miasta, w którym studiowałam, płakałam, że stypendium się skończy, a ja już nigdy nie będę mogła go powtórzyć. Płakałam naprawdę i płaczę do dziś, że "nic dwa razy". W przypadku brzuszka jest inaczej- kiedyś przeżyję to raz jeszcze i to jest ogromna radość.

    OdpowiedzUsuń
  28. Matko, jak dobrze Was poczytac! a juz myslalam ze zwariowalam i ze jestem wyrodna matka. Moj ukochany, miesieczny dzidzus spi, a ja odciagam pokarm i rycze... to byl taki piekny, szczegolny, magiczny czas, ze wszystkie trudy, bole i niedogodnosci zupelnie znikaja z pamieci a zostaje tylko radosc i cieplo w sercu! :-) jest ledwo zywa, niedospana a i tak juz marze o kolejnej ciazy! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszę się, że podzielasz moje refleksje. Dziękuję za miły komentarz;-):-):-D

      Usuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.