wtorek, 2 grudnia 2014

Słodka, brzuchata zołza.

Jest dobrze.
Jest tak normalnie, że gdyby nie wydęta kulka z przodu, w ogóle bym nie uwierzyła, że noszę w sobie dziecko.
Zaczął się ten najprzyjemniejszy - środkowy trymestr i wszelkie dolegliwości, którymi się z Wami wcześniej dzieliłam, ustąpiły.
Został tylko wyrzut sumienia, że może trochę wystraszyłam te z Was, które są na etapie macierzyńskich planów lub starań.
No ale co - no tak właśnie było. U mnie. Co nie znaczy, że każdą z Was czeka taki przykry początek.

Energia wróciła,
Humor także. Chociaż mąż nie do końca się zgadza z tym ostatnim...
Bo z tym humorem to jest tak, że on dopisuje, gdy my w trójkę w samotności. Ja, mój brzuszny pływak i humor.
Gdy pojawia się ktoś nad to na horyzoncie, humor wycofuje się, gdyż wkracza zołza. Słodka zołza, ze słodkim brzuszeczkiem i ciętym językiem. Pracuję aktualnie nad tym, aby ją poskromić.
Co udaje się niestety z różnym skutkiem. Nieco ucichła po sobotnich badaniach prenatalnych, gdy okazało się, że pływak posiada głowę, dwie ręce, dwie nogi, serce i mózg z odpowiednimi przepływami, żołądek, pęcherz moczowy, jak na moje oko siusiaka ;-)oraz co najważniejsze - odpowiedniej długości kość nosową;-)

Także podsumowując.
Przetrwałam.
Choć nie wierzyłam, że wszystko, co złe minie - MINĘŁO.
Mam bujny biust, nowe jeansy ciążowe i cięty język
Chodzę na treningi dla przyszłych mam.
Zanikła mi talia, ale udko jeszcze nie straszy.
Gładzę rosnący brzuchol i szlocham na świątecznej reklamie pewnej kawy.
Za każdym razem.
Jest cudnie.


9 komentarzy:

  1. Super:) teraz mnie pocieszasz:) moze do Bożego Narodzenia wrócę do świata żywych ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciąża to super stan (przynajmniej moje stany były takie)!. I ta cera, i te włosy...:). Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też dobrze wspominam II tymestr, szczególnie po trzymaniu wyników amniopunkcji...a co do zołziny...to mi po porodzie..zostało, hehe, ale nie narzekam...może trochę rodzinka...pzdr ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Martuś upajaj się tym czasem i poskrom zołze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko tutaj już bywam. Zamknęłam bloga. Dzisiaj mnie tchnęło , by pozwiedzać .... I jakaż niespodzianka . Gratuluję i bardzo się cieszę ;) Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Marto czytam Pani bloga od jakiegoś czasu, pamietam te dylematy przedciazowe a teraz ciążowe juz nie dylematy tylko radości mimo tych początkowych niedogodności;) ach super blog piękni Wy czekam z niecierpliwością az dzidzia się pojawi choć to jeszcze chwilka. Pozdrawiam serdecznie. Iwona

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam!Chciałam Cię przestrzec przed firmą Nestle. Dzisiaj robiłam mleczko dla mojej królewny i chciałam jej dosypać kleiku ryżowego Nestle, to co zobaczyłam w paczce to szok!!!!!!!!!!.W paczce były mady!!!!!!!!!!. Jestem tak wściekła!!!!!!! Już nigdy nie kupię nic tej firmy!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. No to cudnie, że już jest ...cudnie !
    Coś tylko nie wierzę w ten brak talii, za to w cięty język jak najbardziej :)
    Życzę Ci takiej energii aż do narodzin i humoru też życzę i spokoju jeszcze :*

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.