poniedziałek, 26 maja 2014

Polne kwiaty.

Były takie poranki, kiedy jako mała dziewczynka nastawiała sobie budzik, aby wymknąć się z domu, zanim mama wstanie.
Budzik był z tych prawdziwy.
Klasyk z dzwonkiem co tak potwornie dzwoni, ze zmarłego by obudził.
Słońce świeciło głaszcząc delikatnymi promykami poliki.
Rozświetlało TEN dzień, nadając mu wyjątkowy, letni klimat.
Mieszkała w blokowisku, ale nieopodal był las.
Przy lesie łąka.
W pośpiechu biegła na tę skąpaną we wczesnym, świeżym słońcu łąkę.
Zapach rosy, traw, ziół i kwiatów będzie pamiętać już chyba zawsze
Nie miała pieniędzy.
Ale przecież był DZIEŃ MAMY...
Postanowiła nazbierać więc polnych kwiatów.
Kaczeńce, koniczyny, niezapominajki, chabry, takie malutkie niebieskie bratki i wiele innych, których nazw wcale nie znała.
Nie poznała do dziś w zasadzie.

Nazbierać taki porządny bukiet z tych drobnych kwiatów wcale nie było łatwo.
Ale to było przecież dla mamy!

Po wykonaniu tego długo obmyślanego z dziecięcej głowie planu, wracała, niczym agent specjalny do domu...
I tak strasznie była szczęśliwa, że ma co swojej mamie ofiarować.
Mama cieszyła się takie pięknie...

Gdy sama została matką, poczuła z czego tak naprawdę cieszyła się jej mama.
Było to coś o wiele ważniejszego, niż polne kwiaty.
Ważniejszego nawet, niż gwiazdka z nieba...

Mamuś nie miałam dziś dla Ciebie polnych kwiatów...Może i dobrze, bo one strasznie szybko więdną;-)
Ale za to kocham Cię tak samo mocno ;-*

7 komentarzy:

  1. Pięknie napisane :)

    http://cytrynkowy-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamietam gdy ja byłam dzieckiem, razem z siostrą robiłyśmy dokładnie to samo! Moja Mama uwielbiała te polne bukiety, czasem rozbiłyśmy jej tez wianek, żeby poczuła się jak księżniczka :) Jak byłyśmy nieco starsze doszło pieczenie ciasta , nigdy nie zapomnę naszego pierwszego biszkopta - zakalca z galaretka która "przeleciała" na wylot :) Mama powiedziała wtedy, że nigdy nie jadła lepszego ciasta ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie napisane, ale ten błąd ortograficzny... "naprawdę" piszemy łącznie! radzę szybko poprawić żeby nie było kompromitacji, bo styl świetny, błędy do niego nie pasują, pozdrawiam! Tomasz

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie napisałaś! Kochamy nasze mamy, ale same zostając mamami dopiero rozumiemy tę miłość. Pamiętam, jak kupiłyśmy z siostrą tandetny pierścionek w kiosku, brzydki jak noc, ale mamie podobał się i go nosiła (przynajmniej przy nas w domu (sic))

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.