sobota, 12 listopada 2011

Nato Pierwszy Czworakujący

W czwartek Nato skończył osiem miesięcy.
Osiem!? Jestem mamą ośmiomiesięcznego dzieciaka! No właśnie DZIECKA, nie dzidziusia (podobno). Chociaż dla mnie nic się nie zmieniło od czasu narodzin mego pisklaczka w sensie jegoż dzidziusiowości. Tak, jak był maleństwem, dzidziulkiem, niemowlaczkiem, kruszynką, pisklaczkiem, tyciu-tyciu tyciulkiem, tak jest nadal, niezmiennie

I kurcze mówię Wam, że dopiero, kiedy na zdjęcia zerkam, to dociera do mnie, jaki on już duży. Ale za chwilę patrzę znów na ta malusią dupeczkę, uciekającą przed pieluchą, na te palusie tycie, na dziąsła bezzębne i myślę znów to samo, że on przecie jeszcze dzidziulek jest malusi. Tylko otoczenie troszkę na ziemię mnie sprowadza, że to już chłopak rosły. Eeeee tam. Pierdzielenie. Jakoś nie kupuję tego.

Przepraszam za ten bełkot wieczorny, niejasny, ale mam nadzieję, że są mamy, które zdanie me podzielają, że w oczach matki dzidziuś nie rośnie wcale, dzidziusiem pozostawszy stale ;-D

Ale do sedna. O czwartku już było, a teraz o piątku. Bo takowoż w piątek Natek nasz czworakować począł zawodowo. Pełzał już dawno stylem dżdżownicy- rączka, rączka, brzuszek w dól, nóżka, nóżka, pupa w górę, rączka, rączka, brzuszek w dół i tak dalej. Raczkował też do tyłu książkowo. Radził sobie chłopaczyna jak mógł. A kabelek dostrzegłszy, był w stanie przemieścić się w tempie błyskawicy.

Jednak od wczoraj zapominamy o robakowaniu i raczkowaniu ;-), czyli ani brzuchem po podłodze, ani odwrotnie do kierunku celu, tylko stylowo, zgrabnie i niezwykle dzidziusiowo czworakujemy ;-D

10 komentarzy:

  1. Jak super, czytać takie rzeczy.Synuś się zmienia, dorasta, nabywa nowych umiejętności. Ale poczekaj, gdy skończy lat osiem, jak to moja córcia niedawno. Popatrzysz na zdjęcia, tak jak dziś ja, i powiesz, może podobnie jak ja...:"Jak to możliwe?... Taka mała Kruszynka...".
    Taka dziś wygadana, pełna tysiąca nowych życiowych doświadczeń, umiejętności... o których ja wiem tylko w 70 procentach powiedzmy...Bo reszty nie da się ogarnąć, tak ich wiele. Pozostaje tylko duma, i ogrom miłości.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! A ja pamiętam, jak zaczynałam czytać Twój blog i urodziłaś go dopiero! Ale rosną...

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja Arianna rośnie tylko na zdjęciach ;) Gratulacje dla czworakującego Maluszka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja już zapomniałam jak to jest i że trzeba wszystkiego pilnować ;D coby nic na siebie nie ściągnął... nie zjadł ... Najważniejsze jednak, że nam rodzicom tak niewiele potrzeba do szczęścia... małe rzeczy a cieszą ... Wbrew pozorom mój 7 - latek, 5- latek ... też ciągle się uczą nowych rzeczy ;-) i ciągle mnie to zachwyca - to takie refleksje po przeczytaniu Twojego posta ;D
    Z perspektywy czasu , widzę jednak, że przy drugim dziecku już wiele rzeczy ucieka ;D siłą rzeczy nasza uwaga rozkłada się na 2. Teraz śmieję się , że trzecie dziecko wychowa się samo :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulujemy nowych umiejętności:D
    Co do "dzidziusiowatości". Rozumiem w 100%. Do mnie dociera, że Synulo rośnie dopiero jak zerkam na ciuszki, które jeszcze niedawno nosił na dupci...

    OdpowiedzUsuń
  6. gratulacje ogromne, jesli chodzi o czape to juz wkrótce bedzie u mnie taka do wygrania

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulujemy umiejętności i ósmego miesiąca :))

    OdpowiedzUsuń
  8. fajnie, co? :)))
    my już też na tym etapie :) i tylko jeden jest straszny moment. jak zostawiasz gościa, jak się bawi, odwracasz się i za chwilę słyszysz ciszę... panika bo wiadomo, że albo żre kable, albo coś ściąga skądś, albo coś innego znalazł i palec w to wkłada albo żuje :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. CUDOWNIE!!!! zobacz jak teraz to wszystko szybko się zmienia!!! Matri obijasz się ze zdjęciami. Teraz to masz już zaległości w postaci obcasów i raczkującego Natanka! P.S. jak pomyślę, że teraz JJ przemioeszcza się po okręgu, a za miesiąc już będzie pokonał pokojowe przestrzenie to jeste w szoku, że to już.

    OdpowiedzUsuń
  10. Za szybko ten czas leci:) dla mnie też..

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.