środa, 14 listopada 2012

Wróceni...

I znów siedzę w swoim białym fotelu... I znów mam swój dom. Ale taki on na razie zburzony. Zabałaganiony. Naruszony. Zniszczony trochę. A trochę też nowy. Trochę tego domu zostawiłam dziś, zamykając drzwi od mieszkania mojej siostry. Trochę się domu mojego tam przez ostatnie trzy tygodnie przelało. Trochę zostało... I smutno. I tęskno.

Nie cierpię zmian. Lubię zmiany MOJE, ale wynikających z czyjegoś widzimisię nie znoszę. Tak więc wściekła jestem. Wściekła, że jutro, kiedy wstanę, nie będę mogła jak zwykle odkurzyć, wstawić obiadu, włączyć prania i wypić w spokoju ulubionej kawy z ulubionego kubka. Wściekła jestem na "Pajaca Kuchennego", przez którego mój dom to pobojowisko. Pobojowisko ze startą pudeł, kuchnią pełną niedociągnięć, szpar, nierówności, oczekującą na kolejne dorobienie braków. Pobojowisko z ulubioną kawą ukrytą w nie wiadomo którym  kartonie...I zaginionym ulubionym kubkiem...



24 komentarze:

  1. Remont nie poszedł...? Ale chociaż jesteście u siebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie poszedł?To mało powiedziane...To czeski film jakiś.

      Usuń
  2. Cierpliwosci, albo kopa w cztery litery takiemu 'fachowcowi'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja to bym tak z piąchy w nos chciała...
      Myślisz, że to przegięcie?;-)

      Usuń
  3. Nie zlosc sie bo zlosc urodzie szkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic mi nie mów. Moja zmarszczka pomiędzy brwiami, to już rów prawdziwy...

      Usuń
  4. ale jak się ten bałagan uprzątnie, to radość będzie ogromna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie lubię poremontowego bałaganu... Za to jak remont się kończy i w końcu się posprząta jest super ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurka, to widzę, że użerasz sie z "fachowcami" tak jak ja kilka lat temu i też w kuchni. Wiem, jak boli;/ wytrwalosci kochana!

    OdpowiedzUsuń
  7. trzymam kciuki za odnalezienie wszystkiego co potrzebne...

    szczególnie tego kubka. ja sobie nie wyobrażam poranka bez mojego...

    ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety takich "fachmajstrów" to u nas, w Polsce dostatek. Współczuję i życzę jak najszybciej porządku po Twojemu. U siebie. I zazdroszczę zwłaszcza tego u SIEBIE. mogłabym mieć chwilowy burdel, ale niech wreszcie będzie on u mnie, a nie w kolejnym wynajmowanym mieszkaniu.
    pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację kochana!Czasem w tej całej złości człowiek zapomina o tym, co najważniejsze...
      Ja również ściskam Cię ciepło!

      Usuń
  9. Hej, nominowałam Cie do zabawy Liebster Blog:) http://fajnaferajna.wordpress.com/2012/11/15/wyroznienie-liebster-blog/

    OdpowiedzUsuń
  10. Obejrzyj sobie"Perfekcyjna pania domu". Nie wiem jak Ciebie, ale mnie rewelacyjnie zagania i motywuje do sprzatania. Na pocieszenie powiem, ze po"kuchennych rewolucjach", jak juz sie kubek odnajdzie to pewnie kawa bedzie smakowala jeszcze lepiej;)bo kuchnia nowa, pachnaca, elegancka...:)Juupi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak!Tak! Mnie też motywuje ten program;-P
      I rzeczywiście, zapomniałam w tej całej złości, że kiedyś w końcu nastąpi koniec tego użerania. Szkoda tylko, że go nie widać...

      Usuń
  11. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Szczegóły u mnie na blogu. Jeśli nie lubisz tego typu zabaw to przepraszam ;-)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.