niedziela, 13 stycznia 2013

Weny brak.

Jak zdążyliście pewnie zauważyć, cierpię ostatnio chroniczny na brak weny...
Nic jakoś nie chce mi się urodzić...
Miałam już tak kilka razy. Trzeba przeczekać.
Wolę przeczekać w milczeniu, niż wymalowywać posty na siłę i serwować Wam flaki z olejem;-)

Dzisiaj jedyne, co mogę Wam zaserwować, to efekt moich ostatnich - sobotnich warsztatów klik, na które wybrałyśmy się z moją siostrzyczką ;-)




Efekt jest taki sobie (wcale nie kokietuję), bo tak, jak w pisaniu, 
tak i w rękoczynie;-P weny jakoś nie miałam.




12 komentarzy:

  1. Ty mówisz, z taki sobie efekt a ja uważam, ze jest śliczne !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. jest piękna i nos do góry :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sliczny :) Moze popisz cos wiecej o sobie, zazwyczaj o synku sa posty :) Mysle, ze wiele z nas chetnie by Cie lepiej poznalo. Pozdrawiam i zycze natchnienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podpowiedź;-)Wezmę pod rozwagę...Choć wydaje mi się, że i tak w tzw. między słowami, za dużo siebie przemycam...

      Usuń
  4. a mnie się efekt bardzo podoba! a na kolejne posty cierpliwie poczekam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kobieto Ty podczas braku weny i tak jesteś bardziej kreatywna i ciekawiej piszesz, niż ja w przypływie mega weny :) Ja to od jakiegoś czasu cierpię na odmóżdżenie totalne... Nawet juz gadam bez ładu i składu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję Ci kochana za słowa otuchy;-)
      A takowe odmóżdżenie to ja z czasów ciąży pamiętam;-)

      Usuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.