poniedziałek, 15 czerwca 2015

Chwila dla syna.

Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł?
Dlaczego żadna wielodzietna mama nie powiedziała mi szczerze, że będzie AŻ TAK CIĘŻKO?!
Słyszałam - owszem, ale szczerze mówiąc spodziewałam się po sobie dużo więcej.
Tymczasem zwyczajnie nie daję rady i ledwo dyszę.
Aktualnie nie ogarniam niczego.
Choroba obojga dzieciaków już na starcie, to prawdziwa próba mojej cierpliwości.
Wielki kryzys, plan porzucenia ssaka i ucieczki mam już jednak za sobą;-)
Nacia za to żal mi okrutnie, bo niezwykle cierpliwy jest, podczas gdy mnie samą pochłonął mleczny trójkąt bermudzki.
Jestem jednym, wielkim, chodzącym cycem.
Czy ja już kiedyś tego aby nie pisałam?
Śpię niewiele, wspomagam się kawą, żeby nie bełkotać ze zmęczenia, gdy o szesnastej podpieram się nosem.
Przyzwyczajam się do tego...
Codziennie staram się bardzo, ale póki co rzeczywistość nasza mocno szarpana jest pomiędzy zaspokajaniem poszczególnych potrzeb.
Ostatnio w niedzielę udało mi się wyszarpnąć chwilę dla Nacia, a przy okazji w końcu zrobić kilka zdjęć...


















Bluzka - Nosweet
Baggy - Hande Made by Ania
Trampy - jako jedne z niewielu na rynku z profilowaną wkładką i sztywną piętką - Befado



27 komentarzy:

  1. Widzę,że u Was podobnie... Bo różnica wieku chyba też podobna....ciężko....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas cztery lata a i tak dziękuję Bogu, że nie przyszło mi do głowy, żeby wcześniej starać się o drugie dziecko.

      Usuń
    2. czesc.:) podczytuję od dłuuugiego czasu. No ja właśnie mam dwuletnią - planowaną różnicę wieku i też nie spodziewałam się,że będzie aż taaaak ciężko. Wręcz nie wierzyłam tym,którzy chcieli mnie uświadomić.;) myślałam,że mówią tak specjalnie, bo sami nie dali rady. A ja przeciez chciałam, planowałam i wszystko miało być super! Tak jak i Was spotkało nas silne przeziębienie u dwulatka i dwutygodniowego maleństwa. Wiem, co przeżywałaś. Ja też płakałam razem z maleńswtem i nie dowierzałam,że tak małe dzieciątko może chorować. No przecież karmię piersią, dbam. ojjjjjj ciężko. Tymbardziej, że starszy brat nie chodził na początku do przedszkola, pomocy żadnej znikąd. Sama, sama, sama, sama, nieraz oszalała ze zmęczenia, bezsilności, A teraz jesteśmy na wakacjach nad morzem, właśnie z tą dwójką naszą ukochaną. Pierwsze 4 dni kosmos,ale już po aklimatyzacji.;) ciężko ciężko, ale super. :) trzymaj się Marta! Pozdrawiam, Magda

      Usuń
    3. Tak! Ja też sądziłam, że to słabeusze są ;-) I się zdziwiłam :-)

      Usuń
  2. Wygląda na szczęśliwe dziecko :)
    A tak poza tym, to piszę ten komentarz z WC, bo się właśnie o*****m ze strachu za przeproszeniem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martuś.coż mam Ci powiedzieć...:-P Ale Ty jesteś mistrzynią logistyki:-D No i pewnie ominą Was gluty i wzdęcia, a to sporo ułatwia ;-)

      Usuń
  3. O kurczę! Ale Mu włoski ściemniały! Czy tylko mi się wydaje?
    No jasne, że jest ciężko. Meeeeega ciężko. Jednak chyba każda z nas tego doświadcza- tak łatwo snuć wyobrażenia, jakie to z nas siłaczki, że co tam zmęczenie, karmienie, kolki, kiedy czule głaszczemy brzuszek i patrzymy na nasze pierworodne dziecko... No my nie nie damy rady? My??? Osobiście- poległam tam szybko, że aż wstyd pisać. I potem długo, długo to już była prowizorka i łatanie dziur :)
    Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  4. hej

    mamy takie same trampki jak Nacio .. ale ostatnio niezbyt często nosimy bo strasznie ciężko się je wkłada a mój starszak dostaje szewskiej pasji jak sam ma je ubrać. musze mu pomagać sam przy tym się namecze i cisna mi sięna usta słowa nie cenzuralne....

