Do wzruszenia...
Bo przecież każda z matek marzy, aby TAK wyglądał początek...
"Podrzuciła" mi ten film koleżanka - Matka Wariatka ;-)
Oglądałam z gilem po pas...
Z dreszczem na plecach.
Ze wzruszenia...
I z żalu...
Że tylko "wybrane" z nas mają szansę przeżyć poród tak, hmmm, powiedzmy humanitarnie.
Widzialam ten filmik,szkoda ze nie kazda z Mam moze tak na spokojnie przezywac Chwile Narodzin:-(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tak, piękny film, bezproblemowy poród w domu, wyglądało to jakby dziecko samo wyszło bez większego wysiłku. Takie rzeczy to nie w Polsce ;-). Z resztą nawet w krajach lepiej rozwiniętych na takie "bajki" stać chyba tylko wybranych. Jeśli kiedyś zdecyduje się na drugie dziecko to zainteresuję się porodem w wodzie po tym filmiku. Po tytule domyślam się, że Ty też chcesz małego rodzić w wodzie?
OdpowiedzUsuńTo czego ja bym chciała jest niemożliwe przynajmniej w naszym kraju. Liczę więc na cesarkę...
UsuńPiękny film! Też bym tak chciała. Nawet poswiecilabym możliwość wzięcia znieczulenia dla takiego porodu.
OdpowiedzUsuńJa tak samo:-)
UsuńTo prawda chwile fantastyczne,klimat,bliskosc itp...ja jednak zboczona zawodowo nie odwazylabym dla takich chwil rodzic w domu...bo w kazdym momencie nawet w prawidlowej ciazymoze sie cos zaczac dziac i licza sie sekundy.
OdpowiedzUsuńTo fakt. Też bym się pewnie bała...
UsuńPiękny rodzinny poród,wzruszyłam się :).
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńFilm wzruszający. Poród cudowny bliski naturze. Można pozazdrościc ale... Ze mnie taka panikara ze w życiu nie odważyłabym się rodzić w domu. Moja psychika by tego nie wytrzymała. Ale jak któraś sie nie boi i wierzy w siebie to na pewno cudowna chwila.
OdpowiedzUsuńJa też miałabym wiele obaw, ale uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby zainicjować podobne warunki na oddziale szpitalnym.
Usuńmój pierwszy można by nazwać że był porodem marzeń;) natomiast drugi horror i dramat. mogłam umrzeć i ja i dziecko. ledwie nas odratowali.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję :'(
UsuńJa, choć nie w domu, drugi poród miałam równie piękny. Dwugodzinny, świadomy, z Mężem u boku, a kilka godzin później siostrę zobaczył Syn. To jest możliwe i nigdy świadomie nie zdecydowałabym się na cesarkę (chyba że z poważnych wskazań medycznych), aby odebrać sobie takie chwile, jedyne i najpiękniejsze w życiu.
OdpowiedzUsuńCzytam Cie i cenie od poczatku istnienia bloga. Nasi chlopcy sa niemal w tym samym wieku ;) dzis jestem tez juz mama malej dziewczynki. Moje dwa porody byly piekne. Mam nadzieje, ze nie tylko dla mnie, ale tez dla moich dzieci... Nie jestem ekspertem, ale sporo naczytalam sie, szczegolnie w drugiej ciazy o znaczeniu i wplywie porodu na dalszy rozwoj emocjonalny dziecka. Tym bardziej ze smutkiem przeczytalam, ze masz nadzieje (?!) na cesarke... Jesli nie masz konkretnych przeciwskazan do naturalnego porodu, to nie rob tego ani sobie ani dziecku! Nie chce sie madrzyc i nie tak to mialo zabrzmiec, ale dla dziecka nie ma nic lepszego niz naturalny porod. Pozwol mu pokonac te droge do zycia samemu i pomoz mu w tym...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo i zycze wlasnie takiego wspanialego porodu, na wspomnienie ktorego powroca wszystkie te uczucia, ktore opisalas w poscie...
