piątek, 12 sierpnia 2011

Tęsknota za rauszem ...

Rozmowa na czacie dwóch mamusiek karmiących...

ja: Boże, jak ja mam ochotę na taki rauszyk malutki  ... Winka lampeńkę….. lampeniuszkę

Karmicielka 2: Moja koleżanka piła piwo,

 ja: lampeńczuszeńkę…

 Karmicielka 2: Od razu po karmieniu

 ja: albo pifko piweńko piweniuszko
  mmmmmmmm

 Karmicielka 2: i po 3 h normalnie dawała cyca

 ja: na nereczki

 ja: nooooo

 Karmicielka 2: piwsko cholera!
                        Wielkie zimne piwsko!

 ja: chce mi sie bardzo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
        BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARDZO ZIMNE!

 Karmicielka 2: z piana na 3 palce

 ja: PIWUCHO!

 ja: NA 5!
      w kuflu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja:  ja nigdy nie piłam w kuflu....
      ale jak szaleć to szaleć!!!!!!

ja:   strasznie mam ochotę się porechotać na rauszu…;-(

Miłego weekendu wszystkim Mateczkom Karmiącym życzę!;-P




 

8 komentarzy:

  1. No to jeszcze trochę poczekamy - my Karmiące Mamy! Na to piwko zimne, na lampeczkę, "lampeniuszkę" wina. Dałyśmy radę przez 9 miesięcy to i teraz, zęby zaciskamy i ... cierpliwość pozostaje. (Choć mi też już dawno się marzy taka lampka czerwonego, wytrawnego winka, wypitego wieczorkiem w towarzystwie męża;), oglądając jakiś dobry film. A tu ani winka, ani dobrego filmu niet, bo po 10 min oglądania odpływam...)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to samoooo!! Już w ciąży miałam ochotę na lampkę wina, a teraz piwo zimne, nawet bez soku, bym wychlapała :D

    OdpowiedzUsuń
  3. :)))))))))) ja sobie odrobinkę czasem pozwalam. raz na jakieś 2-3 tygodnie wypijam pół lampki białego wina albo pól szklanki browarku :) ale to po wieczornym karmieniu jak mam gwarancję, że następne będzie za 9-10h. no i nie mam wówczas wyrzutów, że coś małemu przesyłam, choć częściej się nie odważam... a chciałoby się taki cały zimny kufeluch!

    OdpowiedzUsuń
  4. dokładnie o tym samym dziś pomyślałam :-) zbliża się weekend i marzę sobie o zimnym piwie owocowym Kopparberg :-) moje maleństwo ma dopiero 5 tyg więc myślę, że jak narazie odpuszczę sobie to piwo ale jak Amelka tylko troszkę podrośnie to pozwolę sobie na pół szklaneczki :-) mniam, mniam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Aga - jaaaaaaaaaaaaa to Twoje młode potrafi tyle bez cyca wytrzymać!Farciara!;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja wczoraj wypiłam zimniutkiego LECHA bezalkoholowego. Język mi do d.... już uciekał. Ale najbardziej to marzę o czerwonym Martini............, kurczę, ale się rozmarzyłam. I jeszcze ślinę przełykam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja ja wypilam desperadosa zaraz po polozeniu malej:) pani doktor pisala w gazecie ze karmiaca moze sobie wypic jedno piwko albo 2 lampki wina i po 3 h caly alkohol znika z piersi. Takze ja jak moja spi od 21 do 6 rano to moge sobie pozwolic na piwko o 22 albo polnocy;) i malej jakos nigdy nic sie nie dzialo:P ja nie potrafilam ujechac na bezalkoholowym po ktorym czulam sie milion razy bardziej pijana i otepiona;/ fuj!

    OdpowiedzUsuń

Ten blog jest moją własnością i to ja decyduję, co chcę na nim zamieszczać, dlatego Twój komentarz zostanie opublikowany, jeśli nie zawiera obraźliwych treści.