    OdpowiedzUsuń
  5. witam,

    ja trochę z innej beczki..
    mam dwóch synków. obydwaj byli kolkowe chłopaki... wypróbowałam wszystkie możliwe dostępne metody.. masaze suszarki, leki na recete i bez i inne bzdety. po wykluczeni alergii na mleko i inne rzeczy przy karmieniu cycem.. została mi jawna desperacja i chec podania butli z mieszanka byle przespać choć 2 h i nie nosic małego wyjca w dzień i w nocy ..uratował mnie kolega męza który sciagnął z niemiec lek - Lefax. tanie to nie było ale sen jest dla mnie bezcenny:) może warto wypróbować u nas pomogło...

    Gabriela

    OdpowiedzUsuń
  6. A wiesz, ja mam trojkę i jakoś nie jest mi ciężko... Może to dlatego, że rzadko kiedy sprzątam czy gotuję - to robi mąż, jak wraca z pracy ;) Między dwójką starszych jest mała różnica wieku: rok i cztery miesiące i teraz się super razem bawią, także nie muszę budować z nimi z klocków lego. A mały siedzi i się patrzy, jak oni budują i mam luz. Trzeba tylko chodzić z najmłodszym na nocnik i nakarmić, albo starać się przetrwać ząbkowanie... ;) Poza tym mam czas poczytać, jak inni się męczą ;)
    A tak serio - spróbuj zanotować, co robisz w ciągu dnia i ile czasu Ci to zajmuje. Może się okazać, że przejmujesz się np. stosem prasowania, zamiast relaksować przy karmieniu. I na pociechę Ci powiem, że moja starsza dwójka: prawie 6 i ponad 4 lata w ogóle nie czuje się zaniedbana tym, że poświęcam więcej czasu młodszemu, niż im. Bardzo się cieszą, że mają małego braciszka i jakby rozumieli, że taki maluszek potrzebuje więcej uwagi niż oni. A z tego, co piszesz na fb, Nacio też jest zachwycony młodszym braciszkiem :)
    I wiesz, jakkolwiek byś nie czuła się źle z tym, że nie poświęcasz Naciowi tyle czasu, co wcześniej, nie robicie tego, co dawniej itd. to uczyniłaś Nacia jeszcze szczęśliwszym, niż był kiedykolwiek, bo ma teraz młodszego brata. Rodzeństwo. A to jest tak bezcenne, że żadne lody, książeczki czy nowe zabawki w ogóle się nie umywają :) I te chwilowe problemy logistyczne są tego warte. Jak patrzę na moją trójkę, to już w ogóle nie pamiętam, jak było trudno, kiedy synek ledwo zaczął chodzić, a już mu się urodziła siostrzyczka. Widzę tylko, że są razem szczęśliwi i może dlatego my, wszystkie matki wielodzietne, nie potrafimy przestrzec kobiety w drugiej ciąży, bo zwyczajnie nie pamiętamy. Bo zwyczajnie to nie było ważne :) Ściskam i dasz radę :) Pa! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak już działa nasza natura, że szybko wymazuje z naszej pamięci ciężkie chwile:-)

      Usuń
  7. Z czasem pewnie uda się wszystko zgrac.a i tak uwazam ze roznice wieku masz ok.ja z tych co uwazaja ze 5 lat a moze i 6 to dobry czas ja drugie dziecko.To starsze jednak wiecej zrozumie,poradzi sobie samo z jedzeniem,lazienka,zabawkami.nie wyobrazam sobie miec roznicy 2,3 lat.a masz przeciez jeszcze chec na trzecie dziecko takze szykuj sie
    Pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny ten twój Syn!!!
    P.S. Chciałabys miec córeczkę?

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie jest 2,5 roku różnicy ale ciężko było tylko wtedy gdy równocześnie chorowali. A że 2 pierwsze sezony jesienno-zimowe więcej chorowali niż byli zdrowi to bywało różnie. Córa chodziła 3 razy w tygodniu do przedszkola na kilka godzin i mogłam liczyć na pomoc teściów gdy była taka potrzeba więc może dlatego nie wspominam jakoś bardzo źle przemiany w rodzinę czteroosobową ;)
    Na pewno uda Ci się wkrótce zorganizować plan dnia i przystosować do nowej rzeczywistości. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz kochana mi szczerość :-)ale jaw Twojej sytuacji strzeliłabym sobie w łeb :-P

