wtorek, 25 stycznia 2011

Karmić mi się chce!

Na wstępie chciałam uprzedzić wszelkie nader wyzwolone, nowoczesne matki przyszłe tudzież doszłe, że treści poniżej zawarte mogą być momentami niezrozumiałe a nawet dla nich obrzydliwe. ZATEM CZYTASZ TEGO POSTA NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

Od początku. Od dłuższego już czasu mam mocne wrażenie, że mój naturalny instynkt samicy jest już na granicy przekroczenia wszelkich granic... :-) Pierwszy objaw zauważyłam jakiś rok temu. Suczka mojej teściowej - Coco powiła szczenięta. Rodziła biedaczka całą noc, a moja teściowa wiernie jej asystowała. Nadmienię, że czekaliśmy z Maćkiem na ten dzień bardzo, ponieważ mieliśmy dostać jednego z owych psich dzidziusiów. Około godz 12 byliśmy już u teściowej. Mama Maciusia zaprowadziła nas do salonu, gdzie przy palącym się kominku, w psim koszyku leżała drobna suczka z małymi jak myszki pieskami. Wymęczona, sponiewierana, z wywalonymi, nabrzmiałymi sutkami, do których wiły się jak robaczki psiaki. I wtedy mój instynkt pojawił się po raz pierwszy. Byłam totalnie zachwycona tym widokiem! Wiedziałam oczywiście, że sunia jest wymęczona i wcale nie jest jej super. Jednak mimo tego , nie mogłam się na ten naturalny obrazek napatrzyć. I to, co teraz powiem, pewnie 80% z Was weźmie juz za zboczenie, ale (powiem w takim razie po cichu) ja jej tego zazdrościłam. Zamarzyłam, żeby być taką suczką z wywalonymi cyckami, z przyssanymi do nich maluchami.
To było rok temu...

Później będąc juz w ciąży, oglądałam dokument o ciężarnych kobietach w różnym wieku. Moją uwagę najbardziej przykuła scena porodu jednej z nich. Łzy ciekły mi jak grochy. I znowu, nie z żalu nad nią, tylko ze wzruszenia i chyba jakiejś małej zazdrości. Dziewczyna rodziła w dmuchanym basenie, rozłożonym w swoim domu. Asystował jej tylko mąż i rodzice. Była bardzo skupiona, wręcz zamknięta w swoim porodzie. Przybierała takie pozycje, jak nakazywała jej natura-instynkt. Powoli, spokojnie oddychała. A po jakimś czasie, dosłownie sama wyjęła sobie z krocza dziecko i położyła na brzuchu...Piękne to było naprawdę.

I o tym mniej więcej chciałam dzisiaj napisać. O ile jestem kobietą, która nie lubi natury w zwykłych jej przejawach - typu: naturalne, nie farbowane włosy, długie naturalne paznokcie, naturalny brak makijażu,  naturalne owłosienie na kroczu, nogach, czy też.........................pachach, naturalnie zwisające do pasa cycki, które można by było lekko poprawić choćby kwasem hialuronowym i tak dalej. O tyle jeśli idzie o naturę w fizjologii kobiety, jestem jej ogromną (dosłownie i w przenośni) fanką. Nie mam pojęcia skąd to się u mnie bierze, ale jest. I dobrze mi z tym.

 Przypominam sobie czasem moje debaty ( jeszcze przed ciążą) z moją przyjaciółką. Zastanawiałyśmy się ze wstrętem na twarzy, jakie to musi być obrzydliwe mieć coś żyjącego w brzuchu. Takiego tasiemca, który jeszcze w dodatku się rusza, fuj! A teraz nie mogę pojąć, jak w ogóle coś takiego mogło mi przyjść do głowy. To było mniej więcej na poziomie rozmowy dwóch nastolatek o tym, jak można wziąć męskie przyrodzenia do ust. Też było fuj! A trochę inaczej okazało się później, he, he :-) Zatem do wszystkiego chyba trzeba dojrzeć.

I tak też doszłam prawie do końca. Ostatnio coraz bardziej intensywnie myślę o tym jak to już będzie kiedy nasz synek będzie. Często sobie go wyobrażam i wtedy zawsze dochodzę do tego samego - marzę, żeby móc go przytulić do piersi i nakarmić. W końcu jak by to mogło być, żeby takie dwa wielkie cyce się zmarnowały :-)

10 komentarzy:

  1. A u mnie to nie tylko ja się nie mogę doczekać, Małżon też. Jego marzeniem jest położyć się obok nas jak będziemy "jedli" i słuchać jak Młody stęka przy cycku. :) Jedyne co go boli to to, że Młody będzie miał monopol na moje walory :D
    Jednak nie będę karmić ani na mieście (nie lubię jak w centrum handlowym np. siedzi kobieta z cyckiem na wierzchu i wszystkim go pokazuje)ani w gościach. Dla mnie to zbyt intymna czynność żeby się nią dzielić ze światem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem doskonale Twój instynkt :) Karmienie piersią to wspaniała rzecz i niczego nie da się do tego porównać. Życzę Ci byś mogła karmić jak najdłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marcia, powalasz na kolana ;). Ty kochana pomyśl czy ze swojego blogasa, książki nie stworzyć. Pierwsza przeczytam :). Można się wzruszyć, pośmiać, zadumać, uśmiechnąć się do własnych myśli, a wszystko to dzięki Tobie. Ja wybrałam tradycyjną formę i mojemu maleństwu piszę kronikę na papierze :). Nie przejmuj się, że kogoś może coś zniesmaczyć. To ich problem. Piszesz świetnie, codziennie wchodzę kilka razy (to ja nabijam Ci chyba tą ilość odwiedzających ;) ) żeby sprawdzić czy skrobnęłaś coś nowego.
    Tulam Cię cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Gosiu!Dzięki, dzięki, dzięki!Kochana jesteś! Strasznie mnie cieszą takie opinie. Normalnie jakbym flachę najlepszych perfum dostała - a takie prezenty uwielbiam najbardziej.
    No i wygląda na to, że wcale leczyć się nie muszę! A kilkakrotnie miałam takie wrażenie...
    Całuję ciepło Ciebie i wszystkie przychylne mi osoby;-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi też się już chce ;) choćby dlatego, że i termin blisko i Mały wielki i już chcę Go przytulić, nakarmić, zachwycać się i nie mieć przed sobą porodu a za ;) Poród mojej psiny też był nieziemski, ale ze względu na wiek bardziej się zachwycałam szczeniakami niż karmieniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Karmienie cycem jest super, chociaż początki miałam traumatyczne to potem tak się wdrożyłam, że karmiłam i karmiłam...rok :) Bonusem było to, że Hanka w swoim czteroletnim życiu tylko raz dostała antybiotyk. Było warto.

    OdpowiedzUsuń
  7. Siostra jesteś moją mistrzynią....Wiesz jakie miałam podejście do dzieci...a dzięki tobie sama już nie mogę się doczekać choć wiem , że na wszystko przyjdzie pora:) KOchuniam Was Bardzo
    Ciocia Ivonka

    OdpowiedzUsuń
  8. genialne posty :) super blog :)
    a co oznacza bycie ogromną fanką fizjologii dosłownie i w przenośni?

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję, aczkolwiek nie ukrywam, że dziwnie czyta się takie komentarze od kogoś, kto ma takie zdjęcie profilowe i prowadzi niebabskiego bloga...

    OdpowiedzUsuń
  10. moja idea to promowanie starych, normalnych zachowań kobiet... więc cieszę się jak trafię na kogoś, kto wydaje się mieć "zwyczajne" odruchy i komentarze...

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.