Nikita
Dziewczyny jesteście prawdziwymi szczesciarami;-) Jedne na milion:-) Mój pierwszy poród zmasakrował mnie i mojego synka, dlatego nie przyjmuję argumentu, że to najlepsze co może być dla dziecka. Ja natomiast dochodziłam do siebie bardzo długo fizycznie i psychicznie.A i tak pozostawił ślad na zawsze. Dlatego nie zamierzam drugi raz liczyć na cud i jeśli tylko lekarz wyrazi zgodę na cięcie to skorzystam.
UsuńWow! Szacun dla tej mamuśki! Ja zarówno przy pierwszym jak i przy drugim porodzie (który był koszmarny!) wydzierałam się na wszystkich w koło, a mój mąż prawie został przeze mnie zabity. Tak wszystkich powyzywałam łącznie z lekarzem, jak i moją położną, którą uwielbiałam, że aż mi potem głupio było.. :) Na szczęście byli wyrozumiali i tylko się z tego śmiali.
OdpowiedzUsuńJulia.
Ja też strasznie klęłam...;-)
UsuńOch, jeszcze ryczę jak bóbr! Cudowne, aż niepojęte, że tak można, że tak się da... Jestem w 35 tygodniu, za 2 tygodnie zostanie mi wyciągnięty pessar, a wtedy to już nie znam dnia ani godziny i raczej godzę się z myślą, że różowo nie będzie :(
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie dziś pierwszy raz, ale już bardzo mi się podoba! Będę zagląda. Pozdrawiam imienniczkę :)
Witam Cię serdecznie:-) I oczywiście będę trzymać kciuki;-) A powiedz mi, bo bardzo jestem ciekawa, jak się czujesz z tym pesarem. U mnie było prawdopodobieństwo, że szyjka znów nie wytrzyma, ale na razie jest super:-)Zaczynam siódmy miesiąc ;-)
UsuńU mnie szyjka skróciła się subtelnie właśnie w 7 miesiącu, więc krążek został założony bardzo profilaktycznie. W momencie podjęcia decyzji szyjka miała 2,3cm. Zakładanie trwa sekundę, ja nie czuję go wcale, a za to mam pełen komfort i poczucie bezpieczeństwa, że w razie "W" to wszystko mi się TAM trzyma jak trzeba :) Były jakieś propozycje podawania sterydów w związku z tym, ale po konsultacji z moją dr prowadzącą uznałyśmy, że tej długości szyjka na tym etapie ciąży to nie koniec świata i pessar wystarczy. Oczywiście dodając do tego brak innych dolegliwości :)
UsuńFajnie, że na razie jest super, ale u mnie to skrócenie nastąpiło w ciągu 2 dni (w pon byłam na kontroli, a w środę z niepokojącym bólem brzucha wylądowałam w szpitalu i już była krótsza), więc trzymaj rękę na pulsie :)
Trzymam;-) Do mich problemów w pierwszej ciąży przyczyniły się skurcze, nas którymi nie mogłam zapanować. W końcu wylądowałam w szpitalu. Teraz skurcze są do opanowania, wcinam sporo magnezu i pomaga;-) A o pesarze słyszałam, że jest super i czasami sobie myślę że warto byłoby go mieć właśnie dla komfortu;-)
Usuńhttp://www.herbich.pl dzwonisz, zamawiasz (na własny koszt), przywożą Ci do domu i idziesz z tym do swojego lekarza, żeby założył :) słyszałam o tym, że czasem są tak skuteczne i tak przyblokują wszystko, że spokojnie można przenosić :) a to już przesada w drugą stronę i weź tu mądrze wybierz :D
UsuńMoże kiedyś w Polsce będzie można tak rodzić ;) pobożne życzenia...
OdpowiedzUsuńNo i caly makijaz mi splynal ;-)
OdpowiedzUsuńAchhhhhh!!!...
piekny film!!!!