      Usuń
  10. Nie jest latwo, ale bedziesz to jeszcze wspominala z usmiechem:-) poczatki zawsze sa trudne, z czsem sie dogracie:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. mnie to niedługo czeka:) Cierpliwosci i duzo siły Marta :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. mówiłam;)))) zawsze ci mówiłam że początki będą najgorsze potem już z miesiąca na miesiąc pomalutku coraz lżej.....jeszcze nie raz poryczysz się ze zmęczenia z bezsilności ale pamiętaj ten etap nie trwa wiecznie. dzieci rosną dorastają w tempie szybszym niż nam się wydaje

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie AŻ tak ciężko ni było, to nie ostrzegałam :) Po pół roku czułam się, jakbym od zawsze miała dwoje dzieci. A z miesięczną córką i trzylatkiem pakowałam się sama do auta i jechała do przyjaciółki na wieś na cały dzień. Może to trochę kwestia podejścia i charakteru matki, tak myślę. Wczoraj rozmawiałam ze szwagierką, która miała bliźniaki i stwierdziła, że przez prawie 2 lata była notorycznie zmęczona i miała dość, podczas gdy ja takie chwile policzę na palcach jednej ręki, a też mam dwoje dzieci, z czego każde ma inne potrzeby, jej chociaż miały takie same ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na szczęście to wszystko PRZEJŚCIOWE jest! :)))))) nasza młodsza ma już 3 miesiące, jest komunikatywna i chętna do zabawy co też cieszy starszą siostrę :) także uff mogę już ciut odetchnąć ale o wyspaniu nie ma mowy, i pewnie nie będzie przez najbliższe miesiące, lata.. poczekaj na ząbkowanie dopiero będziemy oczy na zapałkach miały ;D

    P.S. Jak się uporałaś z katarkiem u Frycia?

    Pozdrawiam R.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciężkie lata miną bardzo szybko, ani się odwrócisz a będą przytulały Cię dorosłe, pełne wdzięczności dzieci. :) Twój synek wygląda świetnie, nie mogę się doczekać, aż pojawi się moje maleństwo i będę mogła je tak fajnie ubierać :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Oczywiście, że przejściowe :) A ten czas minie zdecydowanie za szybko, zobaczysz :) Rewelacyjne zdjęcia! Pozdrawiam gorąco i życzę cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam jedno dziecko i też ledwo ogarniam...
    P.S. Synuś przecudownej, prześlicznej urody :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Trochę mnie zdołowałaś :( już mam chyba depresję i obawy,że nie ogarnę dwójki. Za cztery miesiące przywitam drugą córeczkę. Rożnica jak u ciebie 4 lata i 3 miesiące. Z tego co czytam mogło być gorzej i trochę pocieszające są te komentarze ale z drugiej strony nie mamy z mężem nikogo do pomocy i jak pomyślę o tym co mnie czeka to jestem trochę przerażona zamiast cię cieszyć moją drugą córeczką :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każda matka, a przynajmniej większość ma takie obawy. Ja też się bałam, 'bałam' to mało powiedziane. Najlepszym określeniem chyba będzie.. Srałam po gaciach ze strachu. Gówniane określenie, wiem, ale najtrafniejsze. Zwłaszcza, że mój synek jako niemowlak dawał strasznie popalić, kolki, ząbkowanie, nieprzespane noce i ciągły ryk. Byłam więc pewna, że z córką będzie tak samo i na to się nastawiłam. W dodatku nie wiedziałam jak ja sobie kurczę z dwójką poradzę! Przecież Krzyś mój jeszcze taki mały.. Między moją dwójką jest 21 miesięcy różnicy. Aż tu nagle.. Córa okazała się prawdziwym aniołkiem. Wyobraź sobie moje zdziwienie! No w szoku byłam! Czekałam na dzień w którym zacznie się nieustanny ryk, nie przespane tygodnie, ale nic takiego nie miało miejsca. Jasne, że zdarzały się i dalej zdarzają 'marudzące' dni, ale są to tylko dni, a nie całe miesiące jak w przypadku mojego synowca.
      I pewnie, że ciężko bywa czasem, ma się dość, ale to mija. :) Ostatnie 7 miesięcy nawet nie wiem kiedy zleciało! Jest tak dobrze, że mąż mnie na trzecie namawia. :) Ale nie daje się! Wyraźnie do zrozumienia dałam, że najwcześniej w drugiej połowie przyszłego roku!
      Będzie dobrze! Nawet jeśli nie od początku - to potem! :)

      Julia.

      Usuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.