piątek, 15 czerwca 2012

Badylek.

Główną zabawką Nacia od dłuższego czasu jest patyk. Tak, mój syn ma swojego własnego, prywatnego, domowego badyla.

Wracając z gór, w ramach pamiątki kupiliśmy Naciowi kaczuszkę z drewna. Taką na kółeczkach. Z patykiem do pchania. Kółeczka z koralikami na sznureczkach. Fajnie stukały w ruchu. Kaczuszka kłapała dziobem. No fajna taka była, że hej. No właśnie - ła. Bo z całej kaczuszki Synu uwielbił sobie jeno badylek. Z superową czerwoną kulką na końcu. Kaczki się pozbył. Badyl wielbi. . .Jak na chłopaka przystało.




3 komentarze:

  1. Oj Mamo :D jak możesz miecz dzielnego Rycerza badylem nazywać ;D pozdrawiamy !

    OdpowiedzUsuń
  2. Najfajniejsze najprostsze zabawki - nie ma już chyba nic prostszego niż patyk ;) My mamy taką owieczkę na patyku ;) Na panelach okrutnie hałasuje i w litości nad sąsiadami dajemy ją do zabawy tylko na dworze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tomusia też to jest jedna z najbardziej ulubionych zabawek

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.